Niezadowoleni akwizytorzy
Planowany zakaz akwizycji, jaki znalazł się w założeniach do zmian w prawie dotyczącym funduszy emerytalnych, wywołał lawinę protestów ze strony osób, które zajmują się pozyskiwaniem klientów dla OFE.
28.09.2010 | aktual.: 28.09.2010 10:59
Według rządowych planów od przyszłego roku zakaz dotyczyłby rynku wtórnego, a od 2014 r. także pierwotnego, czyli osób podejmujących pierwszą pracę.
Jak wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego, pozyskiwaniem klientów dla funduszy zajmuje się ok. 117 tys. osób. Teraz ślą one listy-apele do posłów, resortu pracy, organizacji pracodawców, a nawet premiera Donalda Tuska. Przeciw całkowitemu zakazowi akwizycji protestuje także Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych.
Z największą liczbą akwizytorów współpracuje AXA – ma ich ponad 21 tys. PZU Złota Jesień ma 19,5 tys. akwizytorów. Fundusz ING sprzedaje ok. 11 tys. osób. Najmniej akwizytorów pracuje dla Polsatu – niespełna stu.Dla większości akwizytorów praca na rzecz funduszu jest dodatkowym zajęciem. Większość z nich to bowiem agenci ubezpieczeniowi, którzy sprzedają polisy. – Fundusz emerytalny jest dla agentów jednym z elementów oferty – przyznaje Paweł Pytel, prezes Aviva PTE.
Oprócz sprzedawców ubezpieczeń akwizytorami OFE są najczęściej pracownicy banków czy Poczty Polskiej. Istnieje jednak grupa kilku, może kilkunastu tysięcy osób, dla której praca dla funduszu to jedyna forma zarobku. W tej grupie są także pracownicy multiagencji, często wyspecjalizowanych wyłącznie w sprzedaży funduszy emerytalnych.Towarzystwa emerytalne w sytuacji, gdy nie ma jeszcze uchwalonego nowego prawa, nie chcą wyrokować, czy będą rozwiązywać współpracę z akwizytorami. Zapewniają, że w miarę możliwości będą się starać przekwalifikowywać współpracowników. Większość akwizytorów nie jest zatrudniona na etacie.
– Trudno powiedzieć, ilu akwizytorów zajmuje się wyłącznie sprzedażą naszego OFE. W sieci własnej są to osoby prowadzące działalność gospodarczą i być może posiadają jeszcze inne źródła utrzymania – mówi Cezary Burzyński, prezes PKO BP Bankowy PTE. To jeden z nielicznych podmiotów, który ma rozbudowaną sieć własną akwizytorów.
Dla wszystkich aktywnych i mniej aktywnych sprzedawców zakaz akwizycji oznacza utratę źródła dochodu. Dotyczy to zwłaszcza zakazu akwizycji na rynku wtórnym. Za zdobycie klienta od konkurencji, który ma uzbierany na koncie znaczący kapitał, towarzystwa płacą bowiem najwięcej. Prowizja może dojść nawet do ok. 2 tys. zł od jednej umowy. Najczęściej jest to jednak kilkaset złotych.Na rynku pierwotnym prowizje są znacznie niższe, wynoszą od kilkunastu do kilkuset złotych.
PARKIET
Katarzyna Ostrowska