Nowoczesna proponuje m.in. zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach

Zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach, trzymania zwierząt domowych na uwięzi, chowu zwierząt w celu pozyskania futer - takie m.in. rozwiązania zakłada projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt złożony w Sejmie przez klub Nowoczesnej.

25.02.2016 16:20

Kwestia dzikich zwierząt występujących w cyrkach budzi w ostatnim czasie duże kontrowersje. Prezydenci kilku miast w Polsce zakazali ostatnio udostępnianiu miejskich gruntów cyrkom ze zwierzętami. Wśród tych miast znalazły się Słupsk, Warszawa, Wrocław oraz Bydgoszcz.

W czwartek szef Nowoczesnej Ryszard Petru wysłał do prezydentów tych miast list, w którym poinformował o inicjatywie jego ugrupowania. "Rozumiemy Państwa wzburzenie tym procederem. Ponieważ Nowoczesna uważa, że rozwiązywanie takich problemów powinno odbywać się na gruncie ustawowym, złożyliśmy projekt zmian w ustawie o ochronie zwierząt. Zakłada wprowadzenie trzech zakazów: trzymania zwierząt domowych na uwięzi, chowu zwierząt w celu pozyskania futer oraz wykorzystywania zwierząt w cyrkach" - napisał lider Nowoczesnej.

Wyraził nadzieję, że uda się szybko odpowiednie zmiany wprowadzić i cyrki ze zwierzętami przestaną przyjeżdżać do tych miast.

Posłanka Nowoczesnej Ewa Lieder podczas czwartkowej konferencji prasowej podkreśliła, że jej ugrupowanie sprzeciwia się wykorzystywaniu zwierząt w cyrkach. Projekt jej ugrupowania zakłada zakaz "działalności menażerii objazdowych, a także organizowania i prowadzenia występów cyrkowych z udziałem zwierząt oraz podobnych widowisk lub pokazów, związanych z wykorzystywaniem zwierząt w celach rozrywkowych".

W uzasadnieniu projektu nowelizacji przygotowanego przez posłów Nowoczesnej napisano m.in., że szacuje się, iż "w Polsce działa kilkanaście cyrków, które wykorzystują w swoich przedstawieniach zwierzęta; ogólną liczbę zwierząt w cyrkach szacuje się na około 250-300 osobników, a w tym: słonie, lwy, tygrysy, wielbłądy, foki, lamy, zebry, krokodyle, fretki, konie, kozy, węże, warany, legwany, psy i byki".

"Cyrki w żaden sposób nie zapewniają zwierzętom godnych warunków do życia. Zwierzęta są trzymane w za małych klatkach, transportowane w złych warunkach. Nie ma nawet przepisów dotyczących tego, jak mają być trzymane" - powiedziała Lieder. Dodała, że kontrowersyjną kwestią jest również tresura zwierząt cyrkowych. "Sztuczki, które są wykonywane przez te zwierzęta są niezgodne z ich naturą. Często są też tresowane w sposób okrutny" - podkreśliła posłanka Nowoczesnej.

Oświadczyła też, że jej ugrupowanie opowiada się za "hodowlą etyczną, za gospodarka etyczną, za rolnictwem etycznym" i dlatego posłowie Nowoczesnej złożyli w Sejmie projekt zmian w ustawie o ochronie zwierząt, który zakłada też "wprowadzenie faktycznego zakazu utrzymywania zwierząt domowych na uwięzi w sposób stały".

Obecne przepisy o ochronie zwierząt dają możliwość trzymania zwierzęcia w sposób stały na uwięzi do 12 godzin dziennie, a długość uwięzi nie może być mniejsza niż 3 metry. Problem - zaznaczono w uzasadnieniu projektu Nowoczesnej - dotyczy przede wszystkim psów trzymanych na łańcuchach, w dużej mierze na ternach wiejskich.

Propozycja Nowoczesnej zakłada alternatywną metodę ograniczenia możliwości poruszania się zwierzęcia po terenie prywatnym: "budowę kojców z zapewnionym zadaszeniem, odpowiednią powierzchnią albo utrzymywanie zwierzęcia na terenie ogrodzonym". Zgodnie z projektem w każdym przypadku utrzymywania zwierzęcia poza pomieszczeniem mieszkalnym musiałoby mieć ono zapewniony dostęp do wody, pożywienia oraz budy". Wymogi te - jak zaznaczono - nie dotyczyłyby wyprowadzania psów na smyczy.

W projekcie zaproponowano też wprowadzenie zakazu hodowli i chowu zwierząt w celu pozyskiwania futer. "Hodowla zwierząt w tym celu przysparza zwierzętom zbędne cierpienie, a ponadto niektóre fermy mają negatywny wpływ na środowisko" - przekonują autorzy dokumentu.

Zgodnie z projektem naruszenie zakazów hodowli zwierząt na futra lub zakazu działalności menażerii objazdowych oraz widowisk z udziałem zwierząt miałoby być traktowane jak przestępstwo i mogłaby za to grozić nawet kara pozbawienia wolności.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)