Nowy Jork w pierwszej fazie odmrażania. Miasto bardzo powoli wraca do życia

Władze Nowego Jorku spodziewały się, że 400 000 pracowników zatrudnionych w handlu detalicznym, budownictwie, produkcji i pozostałych, które nie mogą być wykonywane zdalnie, wróci do pracy w mijającym tygodniu. Miało mieć to związek z pierwszym etapem odmrażania życia w mieście. Tak się jednak nie stało, bo w ostatnich dniach mniej niż połowa z tej liczby zjawiła się w pracy – informuje "New York Times".

Wadze nie ogłosiły harmonogramu przechodzenia do kolejnych faz przywracania aktywności gospodarczej w mieście. Jeśli nie nastąpi nagły skok liczby przypadków zarażenia koronawirusem, drugi etap zostanie wdrożony w lipcu.

W drugiej fazie ponownie otwarte zostaną to biura, dealerzy samochodowi, salony fryzjerskie, sklepy (obecnie działają w ograniczonym zakresie), restauracje na świeżym powietrzu.

Ponowny rozruch miasta nie będzie łatwy. Autorzy raportu przygotowanego na zlecenie burmistrza szacują, że z miasta "wyparuje" 475000 miejsc pracy w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Trend przeciwny, czyli pojawianie się miejsc pracy, może nastąpić w drugim kwartale przyszłego roku.

Przełoży się to, rzecz jasna, na stan finansowy miasta. W budżecie na 2020 i 2021 r. zabraknie 9,7 miliarda dolarów. Sama wpływy z podatku od sprzedaży spadną o 4,2 miliarda dolarów.

Pierwszy etap przywracania życia w Nowym Jorku rozpoczął się w poniedziałek. Nieco szerzej dla klientów otworzyły się sklepy – ale i tak obowiązują tam zasady, których w Polsce nawet nie rozważano. Klienci nie mogą wejść do środka, lecz odbierają zamówienia na zewnątrz. Oznacza to stanie w kolejkach (koniecznie z zachowaniem określonych odległości).

Działalność wznowiły zakłady produkujące odzież, elektronikę, meble.

Urząd Transportu Metropolitalnego (MTA) w poniedziałek wznowił kursowanie metra w krótszych odstępach czasu, jeżdżą też autobusy. Metro będzie jednak zamknięte od 1 do 5 rano z powodu dezynfekcji.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.