O co biega z CBD? Sklepy z leczniczą "marihuaną" rosną jak grzyby po deszczu

Tylko na Chmielnej w Warszawie minąłem aż dwa sklepy oferujące legalny susz z konopi. Postanowiłem sprawdzić, na czym polega fenomen tajemniczej substancji. Niestety, nie było łatwo.

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL

CBD jest jednym z najpopularniejszych skrótów ostatnich miesięcy. Do świadomości przeciętnego obywatela mógł trafić między innymi za pośrednictwem celebrytek, takich jak Kim Kardashian, która nawet wybrała go na motyw przewodni imprezy z okazji narodzin nowego dziecka. Dziś wyszukiwanie "CBD" na Allegro przynosi niemal 8 tysięcy wyników.

Fenomen tajemniczej substancji trafia też na polskie ulice, co szczególnie widać w warszawskim Śródmieściu. W podziemiach Dworca Centralnego mały punkt zachęca do zakupów balonami w kształcie złotych liter. Na Chmielnej dwa sklepy o zbliżonym asortymencie dzieli zaledwie 400 metrów. Google wskazuje, że podobnych interesów w samej stolicy jest jeszcze dziesięć.

W porządku, ale co właściwie oznacza CBD? Kannabidiol, bo tak brzmi jego rozwinięcie, jest legalnym związkiem chemicznym wchodzącym w skład konopi. W przeciwieństwie do nielegalnego "brata", czyli THC, nie jest psychoaktywny, a jego działanie jest podobno niewyczuwalne. Od kilku lat budzi coraz większe zainteresowanie w związku z leczniczymi właściwościami. Jak zachwalają użytkownicy, działa przeciwlękowo i, w zależności od dawki, może uspokajać lub dodawać energii. Niektórzy z jego pomocą odstawiają nawet psychotropy.

Obraz
© WP.PL
Obraz
© WP.PL
Obraz
© WP.PL

Mając już wiedzę teoretyczną, postanowiłem zgłębić temat w jednym z warszawskich sklepów. Mój wybór padł na Dra Ziółko, który jest już prawdziwą siecią z punktami nie tylko w stolicy, ale też w Katowicach, Bytomiu, Gdańsku i Krakowie. Na odwiedziny umówiłem się telefonicznie i choć dwa dni wcześniej je potwierdziłem, wizyta nie poszła po mojej myśli.

- Nie mamy czasu, jesteśmy zajęci wysyłkami – dowiedziałem się od pani, która zdawała się być sceptycznie nastawiona do moich intencji.

Obraz
© WP.PL

Oglądaj też: Piotr Liroy-Marzec o marihuanie. "Efekty uboczne chemii są dużo gorsze"

Nauczony porażką w Drze Ziółko, kolejne przeszpiegi odbyłem w trybie "incognito". Ta metoda okazała się o wiele bardziej skuteczna.

Punkt, który odwiedziłem, nie ma ogromnego wyboru produktów. Na półkach widać starannie wyeksponowane bibułki i lufki, a nawet kawę, czekoladę i lizaki o smaku konopi. W gablocie zamykanej na klucz szybko dostrzegłem jednak produkty z napisem CBD.

Obraz
© WP.PL

Ekspedient bez oporów wyjaśnił mi, jaki jest wybór.

- CBD mamy w formie suszu z kwiatów, haszu i olejków – uprzedził moje pytanie.

Szybko zauważyłem, że produkty z CBD nie bez powodu znajdują się za gablotą. Ewidentnie uchodzą za towary premium: 2-gramowe pudełeczko suszu kosztuje 99 złotych, a olejek – 139 złotych. Moje obawy wzbudził ten pierwszy, który nie tylko wygląda, ale też pachnie jak "prawdziwa" marihuana.

Obraz
© WP.PL

- Jak policja reaguje na posiadanie takiego legalnego suszu? – zapytałem.

- Ogólnie lepiej tego ze sobą nie nosić, a jak już, to tylko z naszym paragonem. Trudno powiedzieć, jak policja zareaguje na argument, że to tylko CBD. To już zależy od samego funkcjonariusza. – usłyszałem.

Produktów zawierających CBD jest jednak więcej i wiele z nich zupełnie nie przypomina suszu marihuany. Widać to wśród asortymentu wspomnianego Dra Ziółko.

Obraz
© drziolko.pl

Na stronie internetowej sklepu widzę kryształy z CBD (299 zł), wosk (399 zł), liquidy (79 zł) i koncentraty do "vape’owania" (160 zł). Substancją można się nie tylko inhalować, ale też używać jej zewnętrznie, jak w przypadku pasty za ponad 1200 złotych. Ma ona pomagać osobom liczącym na uśmierzenie bólu i pacjentom ze stwardnieniem rozsianym.

Choć mój dzień na tropie CBD nie poszedł po mojej myśli, i tak sporo się dowiedziałem. O tym, że lecznicze wyciągi z konopi mają sens, świadczy choćby liczba kategorii produktów w asortymencie sklepów. Tych z kolei na pewno będzie przybywać i już wkrótce CBD stanie się powszechnie uznawanym lekiem, a nie tylko motywem przewodnim z imprezy Kim Kardashian.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy