Obama jest krezusem, a ile zarobili pozostali przywódcy?
Dochody prezydenta USA Baracka Obamy i jego żony wyniosły w ub. roku 5,5 mln USD – podał Biały Dom. A ile zarabiają głowy innych państw?
19.04.2010 | aktual.: 19.04.2010 15:18
Dochody prezydenta USA Baracka Obamy i jego żony wyniosły w ub. roku 5,5 mln USD – podał Biały Dom. A ile zarabiają głowy innych państw?
Moment może nie jest najlepszy, aby o tym mówić, ale najlepiej zarabiającym polskim politykiem był Lech Kaczyński. Tragicznie zmarły prezydent co miesiąc z budżetu państwa dostawał około 20 tys. zł. Na kwotę tę składała się pensja zasadnicza (12.300 zł), dodatek funkcyjny (5.300 zł) i za wysługę lat. Miesięczne pobory premiera Donalda Tuska zbliżały się do prezydenckiego poziomu – 20 tys. zł. Nieco mniej, bo 15 tys. zł, otrzymywał do tej pory marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
Jak widać, zarobki najważniejszych ludzi w Polsce znacząco odbiegają od uposażenia amerykańskiego prezydenta. Trzeba jednak dodać, że większa cześć dochodów Obamy to wpływy ze sprzedaży jego książek. Rządowa pensja gospodarza Białego Domu to, w przeliczeniu, ok. 100 tys. zł miesięcznie.
A jakie są pobory liderów Europy Zachodniej?
Na szczycie listy płac polityków UE znajdują się: prezydent Francji, kanclerz Niemiec i premier Wielkiej Brytanii – według zeszłorocznego zestawienia, przygotowanego przez dziennik „Financial Times”. Nicolas Sarkozy i Angela Merkel zarabiają po ok. 80 tys. zł miesięcznie, Gordon Brown – 60 tys. zł. Przebija ich jednak premier Irlandii Brian Cowen (ok. 100 tys. zł).
Prezydent Rosji Dimitrij Miedwiediew zarabia zaledwie ćwierć tego, co Sarkozy czy Merkel – równowartość 20 tys. zł. To mniej więcej tyle samo, co premier Donald Tusk – czyli jak na europejskie i światowe standardy bardzo, bardzo skromnie. Jeszcze gorzej wyglądają pobory prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza – na jego konto wpływa co miesiąc równowartość 7,5 tys. zł. Z tym że polityk sam wyznaczył sobie taką kwotę. Pierwszego dnia urzędowania na najwyższym stanowisku w państwie ograniczył wypłatę prezydencką o połowę – na znak solidarności ze swoim pogrążonym w kryzysie narodem.
Mirosław Sikorski