Obecny kryzys w długim okresie nie osłabi euro
Po trzech dniach spadków wspólna waluta przestała wczoraj tracić do dolara, bo Chiny zapewniły, że nadal będą długoterminowym inwestorem w strefie euro.
28.05.2010 | aktual.: 28.05.2010 10:45
W górę poszły też giełdowe indeksy, bo chińskie oświadczenie zmniejszyło obawy o pogłębienie się kryzysu zadłużeniowego w strefie euro. Wraz ze spadkiem kursu dolara w stosunku do euro ponownie zaczęły drożeć surowce.
„Bezpodstawne doniesienia” medialne
– Strefa euro jest i będzie jednym z głównych rynków inwestowania chińskich rezerw walutowych – tej treści oświadczenie zamieściła wczoraj na swojej stronie internetowej State Administration of Foreign Exchange (SAFE), chińska rządowa agencja zarządzająca rezerwami sięgającymi 2,4 bln USD.
Są one zdecydowanie największe na świecie, ale Ludowy Bank Chin nie podaje ich struktury. Ze względu jednak na ich wielkość i wynikające z niej znaczenie dla globalnego rynku finansowego od czasu do czasu pojawiają się w mediach informacje o rozważanych lub wręcz wprowadzanych przez chiński bank centralny zmianach tej struktury. Takie doniesienia zazwyczaj powodują zmiany relacji kursów walutowych, tym większe, im poważniejsze jest źródło informacji.
W środę dziennik „Financial Times” napisał, że SAFE rewiduje zaangażowanie w papiery dłużne strefy euro, a jej przedstawiciele w ostatnich dniach omawiali tę kwestię z zagranicznymi bankami. Wczoraj SAFE oświadczyła, że medialne raporty o takich jej poczynaniach są bezpodstawne.
Chińska rządowa agencja prasowa Xinhua zacytowała natomiast Gao Xiqinga, szefa China Investment Corp., który w Paryżu brał udział w forum zorganizowanym przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Gao powiedział, że jego firma zarządzająca 300 mld USD państwowego majątku utrzyma poziom swoich inwestycji w strefie euro. Dodał też, że obecne zawirowania w tym rejonie nie mają większego wpływu na decyzje inwestycyjne kierowanego przez niego funduszu. Po opublikowaniu tych wypowiedzi i zapewnień kurs euro do dolara wzrósł nawet do 1,2341 z 1,2178 w środę wieczorem.
Taniejące euro sprzyja rozwojowi gospodarczemu
Większość inwestorów z rynku walutowego spodziewa się osłabienia wspólnej waluty. Ekonomiści ostrzegają bowiem, że uchwalane właśnie w krajach strefy euro programy oszczędnościowe spowodują spowolnienie rozwoju gospodarczego, bo wymuszają redukcje wydatków budżetowych i podwyżki podatków.
Słabsze euro ma też jednak swoje dobre strony i może sprzyjać ożywieniu gospodarki. Tańsze bowiem dla Amerykanów i Azjatów stają się niemieckie i francuskie towary, a także wakacje w Grecji i Hiszpanii. Przestrzeganie dyscypliny finansowej, co jest warunkiem otrzymania pomocy z programu ratunkowego, też będzie stymulować wzrost gospodarczy po pierwszym bolesnym okresie zaciskania pasa. Dowodzi tego historia Korei Południowej czy Indonezji, których gospodarki kwitną po przeprowadzeniu reform wymuszonych kryzysem finansowym z końca lat 90. minionego stulecia.
Geithner namawia Europejczyków do działania
Kryzys strefy euro daje się we znaki inwestorom na całym świecie. Również dlatego amerykański sekretarz skarbu Timothy Giethner w środę w Londynie, a wczoraj w Berlinie przekonywał swoich partnerów, że rynki czekają na wdrożenie programu pomocowego szacowanego na bilion dolarów.
2,4 bln USD – takie były na koniec marca rezerwy walutowe Chin. Bank centralny nie publikuje ich struktury. Chiny są największym posiadaczem obligacji skarbowych USA. Na koniec marca Chińczycy mieli ich za 895,2 mld USD. Udział euro powinien raczej rosnąć, a nie maleć, bo strefa jest największym rynkiem eksportowym Chin
PARKIET
Jerzy Boćkowski