Obligacje emerytalne kartą przetargową rządu w grze z Brukselą - CS (opinia)

26.11. Londyn (PAP) - Inicjatywa obligacji emerytalnych jest elementem politycznej gry polskiego rządu przed grudniowym szczytem UE, w której stawką jest sposób liczenia deficytu w...

26.11.2010 | aktual.: 26.11.2010 14:08

26.11. Londyn (PAP) - Inicjatywa obligacji emerytalnych jest elementem politycznej gry polskiego rządu przed grudniowym szczytem UE, w której stawką jest sposób liczenia deficytu w kontekście transferów do OFE - uważaja analitycy banku Credit Suisse.

Według doradcy premiera Michała Boniego obligacje emerytalne emitowane przez Skarb Państwa i adresowane do OFE jako element składek emerytalnych, nie pociągałyby za sobą bezpośredniego przepływu gotówkowego via ZUS, co dałoby ulgę finansom publicznym i powstrzymało narastanie długu.

Końcową propozycję w tej sprawie ma ogłosić Donald Tusk w najbliższym tygodniu.

"Nie jest przesądzone, czy UE zaaprobuje te zmiany i czy będą one miały wpływ na zmianę zasad naliczania deficytu finansów publicznych w oparciu o ESA95" - napisali analitycy CS.

Sądzą oni, iż z technicznego punktu widzenia obligacje emerytalne powinny być uznane za bieżące zobowiązanie rządu, ale nowe propozycje rządu "będą zmierzały do wyważenia względów technicznych i politycznych".

CS przypomina, iż jak dotąd Komisja zaproponowała wprowadzenie 5-cioletniego okresu przejściowego dla państw, które jak Polska dopuściły się przekroczenia wskaźników fiskalnych na skutek wprowadzenia trzech filarów emerytur, ale propozycje Komisji musi formalnie zaaprobować Rada Europejska na szczycie w grudniu.

W ocenie analityków w przypadku, gdy UE odrzuci propozycje polskiego rządu, teoretycznie ma on jeszcze do dyspozycji inne rozwiązania. Na pierwszym miejscu wymieniają zmianę struktury wpłat do systemu emerytalnego (obecnie 19,5 proc. zarobków brutto trafia do dwóch obowiązkowych filarów, z czego 12,2 proc. do państwowego, a 7,3 do prywatnego), ale możliwe jest przyjęcie innych parametrów.

Innym teoretycznym rozwiązaniem byłoby czasowe zawieszenie transferów do prywatnych funduszy emerytalnych lub ich prolongata, przy przyznaniu im rekompensaty w przyszłości.

Jeszcze innym, zdaniem CS byłaby zgoda na to, by członkowie obowiązkowych prywatnych systemów emerytalnych przenieśli się z powrotem do systemu państwowego.

"Rząd może zabiegać o wprowadzenie jakichś czasowych działań do czasu aż przychody z podatków poprawią się lub do wyborów 2011 r., gdy (jeśli zostanie obdarzony nowym mandatem) będzie mógł wprowadzić cięcia wydatków" - zaznacza komentarz.

Ryzyka "radykalnych kroków" jak nacjonalizacja prywatnych funduszy emerytalnych nie uważa bank za duże, ponieważ rząd nie będzie chciał zaszkodzić popytowi na akcje prywatyzowanych za pośrednictwem giełdy państwowych firm, w które inwestują prywatne fundusze emerytalne.

CS nie spodziewa się też, by rząd, który za kilka miesięcy stanie do wyborów przymierzał się do radykalnej reformy systemu emerytalnego. (PAP)

asw/ ana/

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)