Obrona wsparcia
Pierwsze minuty wtorkowego handlu przebiegły pod znakiem kontynuacji ruchu spadkowego. Klarownym sygnałem wskazującym, iż atmosfera na rynkach finansowych znacząco pogorszyła się było już samo otwarcie FW20M11, które uplasowało się aż 13 punktów poniżej ceny odniesienia.
13.04.2011 08:13
Silne spadki w Azji (nasilające się problemy w elektrowni Fukushima), a także słabo zachowujące się kontrakty na US Futures wpłynęły zatem w bezpośrednim stopniu na przebieg porannej fazy notowań. Nie mogło zatem dziwić to, że jeszcze w pierwszej godzinie handlu doszło do istotnej konfrontacji w rejonie: 2879 – 2883 pkt. W swoich opracowaniach podkreślałem jednak, że mamy do czynienia z wiarygodną zapora popytową Fibonacciego i raczej należy spodziewać się tutaj sporej presji ze strony obozu popytowego. Co prawda fala spadkowa rzeczywiście zatrzymała się w przedziale: 2879 – 2883 pkt, ale strona popytowa miała ogromne problemy z wykreowaniem ruchu kontrującego. Przez kilka następnych godzin kontrakty dryfowały zatem w niezwykle wąskim korytarzu cenowym, co raczej trudno było interpretować pozytywnie.
Około godziny 14.00 doszło jednak do przełamania górnego ograniczenia konsolidacji. Sytuacja była o tyle ciekawa, że na wiodących rynkach europejskich nie działo się wówczas nic ciekawego. Co więcej, tamtejsze parkiety wykazywały się tak naprawdę w dalszym ciągu zauważalną słabością. To nie przeszkodziło jednak naszym rodzimym bykom w podjęciu dość ofensywnych działań zakupowych. W konsekwencji kontrakty dotarły niemalże do eksponowanej przeze mnie zapory podażowej: 2915 – 2918 pkt.
Ta dość spektakularna akcja popytu została jednak szybko skontrowana, a czynnikiem, który „negatywnie zweryfikował” tę próbę wyłamania okazał się mało optymistyczny dla byków początek sesji za oceanem. Notowania kontraktów zbliżyły się zatem ponownie do znanego nam już rejonu cenowego: 2879 – 2883 pkt. Ostatecznie zamknięcie czerwcowej serii kontraktów uplasowało się na poziomie: 2886 pkt. Stanowiło to spadek wartości FW20M11 w stosunku do poniedziałkowej ceny odniesienia wynoszący 0.7%.
Warto zatem wyeksponować fakt, że właściwie przez całą sesję kluczową rolę odgrywała wczoraj zapora cenowa: 2879 – 2883 pkt. Już w porannej fazie handlu doszło tutaj do istotnej konfrontacji, której wynik zadecydowała tak naprawdę o przebiegu kolejnych fragmentów sesji. Elementem podwyższającym znaczenie strefy była na pewno przebiegająca tutaj także median line. W swoich opracowaniach online sugerowałem, by zlecenie zabezpieczające dla przynajmniej części długich pozycji umiejscowić właśnie kilka punktów poniżej poziomu 2879 pkt. Day-traderzy mogliby z kolei rozważyć otwarcie niewielkiej ilości krótkich pozycji z chwilą naruszenie w/w przedziału wsparcia. Osobiście zakładałem nawet, że w końcowej fazie handlu dojdzie do wyłamania, gdyż siła, z jaką indeksy za oceanem zaczęły tracić na wartości rzeczywiście robiła spore wrażenie. Bykom udało się jednak wybronić obszar wsparcia: 2879 – 2883 pkt.
Trudno zatem w tym momencie pisać o jakichś nowych kwestiach związanych z aktualnym wizerunkiem technicznym wykresu. Tak naprawdę bowiem nie doszło wczoraj do wygenerowania sygnału, który mógłby zmienić ten wizerunek. Ciekawostką pozostaje jednak to, że w trakcie popołudniowej fazy handlu nasz rynek wykazał się ogromną niezależnością. Gdy bowiem strona podażowa skrzętnie broniła swoich interesów na wiodących parkietach europejskich, my tymczasem zdołaliśmy zainicjować wiarygodny ruch cenowy, który w przypadku kontraktów dotarł niemalże do intradayowej zapory podażowej: 2915 – 2918 pkt (zbudowanej na bazie zniesienia 61.8%). W końcowym fragmencie sesji popyt również wykazywał się zdecydowanie większa wolą walki.
Czy rynek jest zatem rzeczywiście tak silny? Wydaje się, że na razie trudno jest formułować inne wnioski. Można również stwierdzić, że do momentu utrzymywania się kontraktów ponad zakresem wsparcia: 2879 – 2883 pkt strona popytowa zachowa przewagę techniczną. Początek dzisiejszej sesji (w trakcie której pojawi się ogrom różnego rodzaju raportów makroekonomicznych, a także poznamy raport kwartalny pierwszego z dużych amerykańskich banków JP Morgan Chase) powinien ułożyć się po myśli byków (gdy przygotowuję opracowanie dość silnie zwyżkują kontrakty na US Futures).
Jeśli rzeczywiście bykom udałoby się wykreować ruch kontrujący, to niejako automatycznie zwróciłbym uwagę na znany nam już przedział cenowy: 2915 – 2918 pkt. Jest to bowiem stosunkowo istotna, lokalna strefa oporu Fibonacciego, w rejonie której (na wykresie intradayowym) przebiega dodatkowo median line. Bezsprzecznie można zatem spodziewać się tutaj sporej aktywności ze strony sprzedających.
Aktualnym wsparciem pozostaje natomiast obszar cenowy: 2879 – 2883 pkt. Kilka punktów poniżej poziomu 2879 pkt utrzymywałbym niezmiennie zlecenie zabezpieczające dla przynajmniej części długich pozycji.
Paweł Danielewicz
DM BZ WBK
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |