Obrzydliwa i obleśna kampania centrum onkologii?
Seksistowskie, obrzydliwe i obleśne - tak feministki określiły hasło kampanii Opolskiego Centrum Onkologii: "Piersi moich pracownic sam kontroluję"
22.03.2010 | aktual.: 22.03.2010 10:38
Seksistowskie, obrzydliwe i obleśne - tak feministki określiły hasło kampanii Opolskiego Centrum Onkologii: "Piersi moich pracownic sam kontroluję" - informuje "Gazeta Wyborcza".
Akcja, mająca na celu zachęcenie szefów firm i urzędów, by namawiali pracownice do profilaktycznych badań, trwa od początku roku. Problemem okazało się hasło. Interweniowała pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska.
Odpowiedzi doczekała się od... kobiety. - Szukaliśmy sposobu na dotarcie do kobiet i uważam, że to nam się udało - oświadczyła Wiesława Kaczmarek, szefowa opolskiego ośrodka koordynującego program profilaktyczny.
Opolskie Centrum Onkologii poprzez akcję o haśle „Piersi moich pracownic sam kontroluję” chce zwiększyć świadomość kobiet i zachęcić je do regularnych badań. Feministki nie mają wątpliwości, że hasło jest obrzydliwe. Co na to inne kobiety? Na forach już wrze. Niektóre internautki przyznają, że hasło jest śmieszne i trzeba podchodzić do niego z dystansem. Inne mówią, że to wręcz antyhasło.
Ingrid: Tragedia, kto to wymyślił! Przecież to namawianie do molestowania seksualnego! Nie obchodzi mnie, że hasło jest dowcipne, ono jest poniżające.
JoannaY: Tam jest „sam kontroluję”, to tak jakby szefową nie mogła być kobieta. A co jak kobieta jest pracodawcą? Dlaczego to hasło jest adresowana do szefów - mężczyzn?
Gocha: Chodziło o to, żeby hasło było kontrowersyjne. Gdyby nie było, to nikt by go nie zauważył. A przecież cel jest szczytny. Kobiety się nie badają, chorują. Nie wiadomo kiedy i czy w ogóle wprowadzą te obowiązkowe badania mammograficzne i cytologiczne pracownic. Dlatego ja nie wiedzę nic złego w tym haśle. To przykre, że wszyscy się czepiają szczegółu a nikt nie widzi szerszego kontekstu tego hasła.
Według statystyk, w województwie opolskim z powodu raka piersi umiera rocznie 120 kobiet. Zainteresowanie profilaktyką jest niestety bardzo niskie, gdyż jedynie 30 proc. pań poddaje się regularnym badaniom.