Odpowiedzialni za piekło chorych dzieci zarabiają krocie
Premier Donald Tusk (56 l.) – 18,6 tys. zł. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz (43 l.) – ok. 14 tys. zł. A prezes NFZ Agnieszka Pachciarz (40 l.) – ok. 17 tys. zł. Dla każdego też służbowy samochód z kierowcą, telefon komórkowy bez limitu i gabinet pełen asystentów. I co? Mimo że zarabiają krocie, zdają się nie przejmować sytuacją w polskiej służbie zdrowia, bo wciąż nam wmawiają, że wszystko jest w porządku. To dlaczego 2,5-letnia Dominika nie doczekała pomocy i zmarła?
– System ratunkowy w Polsce nie wymaga ratunku – przekonuje premier Donald Tusk już po tym, jak cała Polska opłakuje śmierć małej Dominiki. Pomoc dla tego dziecka przyszła zbyt późno, dziewczynki nie udało się uratować, mimo że jej mama błagała o lekarza dla słabnącej córeczki.
Polecamy: Nowa praca Jolanty Fedak. Ile zarabia?
Minister bez winy
Zarówno premier, jak i minister zdrowia, winy upatrują wyłącznie w lekarzach i dyspozytorach karetek i obiecują, że to właśnie ci ludzie poniosą konsekwencje. – Ale nie można w związku z tą sprawą powiedzieć, że ten system kompletnie nie działa – dodaje Tusk, jednocześnie zapewniając, że oczekuje działania od Arłukowicza.
Arłukowicz stchórzył?
A co zrobił minister zdrowia? Na razie spotkał się z krajowymi konsultantami i zlecił kontrole. Narodowy Fundusz Zdrowia też ma sprawdzać, co się wydarzyło i co zawiodło. Ale gdy w Sejmie w trybie pilnym zebrała się komisja zdrowia właśnie w sprawie śmierci Dominiki spod Skierniewic, Bartosz Arłukowicz już na niej się nie pojawił.
– Premier Tusk powinien wziąć odpowiedzialność za życie i zdrowie polskich pacjentów. Pierwszy krok, który powinien zrobić, to natychmiast zdymisjonować Arłukowicza. Żarty się skończyły – apeluje do szefa rządu Bolesław Piecha (59 l.), szef komisji zdrowia.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl: Gowin dla Faktu: Powalczę o przywództwo w Platformie. Jak mnie Tusk wyrzuci...