Oferta giełdy coraz bliżej
Wkrótce Ministerstwo Skarbu Państwa zaakceptować powinno planowaną strukturę oferty GPW. Zaraz po tym prospekt giełdy trafi do KNF, a doradcy zaczną wyceniać spółkę.
26.08.2010 | aktual.: 26.08.2010 11:45
Konsorcjum doradcze, w skład którego wchodzi aż 13 banków inwestycyjnych i domów maklerskich, zakończyło właśnie pracę nad koncepcją oferty warszawskiej giełdy. Według ostatecznego harmonogramu końcową datą ustalającą porządek całego procesu jest 9 listopada – wtedy akcje spółki zadebiutować mają na parkiecie.
Dla doradców kluczowe będzie tempo zatwierdzania prospektu GPW przez Komisję Nadzoru Finansowego. Nad poprawnością dokumentu czuwa kancelaria prawna Allen & Overy, w której partnerem jest m.in. Zbigniew Mrowiec, były zastępca przewodniczącego KPWiG (poprzedniczka KNF). – W dokumencie nanoszone są ostatnie poprawki – twierdzą osoby zaangażowane w transakcję.
Promocja rynku
Bankierzy mają nadzieję, że nadzór finansowy wyda pozytywną opinię do końca września. To pozwoli na rozpoczęcie promocji oferty na świecie, która dla MSP będzie okazją do reklamy całego polskiego rynku kapitałowego. Minister skarbu Aleksander Grad niejednokrotnie podkreślał, że to najważniejszy projekt prywatyzacyjny.
Już wczoraj MSP prezentowało możliwości inwestycyjne przedstawicielom funduszy i banków z Oslo i Sztokholmu. Niewykluczone, że wśród nich znajdą się zainteresowani akcjami warszawskiej giełdy. Norweski fundusz państwowy (Government Global Pension Fund Global Holding) już jest obecny na GPW. Pod koniec roku miał akcje 40 spółek z warszawskiej giełdy, a wartość jego inwestycji na naszym rynku wynosiła wówczas 2 mld zł.
Czas na wyceny
Prospekt giełdy zawierać będzie dane finansowe za I półrocze będące podstawą do wyceny spółki przez banki inwestycyjne. Doradcy chcą zaprezentować analizy swoim klientom zaraz po zatwierdzeniu prospektu. Dla inwestorów z zagranicy skrót informacji o giełdzie będzie często podstawą do podjęcia decyzji inwestycyjnych. Listopadowy termin debiutu wynika m.in. z faktu, że fundusze amerykańskie muszą przestrzegać reguł dotyczących aktualności danych finansowych emitenta.
Wskaźniki pokażą
Historia pokazuje, że zyski giełdy uzależnione są w dużej mierze od skali obrotów. Te w tym roku są jak do tej pory jednymi z lepszych. W pierwszym półroczu inwestorzy zawarli transakcje opiewające na niemal 225 mld zł. W całym 2009 r. – 352 mld zł. Gdyby proporcje te przełożyć na wynik, w I półroczu GPW zarobić mogła na czysto 58 mln zł, a w całym roku – 117 mln zł i byłby to jeden z lepszych rezultatów w historii.
Ile może być warta warszawska giełda? Średni wskaźnik cena do zysku pięciu operatorów giełdowych działających w Europie (NYSE Euronext, Nasdaq OMX, Deutsche Boerse, Hellenic Stock Exchange, Bolsa de Madrid) wynosi 10,6. – GPW będzie wyceniana w dużej mierze w odniesieniu do innych operatorów giełd. Wątpię, aby wskaźnik C/Z użyty do wyceny GPW wyniósł więcej niż 10 – 12 – mówi nam anonimowo przedstawiciel jednego z zagranicznych banków inwestycyjnych działających w Polsce. To oznacza, że GPW warta może być około 1–1,2 mld zł.
Analitycy zwracają uwagę, że na ocenę potencjału GPW może wpłynąć konkurencja ze strony dynamicznie rozwijających się pozagiełdowych platform obrotu, które jak dotąd nie weszły jeszcze agresywnie do Polski.
Andrzej Szurek, Konrad Krasuski
Raul Sinha - analityk w Nomura International, Londyn
Cieniem na wynikach operatorów giełdowych kładzie się niska wartość obrotów akcjami. Jest to z jednej strony wynik utrzymującej się awersji inwestorów do ryzyka, z drugiej zaś narastającej konkurencji ze strony alternatywnych platform obrotu. Spółkom tym nie sprzyja ponadto wciąż bardzo niska liczba debiutów oraz niepewność co do zmian regulacyjnych. Warto zauważyć, że przyczyn części obecnych problemów operatorów giełdowych można doszukiwać się w ich debiutach. NYSE Euronext stał się spółką publiczną w 2006 r., a LSE i Deutsche Boerse w 2001 r. Wcześniej znajdowały się w rękach swoich głównych użytkowników, czyli banków inwestycyjnych. Te instytucje miały więc wówczas powody, aby faworyzować własne parkiety.
Dziś, gdy operatorzy giełdowi muszą zaspokajać interesy swoich akcjonariuszy, które niekoniecznie są zbieżne z interesami użytkowników, tracą udziały na rzecz alternatywnych platform obrotu. Trudno powiedzieć, czy tak samo stanie się w wypadku GPW po jej prywatyzacji. Z pewnością jednak zainteresowaniu papierami tego parkietu będą sprzyjały silne fundamenty polskiej gospodarki. Oznaczają bowiem, że będzie rosła wartość obrotów na GPW.