Ofiara telefonicznych oszustów: Straciłam majątek na SMS‑ach

Ta historia mogła spotkać każdego z nas. Miało być pół miliona złotych wielkiej wygranej w SMS-owej loterii. Są długi na 10 tysięcy, o które upomina się już komornik. – Niech nikt nie popełni mojego błędu i nie bierze udziału w takiej SMS-owej loterii. To oszuści i naciągacze – ostrzega pani Daniela Danielczyk (71 l.).

Ofiara telefonicznych oszustów: Straciłam majątek na SMS-ach
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

09.11.2012 | aktual.: 09.11.2012 06:35

Sen o wielkich pieniądzach dla pani Danieli, emerytki z Głęboczka (zachodniopomorskie) zaczął się w maju 2010 roku od wiadomości SMS z czterocyfrowego numeru 7470: „To nie żart. Potwierdź wygraną, pieniądze gotowe do wypłaty”. I rzeczywiście, to nie był żart, tylko ordynarne oszustwo.

Kobiecie brakowało pieniędzy na remont obory, więc odpisała na tę jedną wiadomość. I uruchomiła lawinę kolejnych. A to, że trzeba potwierdzić udział w finałowym losowaniu. A to, że dyrektor czeka na SMS o treści „tak” by potwierdzić przyznanie nagrody. A to wreszcie, że po wysłaniu SMS-a o treści „przelew” nastąpi wypłata. W końcu treść SMS-ów zaczęła się powtarzać. Nie wiedziała, że to oszustwo.

Tak minęło kilka kolejnych miesięcy. Skończyło się na SMS-sie: „Niestety, to już koniec loterii”. Problem w tym, że emerytka odesłała setki SMS-ów, każdy po 6,70 zł za sztukę. Pieniądze szły na konto oszustów, którzy żadnej nagrody pani Danieli wypłacić nie myśleli. – Wierzyłam do końca, że wygram. Nie wiedziałam, że to oszustwo. I wysyłałam setki SMS-ów, by tylko potwierdzić odbiór nagrody. Obudziła się z pięknego snu, gdy w końcu zabrakło jej na opłacenie rachunku za telefon. – Wtedy Polkomtel, mój operator telefoniczny oddał sprawę do sądu. Teraz komornik z mojej skromnej renty próbuje ściągnąć 7 tys. złotych długów z tytułu niezapłaconych rachunków – wzdycha pani Daniela.

Jak wyliczyła, na loterię wydała ponad 14 tysięcy złotych. Te pieniądze z okładem pokryłyby koszty remontu obory. Pozostało jej tylko ostrzec innych naiwnych przed SMS-owymi naciągaczami.

Obraz
© (fot. newspix.pl)

Ta historia dotyczy SMS-owych wiadomości, które dostają codziennie setki tysięcy z nas. Wszystko zaczyna się od zapewnienia: „Wygrałeś, teraz tylko potwierdź odbiór”. To oszustwo. Powinniśmy kasować takie zapewnienia o wygranych w loteriach, w których udziału nigdy nie braliśmy. Co się jednak stanie, gdy uwierzymy w wygraną? Ano spotka nas to, co emerytkę z Głęboczka. Potwierdzanie wygranej okaże się wyjątkowo kosztowne, a sama wypłata nie nastąpi nigdy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)