Oligarchowie unikają sankcji. Wystarczy drugi paszport

Część rosyjskich oligarchów, których dotyczą nałożone przez Zachód sankcje, w prosty sposób unika retorsji. Wystarczy, że mają drugie obywatelstwo któregoś z unijnych krajów - alarmują holenderskie media. Dotyczy to przede wszystkim Rosjan z paszportami Cypru i Malty.

Oligarchowie unikają sankcji. Wystarczy drugi paszport
Oligarchowie unikają sankcji. Wystarczy drugi paszport
Źródło zdjęć: © PAP | YURI KOCHETKOV
oprac. TOS

10.03.2022 | aktual.: 10.03.2022 22:09

Sprawą zajęli się prawnicy na zlecenie programu "Nieuwsuur", który został wyemitowany w holenderskiej telewizji publicznej. Eksperci prawni przeanalizowali zapisy wprowadzonych sankcji. Mechanizm ich obchodzenia polega m.in. na tym, że Rosjanin, który posiada obywatelstwo jednego z krajów UE, właśnie to ostatnie umieszcza we wszystkich dokumentach dotyczących prowadzonej działalności gospodarczej.

Oligarchowie łatwo obchodzą sankcje

- W sytuacji, gdy założy on firmę, powiedzmy, że we Francji, figuruje tam jako obywatel UE, a nie Rosjanin – tłumaczył w programie maltański dziennikarz śledczy Matthew Caruana Galizia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dodatkowo dzięki temu mogą oni także obchodzić zakaz deponowania więcej niż 100 tys. euro pochodzących z Rosji w europejskich bankach, który dotyczy obywateli tego kraju.

Parlament Europejski chce uniemożliwić przyznawanie tzw. złotych paszportów, czyli takich, które są de facto kupowane przez zamożnych obywateli z krajów spoza UE. Komisja Europejska prowadzi postępowanie przeciwko Malcie i Cyprowi, które przodują w ich wydawaniu.

Jak wynika z informacji uzyskanych przez portal NOS, w ostatnich latach wydano w UE tysiące tzw. złotych paszportów. W latach 2012-2017 aż 40 proc. wszystkich paszportów sprzedanych przez Maltę znalazło nabywców wśród Rosjan. Obecnie ten kraj zawiesił program wydawania tych dokumentów Rosjanom i Białorusinom.

Holendrzy pracują dla Rosjan

To nie koniec doniesień z Holandii. Dziennik "NRC" pisze w czwartek, że Lex Hoogduin, były dyrektor w banku centralnym Holandii, a obecnie członek rady nadzorczej banku ATB, nie widzi powodu, aby rezygnować z obecnie zajmowanej funkcji, mimo że dwaj właściciele ATB to rosyjscy oligarchowie objęci unijnymi sankcjami. Także inni wpływowi holenderscy bankierzy nie zamierzają rezygnować z rosyjskich pieniędzy.

ATB, czyli Amsterdam Trade Bank, należy w 77 proc. do czterech rosyjskich oligarchów. Dwóch z nich, Michaił Fridman i Piotr Awen, zostało objętych europejskimi sankcjami - przypomina gazeta.

"Według Komisji Europejskiej Fridman i Awen należą do bliskich przyjaciół prezydenta Władimira Putina. Awen, którego fortunę magazyn 'Forbes' szacuje na 4,6 miliarda dolarów, przyjaźni się z prezydentem Rosji od początku lat 90. XX wieku. Fridman jest natomiast 'koordynatorem bezpośredniego otoczenia Putina'. Jego majątek szacuje się na 12,1 miliarda dolarów" – czytamy w "NRC".

Jak pisze gazeta, okazuje się, że co najmniej trzech czołowych holenderskich bankierów pracuje w ATB i nie zamierza rezygnować ze stanowisk.

Dotyczy to szefa rady nadzorczej banku Ruuta Meijera, który kierował wcześniej działem klientów biznesowych w państwowym ABN Amro, a także zasiadających w radzie Hansa van Damme, byłego partnera w firmie doradczej KPMG, oraz profesora Lexa Hoogduina, który zasiadał w zarządzie Holenderskiego Banku Centralnego w latach 2009-2011.

Jak ustalił dziennik, żaden z nich nie zamierza rezygnować ze swoich funkcji. Meijer i van Damme powiedzieli "NRC", że nie widzą powodu, aby odchodzić z banku, a Hoogduin odmówił rozmowy z gazetą. Rzecznik ATB podkreśla w gazecie, że bank nie jest objęty sankcjami UE, a Fridman i Awen "nie angażują się" w codzienną działalność instytucji.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także