Opcje jednak są dla ludzi

W okresie, kiedy opcje walutowe, których używały polskie firmy, są nazywane "szatańskimi derywatami", a rząd zastanawia się, jak pomóc przedsiębiorcom, którzy stracili miliony, okazuje się, że jednak można na nich zyskać.

12.12.2008 | aktual.: 12.12.2008 09:00

Przegląd dnia

Co za paradoks - tym razem na opcjach zarobi państwowa kasa.

Opcje są instrumentami pochodnymi o niesymetrycznym rozkładzie ryzyka. Pozwalają w znaczącym stopniu ograniczyć ryzyko związane z instrumentem, którego dotyczą. Konieczne do tego jest zapłacenie odpowiedniej premii. Najbardziej skuteczne jest zastosowanie kombinacji kilku opcji, złożonej w strategię opcyjną.

Najlepiej jest, jeżeli jedna ze stron znajduje się w tak uprzywilejowanej pozycji, jak ministerstwo skarbu w przypadku umowy zawartej z UniCredit. Opcje były dwie: najpierw to resort mógł domagać się, aby resztówka została od niego odkupiona. Rzecz w tym, że od czasu zawarcia kontraktu rynek poszedł w taką stronę, że każdy, będąc na miejscu Włochów, zrobiłby wiele, aby opcja ta została anulowana.

Niekorzystna sytuacja na warszawskim parkiecie sprawiła, że UniCredit za akcje Pekao miałby zapłacić 20 procent więcej niż wskazywałby ich obecny kurs. Jednak nawet mimo to trzeba przyznać, że poszedł na bardzo duże ustępstwa wobec Skarbu Państwa.

Dlaczego zgodził się na warunki Skarbu? Może nie chodziło o stratę rzędu około 300 mln zł, bo tyle właśnie zapłacono za anulowanie kontraktu. Jest prawdopodobne, że bank chciał po prostu uniknąć rozliczania całej transakcji i wykładania w tym momencie prawie 1,5 mld zł z własnej kieszeni. To siłą rzeczy przyczyniłoby się do obniżenia jego płynności, na co w obecnej sytuacji banki są bardzo wyczulone.

Justyna Piszczatowska

| Zobacz wizytówkę: | *Bank Pekao S.A. * |
| --- | --- |

Tekst z kolumny nr 2 Gazety Giełdy Parkiet

resztówkiparkietbanki
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)