Opole może dobrze wyjść na zamieszaniu z festiwalem. Na razie publiczność pod scenę się nie pcha

W piątek startuje 54. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu. Tym razem w organizacji imprezy nie bierze udziału miasto - zajmuje się nią Telewizja Polska. Może się okazać, że wyjdzie to Opolu na dobre.

W ostatnich latach Opole ponosiło spore koszty związane z organizacją FKPP. W tym roku organizację imprezy przejęła  TVP
Źródło zdjęć: © PAP

W piątek, pięć godzin przed rozpoczęciem imprezy, na oficjalnej stronie organizatora dostępnych było jeszcze około 240 biletów na wieczorny koncert. Na amatorów sobotnich i niedzielnych występów czekało jeszcze więcej biletów - odpowiednio 530 i ponad 800. Taka sytuacja zdarza się w Opolu rzadko - zwykle bilety na festiwal rozchodzą się w pierwszym dniu sprzedaży.

Festiwal w Opolu odwołany. Gwiazdy zbojkotowały imprezę

Ciekawe, czy w związku z pustkami na trybunach TVP je w ogóle pokaże? Puste krzesełka nie będą dobrze wyglądały.

Może się więc okazać, że po majowym skandalu związanym z rezygnacją gwiazd z występów i w konsekwencji przełożeniu 54. edycji festiwalu na wrzesień Telewizja Polska znów zaliczy wpadkę. Tym razem nie wizerunkową, lecz wymierną, liczoną w polskich złotych.

Tym bardziej, że - jak informuje Wirtualną Polskę opolski ratusz - dotąd, mimo doskonałej frekwencji w latach ubiegłych, miasto musiało do imprezy dopłacać. I to niemało. W 2016 r. koszty po stronie Opola wyniosły 900 tys. zł, rok wcześniej było to 1,2 mln zł, a w 2013 r. - 1,7 mln zł.

A czy straci Opole?
- Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki to marka od pół wieku związana z Opolem. Stracilibyśmy, gdyby odbył się w atmosferze skandalu, który towarzyszył mu po rezygnacjach artystów. Jakiejkolwiek oceny wrześniowej odsłony festiwalu podejmiemy się po tym, jak już się odbędzie - informuje WP Piotr Letachowicz z urzędu miasta.

Tymczasem, jak donosi piątkowa "Gazeta Wyborcza", Jacek Kurski, prezes TVP, zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników opolskiego ratusza. Miało chodzić o umowę z TVP, którą w maju zerwał Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola. Według gazety Kurski zarzuca opolskiemu magistratowi złamanie ustawy o zakazie nieuczciwej konkurencji.

Piotr Letachowicz przyznaje, że chodzi o umowę na organizację festiwalu. Sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Świdnicy, która już wzywa pracowników urzędu do składania zeznań.
- Z naszej strony deklarujemy współpracę z prokuraturą, działając zgodnie z obowiązującym przepisami prawa, a przede wszystkim dbając o transparentność finansów publicznych - zapewnia Piotr Letachowicz.

Z informacji WP wynika, że lokalne rozgłośnie i oddział TVP robiły wszystko, by rozdać jak najwięcej biletów na imprezę. Jednak do opolskiego ratusza Telewizja Polska ich nie wysłała.

Źródło artykułu: WP Finanse

Wybrane dla Ciebie

Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy