Opole może dobrze wyjść na zamieszaniu z festiwalem. Na razie publiczność pod scenę się nie pcha

W piątek startuje 54. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu. Tym razem w organizacji imprezy nie bierze udziału miasto - zajmuje się nią Telewizja Polska. Może się okazać, że wyjdzie to Opolu na dobre.

Opole może dobrze wyjść na zamieszaniu z festiwalem. Na razie publiczność pod scenę się nie pcha
Źródło zdjęć: © PAP

15.09.2017 | aktual.: 15.09.2017 17:25

W piątek, pięć godzin przed rozpoczęciem imprezy, na oficjalnej stronie organizatora dostępnych było jeszcze około 240 biletów na wieczorny koncert. Na amatorów sobotnich i niedzielnych występów czekało jeszcze więcej biletów - odpowiednio 530 i ponad 800. Taka sytuacja zdarza się w Opolu rzadko - zwykle bilety na festiwal rozchodzą się w pierwszym dniu sprzedaży.

Ciekawe, czy w związku z pustkami na trybunach TVP je w ogóle pokaże? Puste krzesełka nie będą dobrze wyglądały.

Może się więc okazać, że po majowym skandalu związanym z rezygnacją gwiazd z występów i w konsekwencji przełożeniu 54. edycji festiwalu na wrzesień Telewizja Polska znów zaliczy wpadkę. Tym razem nie wizerunkową, lecz wymierną, liczoną w polskich złotych.

Tym bardziej, że - jak informuje Wirtualną Polskę opolski ratusz - dotąd, mimo doskonałej frekwencji w latach ubiegłych, miasto musiało do imprezy dopłacać. I to niemało. W 2016 r. koszty po stronie Opola wyniosły 900 tys. zł, rok wcześniej było to 1,2 mln zł, a w 2013 r. - 1,7 mln zł.

A czy straci Opole?
- Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki to marka od pół wieku związana z Opolem. Stracilibyśmy, gdyby odbył się w atmosferze skandalu, który towarzyszył mu po rezygnacjach artystów. Jakiejkolwiek oceny wrześniowej odsłony festiwalu podejmiemy się po tym, jak już się odbędzie - informuje WP Piotr Letachowicz z urzędu miasta.

Tymczasem, jak donosi piątkowa "Gazeta Wyborcza", Jacek Kurski, prezes TVP, zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników opolskiego ratusza. Miało chodzić o umowę z TVP, którą w maju zerwał Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola. Według gazety Kurski zarzuca opolskiemu magistratowi złamanie ustawy o zakazie nieuczciwej konkurencji.

Piotr Letachowicz przyznaje, że chodzi o umowę na organizację festiwalu. Sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Świdnicy, która już wzywa pracowników urzędu do składania zeznań.
- Z naszej strony deklarujemy współpracę z prokuraturą, działając zgodnie z obowiązującym przepisami prawa, a przede wszystkim dbając o transparentność finansów publicznych - zapewnia Piotr Letachowicz.

Z informacji WP wynika, że lokalne rozgłośnie i oddział TVP robiły wszystko, by rozdać jak najwięcej biletów na imprezę. Jednak do opolskiego ratusza Telewizja Polska ich nie wysłała.

Źródło artykułu:WP Finanse
festiwaltvpopole
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (455)