Opole/ Policja i wędkarze będą razem walczyć np. z kłusownikami

Porozumienie to podpisali opolska Komendant Wojewódzka Policji insp. Irena Doroszkiewicz oraz prezes opolskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego (PZW) Marian Magdziarz i wiceprezes okręgu Jerzy Liberka. Prezes PZW w Opolu podkreślił w rozmowie z PAP, że policja jest "naturalnym sojusznikiem wędkarzy w walce z patologiami nad wodą".

Wśród zjawisk, w których zwalczaniu może pomóc współpraca z policjantami, Magdziarz wymienił m.in. kłusownictwo; związek notuje ok. 200 tys. zł strat rocznie. Mówił, że w zestawieniu z kwotą, jaką związek ma na zarybianie - czyli 1,2 mln zł rocznie - starty wynikające z działalności kłusowników są "wcale niemałe". Tłumaczył, że chodzi o działalność "profesjonalnych kłusowników", którzy prowadzą odłowy sieciowe na dużą skalę. "Działanie społecznych strażników, których mamy ok. 150, bywa przy tym zjawisku niewystarczające, a czasem wręcz niebezpieczne" - mówił w rozmowie z PAP Magdziarz.

Dodał, że kłusownicy działają głównie na dużych zbiornikach wodnych, bo tam najłatwiej jest im prowadzić swój proceder i "najtrudniej ich nakryć". Zaznaczył, że co roku wykrywanych jest po kilkanaście dużych sieci właśnie na takich zbiornikach. Jeśli uda się złapać sprawcę oraz udokumentować szkody, sprawy oddawane są do sądu.

Magdziarz mówił też, że dużym problemem bywają zatrucia wód, które "zdarzają się rzadko, ale są dramatyczne w skutkach". "W takim przypadku służby reagujące w trybie natychmiastowym i odpowiednia koordynacja działań są bardzo ważne. Policja jest niezwykle potrzebnym partnerem w poszukiwaniu źródła zatrucia czy zabezpieczaniu śladów i dowodów" - mówił PAP.

Szef PZW dodał, że sformalizowana podpisanym w czwartek porozumieniem współpraca z policją jest też ważnym orężem przy walce np. z wędkarzami nieprzestrzegającymi przepisów. Tłumaczył, że czasem uprawniony wędkarz popełnia wykroczenie, jeśli np. łowi ryby w okresie ochronnym. "Nie są to zjawiska tak groźne, jak odłowy sieciowe kłusowników, ale również niepożądane i naganne" - zaznaczył.

Przedmiotem wspólnych działań policji i wędkarzy ma być także np. troska o wody, ich czystość i bezpieczeństwo nad nimi. A - jak zaznaczył szef PZW w Opolu - będzie o co dbać, bo na Opolszczyźnie jest prawie 10 tys. ha wód do ochrony - rzek czy dużych jezior, takich jak te w Turawie, Nysie czy Otmuchowie. "Dochodzą do tego stawy hodowlane związku, których jest ok. 300 hektarów oraz stawy hodowców spoza związków. Jest więc co chronić, to ogromny front do działania" - podsumował Magdziarz.

Tłumaczył, że o bezpieczeństwo i przestrzeganie prawa na zbiornikach wodnych dbają już m.in. społeczni strażnicy, Państwowa Straż Rybacka, policja wodna czy Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (WOPR). "Jeśli w ramach podpisanej dziś umowy będzie jeszcze współpraca z powiatowymi komendami policji, to będziemy mieli bardzo mocnego partnera" - zaznaczył.

Magdziarz zapowiedział, że jeszcze w tym roku lub na przełomie roku 2014 i 2015, podobne porozumienie o współpracy PZW podpisze także z WOPR-em. Mówił, że - prócz wspólnych działań - może być ono także pomocne przy pozyskiwaniu pieniędzy unijnych na szeroko pojętą ochronę wód, szkolenia czy sprzęt.

Wyjaśniał, że takie pieniądze można znaleźć np. w pulach, którymi dysponują Lokalne Grupy Rybackie, czy które były do dyspozycji w Programie Operacyjnym Ryby. "My jesteśmy naturalnymi beneficjentami tych środków jako związek wędkarski, ale WOPR już niekoniecznie. Może być więc naszym partnerem, co dla nich będzie korzystne. A na niwie unijnej partnerstwo jest dobrze widziane" - tłumaczył Magdziarz i podsumował, że we wzajemnej współpracy wszystkich tych służb "widzi dużo szans".