Opóźnienia w 500+. 41 tysięcy rodzin czeka na świadczenia
Lubuskie - 39 proc., małopolskie - 43 proc., mazowieckie - 48,03 proc. - tylko tyle wydano decyzji w programie Rodzina 500+ w najgorszych województwach. Chodzi tylko o rodziny, w których jeden z rodziców pracuje za granicą. W ten sposób kilkadziesiąt tysięcy Polaków wciąż czeka na pieniądze.
26.08.2017 | aktual.: 26.08.2017 16:59
W skali kraju dokładnie 41,3 tys. rodzin musi wciąż czekać na pozytywną decyzję samorządów w sprawie 500+ - podaje serwis portalsamorzadowy.pl na podstawie danych resortu pracy. Niektóre z nich na przyznanie rządowego wsparcia czekają nawet rok.
Takie sytuacje wymagają sprawdzenia, czy ta sama osoba nie pobiera podobnych świadczeń w dwóch państwach Unii Europejskiej, lub Europejskiego Obszaru Gospodarczego. To niedopuszczalne w przepisach unijnych.
Do tej pory, jako zadanie zlecone z zakresu administracji rządowej, wydawanie decyzji w tego typu sprawach pozostawały w gestii marszałków województw.
„Urzędy marszałkowskie nie radziły sobie z realizacją tego zadania, w efekcie czego dochodziło do znacznych opóźnień w zakresie wydawania decyzji administracyjnych i wypłaty świadczeń” - napisało ministerstwo.
Nie radziły sobie zresztą w różnym stopniu. Na przykład w województwie podlaskim do końca czerwca br. wydano decyzje w 94,4 proc. spraw, a w zachodniopomorskim w 80,8 proc.
Najwięcej wniosków - 17141 - miało do rozpatrzenia województwo małopolskie i... zawaliło sprawę. Wydało 43 proc. decyzji. Z drugiej strony to akurat województwo jest rekordzistą w skali kraju pod względem liczby zatwierdzonych wniosków. Wydało ich ponad 7 tysięcy, podczas gdy drugie w rankingu podkarpackie - 5,8 tys.
Ministerstwo wymyśliło rozwiązanie, które ma zlikwidować opóźnienia. Od stycznia 2018 r. szykują się zmiany, dzięki którym Elżbieta Rafalska zyska większą kontrolę nad całym procesem. Wszystko ma się dokonać dzięki „przekazaniu wojewodom rozpatrywania spraw, dotyczących unijnej koordynacji systemów zabezpieczenia” - opisuje resort pracy.
- Trudno mówić o efektywnym wykonywaniu nowego zadania, kiedy nie dostaje się na jego realizację dodatkowych pieniędzy - skomentowała dla portalsamorzadowy.pl Bożena Borowiec, dyrektor Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej (ROPS) w Katowicach.
W wielu regionach pierwsze pieniądze wpłynęły na konta ROPS-ów dopiero we wrześniu 2016 roku, czyli pięć miesięcy po starcie programu - twierdzi Borowiec. Do tego kwota była zbyt mała, aby sprawnie rozpatrywać wnioski. O dodatkowe pieniądze na ten cel wnioskowano m.in. w woj. mazowieckim, małopolskim, śląskim, pomorskim i lubelskim.
Urzędy wojewódzkie od przyszłego roku przejmą nie tylko obowiązki instytucji podległych marszałkom. Przejmą również ich pracowników. Zgodnie z przepisami pracownicy ROPS, którzy są obecnie odpowiedzialni za prowadzenie postępowań z zakresu koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego, z dniem 1 stycznia 2018 staną się pracownikami urzędów wojewódzkich. Mają być zatrudnieni na takich samych zasadach, zmienią tylko pracodawcę.