Ostrożnie z zamianą złotówki na franka

Stopy procentowe w Polsce rosną, kursy franka i euro spadają. Drastycznie drożeją więc kredyty w złotówkach, te w obcych walutach - tanieją. Tysiące klientów pielgrzymują do banków, by zamienić kredyty ze złotówkowych na walutowe. Pracownicy banków straszą, że to błąd. Dlaczego?

12.12.2007 | aktual.: 12.12.2007 13:06

Rada Polityki Pieniężnej już cztery razy podniosła w tym roku stopy procentowe. Za każdym razem o 0,25 pkt proc., co tylko pozornie brzmi niegroźnie. W rzeczywistości podwyżki te bardzo silnie zaciążyły na portfelach kredytobiorców.

_ Miesięczna rata 200-tysięcznego kredytu złotówkowego zaciągniętego na 30 lat wynosiła na początku roku 1600 zł. Dziś już 2000 zł, czyli aż o 25 proc. więcej _ - mówi Michał Macierzyński, ekspert portalu bankier.pl.

Anna Jakubczyk z Łodzi jest nieszczęśliwą posiadaczką takiego właśnie kredytu. Denerwuje się, widząc na bankowych wyciągach coraz wyższe raty. Tymczasem jej znajomi, którzy kredyt na budowę domu zaciągnęli cztery lata temu we frankach szwajcarskich, płacą wciąż mniej i mniej, mimo że w Szwajcarii stopy również poszły w tym roku w górę.

To zasługa umacniającego się złotego i taniejącego franka. W grudniu 2003 r. kurs franka wynosił 2,99 zł, dwa lata później - 2,50 zł, a dziś zaledwie - 2,16 zł. 100 tys. franków, które wtedy pożyczyli znajomi pani Anny, oznaczało wówczas spłatę 300 tys. zł. Dziś to niecałe 220 tys. zł (dla uproszczenia pomijamy wysokość spłaconego w tym czasie kapitału).

Pani Anna poszła do banku, by przewalutować kredyt ze złotówek na franki. Jednak, ku jej zdziwieniu, pracownik banku zdecydowanie odradził jej tę operację, strasząc, że lada chwila złotówka zacznie tracić na wartości, a frank - drożeć. Kobieta posłuchała rady.

Ekonomiści i analitycy bankowi z reguły odradzają przewalutowywanie kredytów, dodając, że Polacy bardzo często na tego typu operacje decydują się w złym momencie. A czy dziś moment rzeczywiście jest zły? Zdania ekspertów są podzielone.

_ Oczywiście, lepiej byłoby zamienić złotówki na franki rok albo dwa lata temu, dziś wciąż jednak nie jest na to zły czas _ - uważa Łukasz Kiełdoń, analityk Xelion Doradcy Finansowi. W perspektywie dwóch-trzech lat złotówka powinna się jeszcze umocnić. W najbliższych latach w Polsce szybciej niż w Szwajcarii rosły będą stopy procentowe, a więc mocniej będą rosły odsetki.

Maciej Reluga, główny ekonomista banku BZ WBK, uważa, że wszystko zależy od tego, jak szybko zamierzamy spłacić kredyt. Jeśli szybko, czyli w ciągu dwóch, trzech lat, może się okazać, że za kilkanaście miesięcy raty we frankach będą nieco wyższe niż dziś.
_ Nie zamieniałbym więc kredytu złotówkowego na walutowy, tylko dlatego, że dziś znajomemu wysokość rat spada _ - mówi Reluga, dodając, że prognozowany kurs franka w 2008 r. to 2,20 zł, a na 2009 r. - 2,30 zł.

Choć nikt dzisiaj tego nie przewiduje, gdyby doszło do poważnego załamania kursu polskiej waluty, wszyscy, którzy zamienili złotówki na franki, mogliby tego gorzko żałować. Zwłaszcza że dopiero wtedy moment na dokonanie takiej operacji byłby idealny. Wyjaśnijmy to na przykładzie.

Jan Kowalski pożyczył 200 tys. zł na 30 lat. Dziś swój kredyt złotowy przewalutowuje na kredyt we frankach. Teraz wysokość jego pożyczki wynosi 92 tys. franków. Miesięcznie raty kapitału (bez odsetek) to 257 franków. Mnożąc przez aktualny kurs, daje to 555 zł (pożyczkę i tak spłacamy w złotówkach).

Zakładając czarny scenariusz, przyjmijmy, że kurs franka rośnie do 2,5 zł. Wówczas miesięczna rata Kowalskiego wynosi już 642 zł (dla uproszczenia nie uwzględniamy w obliczeniach kapitału, który kredytobiorca w tym czasie zdążył spłacić). A gdy frank zdrożeje do 3 zł, Kowalski miesięcznie zapłacić będzie musiał 771 zł samej spłaty kapitału.

55 mld zł to wartość kredytów walutowych zaciągniętych przez Polaków

Piotr Brzózka
POLSKA Dziennik Zachodni

Obraz

Polecamy:

kredytfrankbank
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)