Oszustwo "na OLX". Najpierw radość, bo udało się szybko sprzedać, potem rozpacz, bo wyczyścili konto bankowe
Oszuści upodobali sobie mechanizm przesyłek OLX. Przekręt zaczyna się od radosnej wiadomości na WhatsApp. Kupujący zapewnia, że już zapłacił i podsyła link, który wygląda, jakby odnosił się do ogłoszenia. Mamy tylko kliknąć, odebrać pieniądze, a kurier przyjedzie po towar. Potem jest już tylko... płacz.
09.05.2021 12:24
Bardzo się ucieszyłem z tej wiadomości. Od pewnego czasu próbuję sprzedać zimowe opony, które zostały po sprzedanym samochodzie. Rzecz dość trudna, szczególnie wiosną, gdy nikt "zimówek" nie szuka.
Dlatego z ufnością przeczytałem pierwszą wiadomość. Radość była większa od krytycznego spojrzenia na treść.
"Witam serdecznie. Piszę w sprawie ogłoszenia, czy jest aktualne? Wszystko tak, jak wskazano w ogłoszeniu? Czy jest możliwość dostawy za pomocą kuriera? Mieszkam w Bełchatowie. Po odebraniu środków za sprzedaż kurier przyjdzie po towar. Ja płacę za dostawę kurierską. Dziękuję i pozdrawiam".
Brzmi zachęcająco, prawda? Treść wskazuje, że nie będzie zwyczajnych na OLX pytań o to, o ile mogę "zejść z ceny". Potem jest jeszcze lepiej, bo nie będę musiał się martwić wysyłką. Opony na stalowych felgach to nie ołowiany żołnierzyk. Trudno to zapakować, jeszcze trudniej się do tego zabrać.
Wisienka na torcie to fakt, że zanim przyjedzie do mnie kurier, którego opłaci kupujący, to ja już będę miał pieniądze na koncie. Słowem - marzenie każdego sprzedającego w internecie spełnia się na moich oczach.
Ponowne zapewnienia
Powoli zacząłem łykać zarzuconą przynętę. Haczyk prawie już wbijał się w podniebienie. Wtedy na moją odpowiedź, że cena jest aktualna, przyszły ponowne zapewnienia o intencjach i fragment z serwisu OLX przedstawiający zasady dostaw.
Przyznam, nieco się zdziwiłem, ale pomyślałem, że kupującej bardzo zależy i chce mnie uspokoić, że wszystko jest w porządku i nie jest to żadna "ściema". Jednak tuż po przesłaniu informacji z serwisu OLX, dostałem kolejną wiadomość, a zaraz potem link wyglądający na ten, który prowadzi do mojej aukcji.
Przed stratą pieniędzy najpewniej uratował mnie długi weekend. Trudno mi było uwierzyć, że kurier przyjedzie do mnie 1 lub 2 maja. Kolejne zapewnienia o podobnej treści już uruchomiły moją podejrzliwość. Sprawdziłem jeszcze, czy jest jakiś ślad dokonanej transakcji w serwisie OLX.
Nic takiego tam nie znalazłem, dlatego skontaktowałem się z serwisem. Nie klikałem w link, dopóki nie dostałem odpowiedzi. Trwało to kilka dni, ale warto było czekać. Ponadto kupująca przestała odpowiadać i ostrożność się wzmogła.
Oszuści upodobali sobie przesyłki OLX
Jak na moje wątpliwości odpowiedział OLX?
"Bardzo nam przykro, że taka sytuacja miała miejsce. Zdajmy sobie sprawę, że może ona budzić niepokój. Wszystkie transakcje w naszym serwisie odbywają się w zakładce "Twoje przesyłki- Sprzedajesz", po zalogowaniu się na swoje konto w serwisie" - podkreśla serwis.
"Zdarza się, że oszuści w celu wyłudzenia pieniędzy lub danych próbują podszyć się pod OLX. W ostatnim czasie szczególnie upodobali sobie nasze nowe usługi – Przesyłki i Płatności OLX" - przeczytałem wiadomości.
O czym jeszcze powinniśmy pamiętać, by nie dać się nabrać?
Czerwona lampka musi się nam włączyć w sytuacji, gdy w adresie strony związanej z przesyłkami OLX przed “olx.pl” widnieje inny tekst niż w tych trzech adresach: marketplace.olx.pl/, delivery.olx.pl/ i przesylki.olx.pl/).
OLX zachęca w każdej takiej sprawie zgłosić się na policję, jeżeli zostały wyłudzone dane osobowe lub pieniądze. W przypadku, gdy podane zostały dane bankowe, w pierwszej kolejności skontaktować się ze swoim bankiem w celu zablokowania dostępu do swojej karty/konta.
Pisaliśmy w money.pl o podobnej próbie wyłudzenia. Pani Agnieszka zgodziła się kliknąć w link, a cała procedura przypominała portfel znany z aplikacji Vinted. Po czasie, kobieta zorientowała się, że coś tu nie gra, jednak w tym czasie zniknęło już kilkaset złotych z jej bankowego konta.