Otyły pracownik to gorszy pracownik?
Ponad połowa Polaków to osoby z nadwagą lub otyłe. W całej Europie i USA otyłych osób przybywa. Otyłość jest uznawana za chorobę cywilizacyjną
11.03.2010 | aktual.: 02.07.2010 09:22
Ponad połowa Polaków to osoby z nadwagą lub otyłe. W całej Europie i USA otyłych osób przybywa. Otyłość jest uznawana za chorobę cywilizacyjną
U otyłych wzrasta ryzyko cukrzycy, miażdżycy, nadciśnienia, większe jest obciążenie układu kostno-stawowego, kręgosłupa, kolan i stóp. W zawodach wymagających dużej ilości ruchu typu sprzedawca, fryzjer, kelner, otyli mogą mieć trudniej. W wyniku przeprowadzonych w USA badania stwierdzono, że otyłe, chore na cukrzycę typu 2 sekretarki opuszczały 11-15% czasu pracy ze względu na problemy zdrowotne. Otyłość i tego typu cukrzyca były jednymi z bazowych czynników obniżających wydajność pracy o ok. 20-30%. Międzynarodowe stowarzyszenie firm Conference Board stwierdza, że co trzeci Amerykanin jest otyły, a otyli pracownicy kosztują amerykańskie przedsiębiorstwa 45 miliardów dolarów rocznie w związku z niższą wydajnością i kosztami leczenia, a otyłość spowodowała 36% wzrost ogólnych kosztów dotyczących chorób pracowników. Z kolei w roku 2008 naukowcy z Michigan obalili stereotypy twierdzące o mniejszej efektywności zawodowej osób otyłych. Mimo tego, stereotypy te nadal funkcjonują w społeczeństwach. W USA osoby
otyłe mają trudności ze znalezieniem pracy. W Polsce nie prowadzono oficjalnych badań, jednak nieformalnie twierdzi się, że pracodawca mając wybór między osobami o zbliżonych kompetencjach, wybierze osobę szczupłą. Szczupła sylwetka kojarzona jest ze zdrowiem, dbałością o siebie, sportem, umiejętnością narzucenia sobie rygoru. Szczupłe osoby postrzega się też jako dynamiczne i zdyscyplinowane. Nie jest to takie jednoznaczne, wręcz – krzywdzące dla osób otyłych.
Dobra sylwetka to wymóg w takich zawodach, jak hostessa, steward, a i nierzadko – asystentka, sekretarka czy recepcjonistka. Jak wynika z badań psychologów społecznych, panom niekoniecznie stawia się wymagania typu „miła aparycja”, a zgrabna sylwetka w kapitalistycznych uwarunkowaniach stała się punktem wyjścia do faworyzowania jednych, a dyskryminowania innych pracowników. Czy ktoś zbadał jak się ma dobra figura czy wygląd np. do moralnych zachowań? Gdyby pójść prostym tropem myślowym, że otyły pracownik to gorszy pracowni,, bo „leniwy” czy mniej wydajny /stereotypy/, tym samym można twierdzić, że mniej efektywny będzie także palący /co chwilę robi przerwy w pracy/, pracoholik /w końcu się rozchoruje/, osobnik z dolegliwościami zdrowotnymi wymagającymi kontroli lekarskich /czasem trzeba się zwolnić pracy, żeby zdążyć do lekarza/, rodzic /dziecko jest przecież absorbujące/ itd. itd. – przykłady można mnożyć w nieskończoność.
Ile osób, tyle postaw. I wśród grupy szczupłych i otyłych trafiają się i pracowici, efektywnie działający, i obiboki. I wśród szczupłych trafiają się tacy, którzy mają pewne dolegliwości i wymagają kontroli lekarskich /a zresztą – profilaktyka to nie przywilej otyłych, prawda?/. Faktem jest, że poważna otyłość może być przeciwwskazaniem do wykonywania pewnych zawodów, jednak nie oznacza to konieczności wykluczenia takich ludzi z rynku pracy. Rzecz także w celebrowaniu wizerunku, fizyczności, zewnętrzności, w pędzie do zachowania młodości i świetnego wyglądu orz deprecjonowaniu każdej zmarszczki, wieku, dojrzałości, słabszej kondycji.
Jasne jest, że pracodawca preferuje ludzi zdrowych. Świadomi pracodawcy rozumieją jednak, że otyłość czy inne dolegliwości nie powinny być powodem dyskryminacji. Coraz więcej europejskich i amerykańskich firm inwestuje w działania prewencyjne. Wprowadzają one do pakietów pracowniczych różne programy, których celem jest poprawa kondycji zdrowotnej pracowników. W USA w ubiegłym roku wzrosła liczba firm płacących swoim zatrudnionym za rezygnację ze złych nawyków /brak ćwiczeń, niewłaściwa dieta/. Ponad 30% planuje wprowadzenie programów zdrowotnych, a ponad 20% chce wprowadzić lub podwyższyć premie dla pracowników rezygnujących z niezdrowego stylu życia. Niektóre firmy mając na uwadze wzrost kosztów opieki medycznej, oferują pracownikom dbającym o zdrowie i formę zachęty w postaci niższych składek na ubezpieczenie zdrowotne. Np. firma United Healthcare ustaliła, że roczna składka zdrowotna w kwocie 5 tys. dolarów zostanie zredukowana do 1 tysiąca pracownikom niepalącym i dbającym o linię. Pracownicy mają
bezpłatny dostęp do dietetyka i różnych form aktywności fizycznej.
W Europie organizacja Eurobesitas zajmuje się badaniem problemów otyłych oraz walką z nietolerancją i dyskryminacją. Najczęściej zgłaszają się do niej księgowi i ekonomiści – osoby spędzające w pracy mnóstwo godzin w pozycji siedzącej. A takich zawodów jest znacznie więcej.
Światowa Organizacja Zdrowia WHO zachęca do stosowania odpowiedniej diety /nie oznacza to diety – cud/ i promowania zdrowego stylu życia, który jest w interesie każdej osoby. Specjaliści przypominają, że otyłość nie musi być wyłącznie wynikiem „obżarstwa”. Może być efektem niewłaściwej diety i zaniedbań, ale i obciążeniem genetycznym, rezultatem innej choroby czy przyjmowania pewnych leków. Uświadamianie społeczeństw, promowanie zdrowia i zdrowego wyglądu, profilaktyka – to działania zdrowsze od oczekiwania, że każdy musi mieć figurę modelki, pielęgnowania mrzonek o nieustającej młodości i wyższości tychże nad wszystkim oraz od niszczących stereotypów.
Jola Porębska
Human Capital Expert