Pat budżetowy w USA może być groźny, ale "siać paniki" nie trzeba - Belka

...

04.10.2013 | aktual.: 04.10.2013 14:08

04.10. Łódź (PAP) - Prezes NBP Marek Belka uważa, że jeśli paraliż budżetowy w USA się przedłuży może być groźny, ale "siać paniki" nie trzeba.

Według Belki, jeśli w Stanach Zjednoczonych będzie się przedłużać zamieszanie w Kongresie dotyczące przyjęcia budżetu i ustawy o długu publicznym to - jak mówił - w skrajnej sytuacji USA będą musiały, albo wykupywać kolejne transze obligacji państwowych, albo radykalnie ograniczyć wydatki bieżące.

"Niektórzy mówią, że nawet o 40 proc. To jest sytuacja, która nikogo nie bawi na świecie. Bym powiedział groźna" - powiedział w piątek w Łodzi na spotkaniu z dziennikarzami.

Pytany, czy sytuacja w USA może mieć wpływ na polskie finanse i gospodarkę powiedział, że najważniejszą rzeczą jest "panować nad naszym rynkiem papierów wartościowych". Jak mówił, nie spodziewa się, aby na tym rynku nastąpiły jakieś turbulencje. Tak samo, jeśli chodzi o rynek złotego, który jego zdaniem jest ustabilizowany.

"Złoty nawet się wzmacnia w ostatnim czasie. Polska jest traktowana nie całkiem tak, jak rynki wschodzące, ale jako kraj w miarę stabilny" - powiedział.

Zdaniem prezesa NBP sytuacji w USA możemy się obawiać w mniejszym stopniu niż np. Brazylia czy Indie.

"Jesteśmy w trochę lepszej sytuacji, ale to nie znaczy, że na dłuższą metę taka sytuacja jest dobra dla gospodarki światowej. Jeśli jest niedobra dla gospodarki światowej, to jest niedobra i dla gospodarki europejskiej. Jeśli jest niedobra dla europejskiej to i dla gospodarki Polski. Cieszyć się nie ma z czego, ale i nie ma powodu siać paniki" - przekonywał.

W USA trwa od wtorku częściowy paraliż prac rządu, ponieważ 30 września zakończył się rok budżetowy, a Kongres nie zdołał przyjąć nowej ustawy o wydatkach państwa. W konsekwencji około 800 tys. pracowników federalnych jest na bezpłatnych urlopach, a wiele świadczeń urzędów i instytucji federalnych, które nie mają kluczowego znaczenia dla funkcjonowania kraju, jest niedostępnych. Kością niezgody między Republikanami a Demokratami jest reforma systemu ochrony zdrowia, tzw. Obamacare.

Oprócz przyjęcia nowej ustawy budżetowej Kongres musi też porozumieć się ws. podniesienia limitu długu publicznego, który - jak szacuje resort finansów - zostanie osiągnięty 17 października. Brak zgody na dodrukowanie pieniędzy oznaczałby tzw. default, czyli niewypłacalność USA, co wiązałoby się z niemożnością uregulowania zobowiązań wynikających z obsługi amerykańskiego długu na rynkach międzynarodowych. Taka sytuacja zdarzyłaby się po raz pierwszy w historii Stanów Zjednoczonych.(PAP)

jaw/ amac/ ana/

Źródło artykułu:PAP
finansepowtórzeniebudżet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)