PGG przetestowała aparaty ucieczkowe nowego typu
Polska Grupa Górnicza (PGG) z powodzeniem przetestowała aparaty ucieczkowe nowego typu, chroniące drogi oddechowe górników w sytuacjach zagrożenia. Największa górnicza spółka planuje stopniową wymianę sprzętu, kluczowego dla bezpieczeństwa pracy w kopalniach.
25.10.2016 13:45
"Testy przeprowadzono w warunkach dołowych, w sytuacji symulującej wycofywanie się ze strefy zagrożonej w atmosferze niezdatnej do oddychania" - poinformował we wtorek rzecznik PGG Tomasz Głogowski.
Aparaty ucieczkowe służą do bezpiecznego opuszczania strefy objętej pożarem, wyrzutem gazów lub awarią instalacji chemicznej. Podczas ucieczki chronią układ oddechowy użytkownika przed gazami szkodliwymi dla zdrowia. Sprawdzają się również tam, gdzie stężenie tlenu jest niewystarczające do oddychania.
W ostatnich latach okazało się, że niektóre egzemplarze najczęściej stosowanych w polskim górnictwie aparatów typu KA-60 mogą być wadliwe. Spółki węglowe rozpoczęły kompleksową kontrolę tego sprzętu i wycofywanie niesprawnych aparatów. Teraz testują i przymierzają się do zakupów aparatów nowego typu.
Jak poinformował rzecznik PGG, w kopalniach tej spółki (a wcześniej Kompanii Węglowej)
w ciągu minionych trzech lat aparaty KA-60 skontrolowano ok. 300 tys. razy. Codziennie w każdej kopalni do wyrywkowej kontroli wybieranych jest 50 aparatów, co w skali całej spółki daje liczbę ok. pół tysiąca kontroli dziennie. 1,2 proc. skontrolowanych aparatów było wadliwe - z użytku wycofano ok. 4 tys. egzemplarzy.
"W kopalniach PGG jest obecnie ok. 15 tys. aparatów typu KA-60, z których ok. 1,6 tys. nie było jeszcze kontrolowanych; nastąpi to w najbliższych tygodniach" - powiedział Głogowski, podkreślając, że równolegle z kontrolami sprzętu PGG analizuje możliwości zakupu nowych aparatów. Ich jednorazowa wymiana nie jest możliwa ze względu na skalę tego procesu - aparaty są codziennie używane przez tysiące górników.
Sprzęt nowego typu, produkcji ukraińskiej, testowali ratownicy z kopalni Piast-Ziemowit. Wyposażeni w aparaty ucieczkowe przeszli oni podziemnymi wyrobiskami, korzystając m.in. z obniżonych przejść, pochylni, drabin oraz przeszkód znajdujących się na drodze ewakuacji.
"Łącznie w ciągu 70 minut testu ratownicy pokonali dystans 4 km. Wszystkie aparaty spełniły podstawowe kryterium, czyli czas ochronnego działania przez minimum 60 minut. Z opinii ratowników wynika, że głównym atutem stosowanych aparatów była wygoda noszenia oraz niska masa w porównaniu z aparatami obecnie stosowanymi w kopalniach PGG" - relacjonował Głogowski.
Testy przeprowadzono w związku z pojawieniem się na rynku nowych aparatów ucieczkowych z tlenem związanym chemicznie, które spełniają wymóg ochrony dróg oddechowych przez co najmniej godzinę. Tego typu aparaty nie są obecnie wykorzystywane w polskich kopalniach; niedawno testował je też Katowicki Holding Węglowy, który w ostatnim czasie wycofał z użytku ok. 2 tys. aparatów KA-60.
Zakup nowych aparatów przez PGG nie jest przesądzony. Jednak przed podjęciem decyzji spółka chciała sprawdzić, jak aparaty zachowują się w warunkach dołowych, podczas działania w zagrożonej atmosferze. Testowane aparaty przeznaczone są do jednorazowego użycia, wyłącznie w przypadku ucieczki z zagrożonej strefy. Nie mogą być stosowane podczas pracy.
Według nadzoru górniczego w zakładach wydobywających węgiel kamienny jest blisko 86 tys. sztuk sprzętu ochrony dróg oddechowych, z tego ponad połowa to aparaty typu KA-60. W ostatnich latach pojawiały się sygnały, że część tych aparatów jest wadliwa. Kontrole wykazały m.in. uszkodzenia węża przy pochłaniaczu, uszkodzenia pochłaniacza czy wadliwe perforacje mankietu worka oddechowego na połączeniu z kominkiem pochłaniacza. Każda z tych wad świadczy o niesprawności aparatu i jego nieskuteczności w sytuacji zagrożenia.
W związku z częstymi przypadkami wadliwości aparatów ucieczkowych, nadzór górniczy postuluje opracowanie i wdrożenie do użytku w kopalniach nowego typu aparatu, który poprawiłby bezpieczeństwo górników w sytuacjach zagrożenia. W przyszłości obecnie używane aparaty z tzw. masą tlenotwórczą miałyby ustąpić miejsca urządzeniom wyposażonym w butlę tlenową, z możliwością pełnej kontroli stanu technicznego aparatu w kopalniach.