Piechociński komentuje wynik PSL. I wyjaśnia, dlaczego nie startował w wyborach
- Procenty wyborcze są fajne, ale inaczej wygląda to w przełożeniu na mandaty, bo metoda D'Hondta jest bezlitosna - mówi były wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński. Piechociński wieczór wyborczy spędził w domu, a nie w sztabie wyborczym PSL. - Nie kandydowałem, bo obiecałem żonie, że nigdzie nie wystartuję, jeśli nie dostanę od rodziny zgody. Na szczęście jestem konsekwentny, rodzinie się nie narażam - mówi z uśmiechem były wicepremier. Jak dodaje, gdy miał 31 lat, został posłem i był nim w swojej karierze pięć razy. Dwukrotnie był też radnym sejmiku województwa mazowieckiego. - W którymś momencie trzeba powiedzieć: są młodzi, zdolni, wspaniali. W każdej partii powinno być dużo siwych głów i dużo młodych emocji i rąk chętnych do pracy - mówi Janusz Piechociński.