Piechociński: najważniejsze, by polskie produkty eksportować poza UE
Ze względu na destabilizację więzi gospodarczych z Rosją, najważniejsze jest, by nasze produkty wysyłać poza rynki Unii Europejskiej i szukać tam odbiorców - uważa wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński.
13.08.2014 18:00
W ubiegły czwartek premier Rosji Dmitrij Miedwiediew poinformował, iż jego kraj wprowadza zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady oraz Norwegii. Embargo ma obowiązywać przez rok. Jest to odpowiedź Rosji na wcześniej nałożone na nią sankcje przez USA oraz UE, w związku z rolą Moskwy w konflikcie na Ukrainie.
"Ten milion ton jabłek, którego przez rok możemy nie wysłać na rynek rosyjski, może spustoszyć relacje ceny jabłka, kosztów produkcji, wywołać protekcjonizmy, nacjonalizmy na jednolitym rynku europejskim, bo każdy dzisiaj w sytuacji kryzysu woła +konsumuj nasze+" - powiedział Piechociński podczas środowej konferencji prasowej w miejscowości Gierczyce (Świętokrzyskie).
Wg wicepremiera, pogorszenie wyników wymiany handlowej z Rosją m.in. w branży rolno-spożywczej było widoczne już na początku roku, dlatego resort gospodarki wcześniej podjął działania zmierzające do znalezienia nowych rynków zbytu dla polskich eksporterów.
"Było to spowodowane nie sankcjami politycznymi czy fitosanitarnymi, ale głównie pogarszaniem się koniunktury w rosyjskiej gospodarce, spadkiem wartości rubla" - tłumaczył Piechociński. Dodał, że w przypadku wymiany handlowej z Ukrainą, przyczyną pogorszenia się wyników handlowych było załamanie się hrywny i brak dostępu do dewiz ukraińskich kooperantów.
Minister przypomniał, że w związku ze spadkiem eksportu do Rosji i na Ukrainę, od stycznia pracowano nad zmianą kierunku eksportu polskiej żywności.
"Stąd intensyfikacja programu +Go Africa+, oraz olbrzymie zainteresowanie nowymi możliwościami, które wytworzyło zniesie części sankcji wobec Iranu. To jest przeorientowanie na nowe rynki i postawienie na kraje islamskie i arabskie, które sygnalizują olbrzymie zainteresowanie polskim dobrem narodowym, którym stały się nasze owoce, nabiał" - mówił Piechociński.
Dodał, że podjęto także działania zmierzające do odblokowania - w wymiarze fitosanitarnym - eksportu polskich owoców do Kanady i USA. Jak powiedział Piechociński, w najbliższym czasie do Polski przyjedzie szefowa Departamentu Gospodarki USA.
Tłumaczył, że podczas rozmów przedłoży mechanizm certyfikowania produktów, podobny do opracowanego podczas wcześniejszych wojen handlowych z Rosją - aby uniknąć długotrwałego certyfikowania dóbr. "Chodzi o wyłonienie grupy najlepszych producentów i zaproszenie do Polski odpowiedzialnych za certyfikowanie, bo najważniejsze będzie, by wysłać poza UE maksymalnie dużo towaru po racjonalnej, akceptowalnej dla naszego rynku i naszych kosztach wytwarzania cenie" - tłumaczył wicepremier.
Wg Piechocińskiego, trzeba pamiętać, że rosyjskie sankcje gospodarcze będą dotykać nie tylko producentów żywności, ale np. właścicieli firm transportowych, które woziły polskie owoce na Wschód lub obsługiwały import rosyjski w Europie na osi Wschód-Zachód. Jak mówił, wkrótce z prośbą o wsparcie i unijne rekompensaty mogą zwrócą się nie tylko rolnicy, ale też właściciele firm transportowych w Polsce i w innych krajach naszego regionu Europy.
Piechociński pytany przez PAP o etap prac nad pozwem do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na Rosję w związku z embargiem, odpowiedział: "W sposób istotny zostały naruszone warunki porozumienia WTO. W związku z trybem właściwym dla tej organizacji jak najszybciej przedłożymy stosowne dokumenty. Tu w koordynacji całorządowej, właściwym jest minister spraw zagranicznych i minister gospodarki".
Wicepremier przebywał w środę z wizytą w województwie świętokrzyskim. W Gierczycach (pow. opatowski) odwiedził unowocześnione dzięki środkom unijnym gospodarstwo, którego właściciele skupują proso i przetwarzają je na kaszę jaglaną. Wcześniej wizytował zakład odzieżowy w Skarżysku Kościelnym i Odlewnie Polskie S.A. w Starachowicach - firmę, która po transformacji gospodarczej i modernizacji, w ciągu ostatnich 10 lat ok. 85 proc. swoich produktów wysyłała głównie na rynek unijny.