Trwa ładowanie...
d3eti4g

Pierwsza podwyżka stóp procentowych jeszcze w tym roku (analiza)

19.08. Warszawa (PAP) - Przewidywania dotyczące inflacji oraz dane makroekonomiczne napływajace z rynku skłonią członków Rady Polityki Pienieżnej do zaostrzenia jej nieformalnego...

d3eti4g
d3eti4g

19.08. Warszawa (PAP) - Przewidywania dotyczące inflacji oraz dane makroekonomiczne napływajace z rynku skłonią członków Rady Polityki Pienieżnej do zaostrzenia jej nieformalnego stanowiska. Większość ekonomistów ocenia, że do pierwszej podwyżki stóp procentowych dojdzie jeszcze w bieżącym roku. W II połowie 2010 roku oraz w roku 2011 spodziewają się wzrostu inflacji, głównie z powodu presji kosztowej.

Rynek ocenia, że do podwyżki stóp procentowych o 25 pb dojdzie w październiku, a referencyjna stopa procentowa na koniec tego roku wyniesie 3,75 proc.

"Oczekujemy pierwszej podwyżki stóp procentowych w październiku w reakcji na relatywnie dobre dane o wzroście gospodarczym. W tej sytuacji rynek odczuje tę pierwszą podwyżkę dopiero w okolicach grudnia" - powiedział PAP główny ekonomista banku Citi Handlowy Piotr Kalisz.

"Jeśli chodzi o kolejne podwyżki, to może do nich dojść w okolicy stycznia/lutego, a następnie w II kwartale 2011 roku. W sumie do końca przyszłego roku oczekujemy wzrostu stóp procentowych do poziomu 4,75 proc. Oczywiście będzie to zależało od zmian w otoczeniu zagranicznym" - dodał.

d3eti4g

Opinię na temat pierwszej podwyżki stóp procentowych w tym roku podziela Piotr Bujak z BZ WBK, jednak przewiduje ich niższy poziom pod koniec 2011 roku.

"Oczekiwany pod koniec bieżącego roku wzrost inflacji, a także spodziewany jej umiarkowany, ale jednak dalszy wzrost w roku 2011 oraz 2012, skłoni Radę Polityki Pieniężnej do wyprzedzającego działania i do rozpoczęcia podwyżek stóp procentowych w IV kwartale 2010 roku. Łącznie do końca 2011 roku stopy wzrosną o 100 pb, czyli referencyjna do 4,5 proc. z obecnego poziomu 3,5 proc." - powiedział Bujak.

Odmienne stanowisko prezentują ekonomiści Banku Gospodarstwa Krajowego. Ich zdaniem w bieżącym roku nie powinniśmy się spodziewać zmiany poziomu stóp procentowych.

"Utrzymujemy naszą opinię, iż w tym roku Rada Polityki Pieniężnej pozostawi stopy procentowe bez podwyżki, a dane makroekonomiczne z tego miesiąca potwierdziły, że nie ma powodu, żeby je tak szybko podnosić. Spadek inflacji był dużo wyższy od oczekiwań rynkowych. Jednak jej struktura wskazuje, że na spodziewany wzrost tego wskaźnika będą wpływać głównie czynniki, na które RPP nie ma wpływu lub ma bardzo ograniczony wpływ" - poinformował PAP Tomasz Kaczor z BGK.

d3eti4g

Jego zdaniem podwyżka stóp procentowych w II połowie 2010 roku mogłaby negatywnie wpłynąć na rynek a jednocześnie nie przyniosłaby korzyści, jeśli chodzi o wskaźnik inflacji.

"Efekt, który RPP mogłaby osiągnąć, podnosząc stopy byłby taki, że schłodziłaby wzrost gospodarczy, a nie wpłynęłaby na inflację. Drugi argument jest taki, że nie widać ciągle presji ewentualnego wzrostu popytu ze strony gospodarstw domowych. Wynagrodzenia są cały czas pod kontrolą, zmniejszać się będzie dynamika świadczeń wypłacanych przez Fundusz Ubezpieczeń Społecznych i KRUS, więc te główne źródła dochodów społeczeństwa, które mogłyby ewentualnie stanowić jakieś źródło finansowania wzrostu konsumpcji nie wyglądają najlepiej. Pod uwagę należy wziąć również fakt, iż banki planują zacieśnienie kryteriów kredytowych dla kredytów konsumpcyjnych. Dlatego nie widać potencjalnego źródła gwałtownego wzrostu popytu wewnętrznego, który mógłby tenże wzrost inflacji napędzić. Stąd RPP nie ma powodu, żeby reagować" - powiedział.

"Jedynym bardzo ostrym wskaźnikiem jest produkcja przemysłowa, ale ona jest tak długo silna, jak silni są niemieccy importerzy, a to bardzo szybko może ulec zmianie. Wydaje mi się, że RPP nie będzie chciała reagować tylko ze względu na jeden sektor gospodarki, który wytwarza około jednej czwartej PKB" - dodał Kaczor.

d3eti4g

INFLACJA BĘDZIE ROSŁA JEDNAK NIE Z POWODU PRESJI POPYTOWEJ

"Najbliższe miesiące przyniosą wzrost cen. Najniższy poziom inflacji zaobserwowaliśmy już w lipcu. Do końca bieżącego roku inflacja może wzrosnąć do około 3 proc., a w I połowie 2011 roku podskoczyć do nawet 4 proc." - powiedział Piotr Kalisz.

"Powodem tego wzrostu w przyszłym roku będzie oczywiście podwyżka podatku VAT oraz obciążeń parapodatkowych. W tym roku natomiast na wzrost inflacji wpływać będzie przede wszystkim podwyżka cen żywności, co powinno się odbić negatywnie na inflacji zwłaszcza w IV kwartale" - dodał.

d3eti4g

Również ekonomista BZ WBK Piotr Bujak przewiduje wzrost cen. W grudniu 2010 roku poziom inflacji wyniósłby 2,8 proc, a w 2011 roku uplasowałby się na średnim poziomie 3-3,1 proc.

"W najbliższych miesiącach spodziewamy się wzrostu inflacji, na co wpływ będą miały liczne czynniki. Przede wszystkim wzrost dynamiki cen żywności. Obecnie obserwujemy nienajlepszą sytuację na światowych rynkach żywności, ceny idą wyraźnie w górę. I to pcha całą inflację" - powiedział Piotr Bujak.

"W dalszym czasie wysoka i rosnąca będzie dynamika cen energii, a także cen paliw, które w ujęciu rocznym będą rosły o około 4 proc. Za wzrost inflacji będą więc odpowiedzialne przede wszystkim czynniki egzogeniczne, czyli podażowe. Od strony popytu jak na razie nie widzimy istotnego zagrożenia dla inflacji, nie ma silnej presji na wzrost cen. Jednak w 2011 roku presja popytowa będzie się stawała coraz bardziej widoczna. Stąd po wzroście inflacji z 2 proc. w lipcu do 2,8 proc. w grudniu, spodziewamy się że w przyszłym roku inflacja CPI będzie jeszcze wyższa i średnio w roku wyniesie 3-3,1 proc." - dodał.

d3eti4g

WIĘKSZOŚĆ EKONOMISTÓW SPODZIEWA SIĘ ZAOSTRZENIA KOMUNIKATU RPP

"Komunikat Rady Polityki Pieniężnej będzie stopniowo zaostrzany. Członkowie RPP będą bacznie śledzili nastroje panujące w Stanach Zjednoczonych, skąd w ostatnim czasie napływały gorsze dane gospodarcze. Kolejnym powodem zaostrzenia retoryki Rady powinna być perspektywa wyższej inflacji oraz relatywnie dobre dane makroekonomiczne, które zapowiadają wyższy wzrost gospodarczy w II kwartale i całym roku, niż prognozowano jeszcze pół roku temu" - powiedział Piotr Kalisz

Podobne stanowisko zajmują ekonomiści z banku BZ WBK, którzy spodziewają się bardziej jastrzębich wypowiedzi członków RPP.

d3eti4g

"Stopniowo retoryka członków RPP będzie się stawiać coraz bardziej jastrzębia. Na podstawie obserwacji sytuacji gospodarczej i projekcji inflacji będzie przybywać argumentów, by rozpocząć zaostrzanie polityki pieniężnej i podwyższanie stóp z rekordowo niskiego poziomu. Będzie to znajdywało odzwierciedlenie w komentarzach członków RPP a ostatecznie w ich decyzjach" - dodał Piotr Bujak.

Przeciwnego zdania jest ekonomista Tomasz Kaczor, który nie spodziewa się zaostrzenia nieformalnego stanowiska Rady, co jego zdaniem potwierdzają wypowiedzi prezesa NBP Marka Belki.

"Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby komunikat RPP uległ zaostrzeniu. Co więcej w ostatnich wypowiedziach prezesa Belki było widać gołębi ton. Zwrócił on uwagę między innymi na wynagrodzenia, i tutaj w zasadzie potwierdziły się jego słowa, że presji z tej strony nie widać. Podjął również kwestię roli kursu walutowego, który jest uważnie obserwowany przez członków RPP. Złoty jest obecnie wyraźnie mocniejszy. Można powiedzieć, że część zadań powodujących zacieśnianie polityki monetarnej za RPP robią tak naprawdę rynki walutowe, pozwalając na aprecjację złotówki" - poinformował.

Jolanta Wasiluk (PAP)

jow/ gor/

d3eti4g
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3eti4g