PiS i PO spierają się o wiek emerytalny (krótka2)
PiS przekonuje, że podniesienie przez PO-PSL wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn nie poprawiło sytuacji finansów publicznych. PO ripostuje, że obniżenie wieku emerytalnego do 60 i 65 lat wepchnie ludzi w nędzę i zrujnuje bezpieczeństwo finansów państwa.
W środę Sejm debatuje nad projektem prezydenta Andrzeja Dudy dot. obniżenia wieku emerytalnego dla kobiet do 60 lat, a dla mężczyzn do 65 lat. W 2012 roku koalicja PO-PSL podniosła i zrównała ten wiek do 67 lat.
Urszula Rusecka (PiS) podkreśliła podczas debaty, że podniesienie wieku emerytalnego odbyło się "bez jakiejkolwiek akceptacji społecznej oraz szczegółowych analiz". Oceniła, że decyzja ta spowodowała, że niektórzy Polacy, którzy w poprzednim systemie już byliby na emeryturze, teraz muszą pracować powyżej swoich możliwości zdrowotnych oraz produktywności.
Przekonywała też, że "już dziś można stwierdzić, że projekt nie spowodował jakiejkolwiek poprawy stanu finansów publicznych".
Według posłanki PiS tylko systemowe rozwiązania, proponowane przez rząd Beaty Szydło, czyli m.in. 500 zł na każde dziecko, ograniczenie bezrobocia, wsparcie dla przedsiębiorców w powiązaniu z propozycją prezydenta ws. obniżenia wieku emerytalnego, "pozwoli na kompleksowe rozwiązanie problemu emerytalnego w Polsce".
Z argumentacją Ruseckiej nie zgodziła się posłanka PO Izabela Leszczyna: "Nie może być tak, że złożone nieodpowiedzialne i populistyczne obietnice wyborcze determinują teraz wszystko, co państwo robicie (...) Całe szczęście, że nie obiecaliście każdemu Polakowi domku z ogródkiem" - mówiła.
"W ciągu kilu posiedzeń sejmowej większości wraz z rządem udało się zdemolować TK i rozpoczęliście destabilizację finansów publicznych" - mówiła posłanka. Jak oceniła, prezydent, proponując obniżenie wieku emerytalnego, dołączył do "rujnowania bezpieczeństwa finansowego Polski".
"Wysokość emerytur zależy od dynamiki PKB, rozwoju gospodarczego. Zawsze to jest transfer od pracujących do emerytów, nie da się tego zrobić inaczej. Jak wyobrażają sobie państwo, że będzie pracowało mniej osób, emerytów będzie więcej, żyjemy dłużej, rodzi się mniej dzieci - jak chcecie to spiąć finansowo?" - pytała.
Leszczyna podkreśliła, że proponowane przez prezydenta zmiany spowodują obniżenie świadczeń emerytalnych, szczególnie dla kobiet, o niemal 70 proc. "Chcecie wepchać ludzi w nędzę i z pewnością PO na to się nie zgodzi" - konkludowała.