PiS: tracenie dochodów należnych budżetowi to fundamentalne wyzwanie (aktl.)

#
dochodzą wypowiedzi posłanki PiS Anny Paluch
#

20.07.2016 14:20

20.07. Warszawa (PAP/PAP Legislacja) - Państwo może rocznie tracić od 50 do 90 mld zł z należnych podatków; kwestia tracenia dochodów należnych budżetowi państwa jest nadal fundamentalnym zjawiskiem i wyzwaniem dla nas - podkreślił poseł Jan Szewczak (PiS) w środę w Sejmie.

Sejm debatuje nad sprawozdaniem z wykonania budżetu państwa w 2015 r. oraz sprawozdaniem z ubiegłorocznej działalności NBP.

Szewczak, występując w imieniu klubu PiS, podkreślił, że wyzwaniem dla władz jest poprawa skuteczności ściągalności podatków w naszym kraju. "To nadal fundamentalne wyzwanie dla nas polityków. Na wybicie się na suwerenność gospodarczą, repolonizację finansów, na dobre budżety bez deficytów rzędu 40-50 mld zł" - wskazał.

Polityk ocenił, że niewielu Polaków żywi przekonanie, iż "współczesne polskie państwo z fiskusem na czele działa wyłącznie w naszym wspólnym interesie, a jego represyjność służy wyłącznie zwiększaniu dochodów podatkowych i ściganiu prawdziwych rekinów wyłudzających już dzisiaj z tego systemu dziesiątki mld zł".

Poseł przekonywał, że ta sytuacja powoli się jednak zmienia. "Mam nadzieję, że to się zmieni dość skutecznie, że będziemy mogli wkrótce powiedzieć, że ten raj podatkowy, unikanie opodatkowania, skończył się" - zaznaczył.

Szewczak dodał, że obecnie "trudno powiedzieć, kto jest uczciwym podatnikiem, (...) kto oszukuje na potęgę, a więc okrada nas wszystkich". Zaznaczył, że w latach ubiegłych na dużą skalę stosowano optymalizacje podatkowe czy karuzele VAT-owskie.

Poseł szacował, że w ostatnich latach straty budżetu wynikające m.in. z mniejszych wpływów z VAT czy akcyzy mogły sięgać nawet 260 mld zł. "Ciągły spadek efektywności fiskalnej oznacza rocznie utratę co najmniej 50 mld zł, choć niektórzy eksperci mówią nawet o 90 mld zł" - przekonywał Szewczak.

W późniejszej części debaty, głos zabrała też Anna Paluch (PiS). Posłanka mówiła o ubiegłorocznych wydatkach na projekty dotyczące gospodarki wodnej i środowiska. "W 2015 r. jednostki nadzorowane przez ówczesnego ministra środowiska, w szczególności Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej nie zrealizowały w pełni zakresu (...) zaplanowanych zadań" - zaznaczyła.

Jak mówiła, w Krajowym Zarządzie Gospodarki Wodnej nie zakończono realizacji projektu dotyczącego informatycznego systemu osłony kraju przed nadzwyczajnymi zdarzeniami (ISOK). "Ten system jest wymagany przez wdrożone do polskiego prawa przepisy dyrektywy powodziowej oraz ramowej dyrektywy wodnej. Ma on zasadnicze znaczenie dla zapewnienia prawidłowej ochrony kraju przed powodzią" - podkreśliła.

"Również w Krajowym Zarządzie Gospodarki Wodnej nie zakończono realizacji zbiornika wodnego Świnna Poręba, którego budowa trwa od 1986 roku, czyli już 30 lat. Powodem tych opóźnień były nie tylko warunki naturalne, czyli susza hydrologiczna uniemożliwiająca napełnienie zbiornika, ale również złe przygotowanie planowanych robót. Obydwa te zaniechania były naprawiane stosownymi projektami ustaw w początkach ósmej kadencji" - zaznaczyła.

Dodała, że "Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska miała dopilnować wykonania 74 planów zadań ochronnych oraz dwóch planów ochrony obszaru Natura 2000". Jak mówiła, nie zrealizowano tego.

Zwróciła uwagę na dotacje przyznawane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). "Obfite dotacje płynęły nie do polskich, biednych gmin, ale głównie do dużych, silnych, europejskich podmiotów" - podkreśliła. Podała przykład firmy EDF, której - jak wskazała - przychody ze sprzedaży w 2015 r. wyniosły 75 mld euro. Firma ta - mówiła Paluch - otrzymała od NFOŚiGW 61 mln 53 tys. zł dotacji na trzy projekty. "Trudno się zatem dziwić, że po latach takiej niesłychanej szczodrości, nazwijmy to po imieniu, rozrzutności zwłaszcza dla dużych i silnych podmiotów, prognoza płynności finansowej przewidywała na funduszu podstawowym na koniec 2016 r. 23 mln zł, a w przyszłym roku minus 28 mln zł" - mówiła.

"Nowy zarząd funduszu ma naprawdę co sprzątać w tej stajni Augiasza" - podsumowała Paluch.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)