PiS za drożyznę obwinia uprawnienia do emisji CO2. Oto ile dostaje z tego rząd
Tylko w 2021 roku do polskiego budżetu trafiło 25,3 mld z z tytułu sprzedaży uprawnień do emisji CO2. To ogromny skok w porównaniu z poprzednimi latami, bo uprawnienia drożeją. W przeszłości trzeba było czekać aż osiem lat, by nazbierało się drugie tyle. Rząd lubi przypominać, że ceny uprawnień są jednymi z winowajców inflacji, rzadko jednak wspomina, jak wiele z tych pieniędzy jest do dyspozycji Polski.
23.02.2022 | aktual.: 24.02.2022 12:56
"Z tytułu aukcyjnej sprzedaży uprawnień do emisji w ramach systemu handlu uprawnieniami do emisji EU ETS, Polska uzyskała w latach 2013-2021 łączne wpływy w wysokości ok. 59 752 mln zł (z czego 51 188 mln zł – do budżetu państwa), w tym prawie połowa tych środków uzyskana została w 2021 r., co świadczy o bezprecedensowej sytuacji na rynku uprawnień do emisji w chwili obecnej" - napisał w odpowiedzi na interpelację posła Pawła Olszewskiego wiceminister klimatu i środowiska Adam Guibourgé-Czetwertyński.
Zgodnie z załączoną tabelą w 2013 roku dochód ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 wyniósł ponad 1 mld zł; w 2014 - 323 mln zł; w 2015 - blisko 548 mln zł; w 2016 - 587 mln zł; w 2017 - 2 mld 123 mln zł; w 2018 - 5 mld 124 mln zł.
W 2019 roku dochód ze sprzedaży uprawnień wyniósł ponad 10 mld 842 mln zł. Z tego ponad 5 mld zł trafiło do budżetu państwa; 4 mld 625 mln zł poszło na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny; 1 mld 156 mln zł trafiło na konto NFOŚiGW. W 2020 roku dochód wzrósł do blisko 14 mld zł, z czego 12,1 mld zł trafiło do budżetu państwa, a 1,7 mld zł na Fundusz Rekompensat Pośrednich Kosztów Emisji.
W ubiegłym roku dochód ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 był jeszcze wyższy i wyniósł blisko 25,3 mld zł (24,2 mld trafiły do budżetu państwa; 988 mln zł na Fundusz Rekompensat Pośrednich Kosztów Emisji).
Pieniądze do dyspozycji Polski
Guibourgé-Czetwertyński tłumaczy, że zgodnie z prawem środki ze sprzedaży uprawnień na aukcjach stanowią dochód budżetu państwa, z wyjątkami wprowadzonymi nowelizacjami przepisów w latach 2018 i 2019, zgodnie z którymi część środków przekazywanych jest na dedykowany cel. "Jednym z takich działań jest wsparcie sektorów energochłonnych obciążonych kosztami polityki klimatycznej. Na ten cel przeznaczanych jest co do zasady 25 proc. wpływów z aukcji, które są kierowane do Funduszu Rekompensat Pośrednich Kosztów Emisji" - wskazał w odpowiedzi na interpelację.
Wiceminister dodał, że zgodnie z unijnymi postanowieniami państwo członkowskie określa sposób wydatkowania dochodów uzyskanych z aukcyjnej sprzedaży uprawnień do emisji, przy zastrzeżeniu, że przynajmniej 50 proc. uzyskanych dochodów lub ich równowartość powinno zostać wykorzystane na cele środowiskowe, czyli m.in. na: redukcję emisji gazów cieplarnianych; rozwój energii ze źródeł odnawialnych; bezpieczne dla środowiska wychwytywanie i geologiczne składowanie dwutlenku węgla; zwiększanie efektywności energetycznej i termomodernizacji budynków.
Wiceszef MKiŚ podkreślił, że państwa UE muszą co roku przekazywać Komisji Europejskiej sprawozdania dot. wykorzystania dochodów uzyskanych z aukcji uprawnień. "Zgodnie z praktyką przyjętą od początku tworzenia raportów z wydatkowania środków z aukcji, czyli od roku 2013, w raportach odzwierciedlane jest jedynie 50 proc. równowartości wpływów z aukcji, mimo iż rzeczywiste wydatki na cele klimatyczne w poszczególnych latach przekraczały tę wartość" - dodał.
Przypomniał też, że pod koniec ub.r. ministerstwo przygotowało projekt noweli ustawy o systemie handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych, który ma stworzyć i uruchomić nowy fundusz przeznaczony na transformację sektora energetycznego (Fundusz Transformacji Energetyki – FTE).
"Będzie on zasilany dochodami ze sprzedaży w drodze aukcji 40 proc. rocznego wolumenu uprawnień do emisji w poszczególnych latach czwartego okresu rozliczeniowego systemu EU ETS. Wielkość puli uprawnień do emisji z tego tytułu szacowana jest na ok. 268 mln. Ostateczna pula środków finansowych z tego tytułu uzależniona będzie od bieżących cen uprawnień do emisji. W ramach funduszu finansowane będzie szerokie spectrum działań związanych z transformacją klimatyczną, w tym realizacja inwestycji w sektorze energetycznym, w przemyśle oraz u odbiorców indywidualnych" - wyjaśnił wiceminister.
Polska musi się modernizować
Przypomniał ponadto, że od czerwca 2021 r. funkcjonuje jeszcze inny instrument - Fundusz Modernizacyjny (FM) - który służy realizacji celów polityki energetyczno-klimatycznej. Polska jest jego największym beneficjentem (udział Polski w FM wynosi 43,41 proc.). "W chwili obecnej środki finansowe z FM przypadające dla Polski wynoszą ponad 30 mld zł, a ich ostateczna wielkość uzależniona będzie od cen uprawnień do emisji w ramach systemu handlu uprawnieniami do emisji EU ETS" - zauważył Guibourgé-Czetwertyński.
Wiceminister poinformował, że w 2021 r. akceptację EBI i Komitetu Inwestycyjnego uzyskało dziewięć krajowych programów priorytetowych, w tym osiem z obszarów priorytetowych. W grudniu 2021 r. NFOŚiGW uruchomił nabory wniosków o dofinansowanie w ramach trzech programów, a kolejne będę uruchamiane w tym roku.
"Łączna pula środków z Funduszu Modernizacyjnego przyznanych Polsce w 2021 r. na realizację przedsięwzięć z ramach zatwierdzonych programów wynosi 346 380 000 euro, co stanowi około 15,6 proc. szacowanej całkowitej puli środków, które będą wydatkowane na te programy, tj. 2 268 763 333 euro. Kolejne środki na ww. programy będą wypłacane w transzach, w następnych latach. W bieżącym roku Polska będzie wnioskowała do Europejskiego Banku Inwestycyjnego o przyznanie dofinansowania dla kolejnych, nowych programów priorytetowych, jak również zwiększenie środków na programy uruchomione w 2021 r." - przekazał wiceszef MKiŚ.
Guibourgé-Czetwertyński zauważył, że z roku na rok coraz więcej środków jest przeznaczanych na transformację klimatyczną. Dodał, że w ciągu ostatniej dekady Polska wykorzystywała fundusze UE na finansowanie bardzo ważnych inwestycji z punktu widzenia transformacji energetycznej oraz bezpieczeństwa energetycznego kraju i Europy Środkowo-Wschodniej. Wymieniono budowę i rozbudowę terminala LNG w Świnoujściu (pozyskano 1,4 mld zł z budżetu unijnego); budowę gazociągów wysokiego ciśnienia (z UE ok. 3,8 mld zł) oraz budowę i modernizację sieci energetycznych najwyższych napięć - w tym w ramach połączenia Polska-Litwa (blisko 2 mld zł z UE).
"Jeżeli chodzi o plany, to warto wskazać, że w latach 2021-2024 inwestycje największych polskich spółek energetycznych wyniosą 68 mld zł, z czego inwestycje w odnawialne źródła energii wyniosą prawie 15 mld zł" - podsumował wiceminister klimatu.
PiS: wina Unii
Tymczasem politycy PiS często powtarzają, że za inflację odpowiedzialny jest właśnie system uprawnień do emisji. Na ulicach polskich miast pojawiły się zaś billboardy, na których możemy przeczytać: "Opłata klimatyczna Unii Europejskiej to aż 60 proc. kosztów produkcji energii. Polityka klimatyczna UE = droga energia, wysokie ceny".
Kampanię przygotowało Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie, podmiot, który zrzesza 12 spółek zajmujących się produkcją energii elektrycznej. Oprócz tych kontrolowanych przez państwo, także prywatne. 1,5 miliona złotych zapłaciła za jej zorganizowanie Enea Połaniec. Tyle samo miała dorzucić Enea Wytwarzanie. Po 3 miliony miały dać PGE GiEK, Tauron Wytwarzanie i Energa, a PGNiG Termika miała wpłacić 400 tys. W sumie daje to kwotę 12,4 miliona złotych - ustaliła Wirtualna Polska.
Analitycy Fundacji Instrat przyjrzeli się rosnącym cenom energii wytwarzanej przez polskie elektrownie węglowe. Zaapelowali do Urzędu Regulacji Energetyki, by zbadał "możliwe manipulacje", które to (być może) tak słono kosztują Polaków.