Piszą, że sprzedają wódkę, a tak naprawdę dostajesz...
Ten alkohol wcale nie jest czysty! To, co piszą na etykiecie, niewiele ma wspólnego z faktyczną zawartością. I nie dotyczy to wcale pokątnego handlu wódką, a tego, co możemy dostać w sklepie.
27.06.2011 | aktual.: 27.06.2011 14:41
W I kwartale 2011 roku Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) przeprowadziła kontrolę w zakresie prawidłowości znakowania wybranych artykułów rolno-spożywczych. Jej celem było sprawdzenie prawidłowości znakowania herbat i herbatek owocowych, kawy, napojów bezalkoholowych, napojów spirytusowych oraz fermentowanych napojów winiarskich w zakresie zgodności z obowiązującymi aktami prawnymi oraz z deklaracją producenta.
Nieprawidłowości dotyczyły 25,4 proc.skontrolowanych partii napojów spirytusowych. Producentom zarzucono m.in. to, że na opakowaniu zabrakło bądź błędnie określono kategorię napoju spirytusowego, np. "wódka" zamiast "napój spirytusowy".
Inspektorom nie umknęło również stosowanie przez producentów określenia „100% natural”, podczas gdy do produktu dodawano dozwolone substancje dodatkowe, tj. barwniki: żółcień pomarańczową, tartrazynę oraz błękit brylantowy.
Podobnie było w przypadku fermentowanych napojów winiarskich. Tutaj nieprawidłowości dotyczyły 30,6 proc. badanych partii towarów. Etykiety często wprowadzały w błąd, sugerując, że wyrób jest winem gronowym, gdy w rzeczywistości nie był produkowany z winogron. Problem dotyczył również kłamliwych informacji dotyczących składu win.
Kontrola napojów bezalkoholowych wykazała, iż aż w 27,2 proc. przypadków producenci mijali się z prawdą na etykietach. Nieprawidłowości dotyczyły m.in. składu produktów czy też nieprawidłowej nazwy, jak „woda delikatnie gazowana z aromatem jabłkowym” zamiast „napój gazowany o smaku jabłkowym”.
W przypadku herbat i herbat owocowych IJHARS stwierdził nieprawidłowości w 25,6 proc. przypadków. Producenci stosowali nazwy „BIO” oraz „EKO” lub eksponowali na opakowaniu oznaczeń przywołujących ekologiczną metodę produkcji, w oznakowaniu produktów nieekologicznych. Brakowało także informacji o pochodzeniu produktu, np. w przypadku, gdy nazwa wyrobu sugeruje, iż jest to herbata indyjska, podczas gdy faktycznie herbata pochodziła z Chin.
Najwięcej błędów wytknięto jednak producentom kaw. Tam aż ponad jedna trzecia (34,5 proc.) produktów wprowadzała klientów w błąd swoimi etykietami. Sztucznie wydłużano daty minimalnej trwałości bez przedstawienia badań przechowalniczych czy też używano w oznakowaniu kawy konwencjonalnej wyrażenia „BIO” sugerującego, że jest to produkt pochodzący z rolnictwa ekologicznego.
W wyniku kontroli IJHARS wymierzył kary pieniężne w łącznej kwocie 58 123 zł, nakazał w 31 przypadkach poddanie artykułów rolno-spożywczych zabiegom mającym na celu doprowadzenie do prawidłowego znakowania, a także - w 25 przypadkach - zakazano wprowadzenia do obrotu artykułów o niewłaściwej jakości handlowej.
Jest coraz gorzej
Porównując wyniki kontroli znakowania napojów bezalkoholowych z wynikami kontroli z roku 2010, można stwierdzić, iż procent partii nieprawidłowo oznakowanych w tej grupie produktów zmalał o 6 p.p. (z 33 proc. w 2010 roku do 27 proc. w 2011 roku).
W przypadku pozostałych grup kontrolowanych produktów, tj. herbat i herbatek owocowych, kawy, napojów spirytusowych oraz fermentowanych napojów winiarskich, widoczny jest wzrost liczby partii nieprawidłowo oznakowanych, w odniesieniu do wyników poprzedniej kontroli, tj. z 2010 oraz 2009 roku (w przypadku napojów spirytusowych).
Procent partii produktów nieprawidłowo oznakowanych wzrósł w przypadku:
- herbat i herbatek owocowych o 3 p.p. (z 23 proc. w 2010 roku do 26 proc. w 2011 roku)
- kawy o 8 p.p. (z 27 proc. w 2010 roku do 35 proc. w 2011 roku)
- napojów spirytusowych o 7 p.p. (z 18 proc. w 2009 roku do 25 proc. w 2011 roku)
- fermentowanych napojów winiarskich o 13 p.p. (z 18 proc. w 2010 roku do 31 proc. w 2011 roku).