PKOBP w roli ratownika
Słaba wczorajsza sesja za oceanem i fatalnie wręcz wyglądające notowania na rynkach azjatyckich z góry skazywały również nasz rynek na dużo niższe otwarcie. Nie dziwi więc rozpoczęcie notowań indeksu naszych blue chipów na blisko jednoprocentowym minusie.
13.06.2013 17:40
Jednak kolejne minuty to już spore zaskoczenie. Indeks WIG20 po dojściu do poziomu 2450 punktów zaczął systematycznie odrabiać straty. W tym samym czasie indeksy głównych giełd europejskich notowały spore, nawet ponaddwuprocentowe spadki. My, nie zważając na tą wyprzedaż, podążaliśmy na północ, a gdy tylko w Europie sytuacja zaczęła się trochę poprawiać, w okolicach godziny 11.00 mieliśmy już odrobiony prawie cały wcześniejszy spadek. Choć w tym momencie nie udało nam się jeszcze wyjść nad kreskę, to już po godzinie 12.30 indeks naszych największych spółek zaczął świecić na zielono. Tak pozytywną pierwszą część sesji zawdzięczmy przede wszystkim PKO BP. Informacja o przejęciu Nordei bardzo spodobała się inwestorom i kurs akcji po nienajlepszym otwarciu zaczął wyraźnie zyskiwać. Pomimo iż utrzymać się po zielonej stronie nie było łatwo, to i tak utrzymywanie poziomów bliskich wczorajszemu zamknięcia było sporym sukcesem, zważywszy, że oprócz PKOBP trudno było znaleźć spółki, które notowały jakieś bardziej
znaczące wzrosty. Nastroje inwestorów na parkietach europejskich także nie bardzo chciały się poprawiać. O godzinie 14.00 poznaliśmy dane o majowej inflacji w Polsce, która okazała się nieco niższa od przewidywań. Rok do roku ceny towarów i dóbr konsumpcyjnych wzrosły o 0,5%, a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadły o 0,1%. Dane te jednak rynkiem akcji nie ruszyły, trochę większa reakcja widoczna była na rynku walutowym, gdzie złoty początkowo zaczął tracić, ale w dalszej części dnia umacniał się w stosunku do głównych walut. Także dane o sprzedaży detalicznej i liczbie nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych w USA, które poznaliśmy pół godziny później, nie bardzo naszym rynkiem ruszyły, choć były one nieco lepsze od prognoz. Sprzedaż detaliczna wzrosła w maju o 0,6%, a prognozowano wzrost o 0,4%, liczona zaś bez środków transportu pokryła się z przewidywaniami i wzrosła o 0,3%. Liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek spadła o 12 tysięcy do poziomu 334 tysięcy (prognozowano 346
tysięcy). Europejskie giełdy jednak przyjęły te dane zdecydowanie lepiej i dalej odrabiały poranne straty. Kontrakty na indeksy amerykańskie zaczęły przechodzić natomiast na zieloną stronę. U nas słabnący KGHM zaczął zdecydowanie ciążyć indeksowi naszych blue chipów, a bank PKOBP, rosnąc o ponad 3%, praktycznie nie znajdował już sojuszników do walki o wyższe poziomy.
Początek sesji za oceanem nie był zbyt udany, ale w dalszej części indeksy amerykańskie zaczęły odrabiać straty. To jednak już nie pomogło nam w poprawieniu obrazu dzisiejszej sesji.
Obroty osiągnęły dziś poziom nieco poniżej 1,3 miliarda złotych, wzrost zanotowało 120 spółek, a spadek 209. WIG20 zakończył się ostatecznie spadkiem o -0,36%, mWIG40 spadł o -0,62%, a sWIG80 o -0,39%. Najlepiej prezentowały się spółki: informatyczne i budowlane, najsłabiej spożywcze, mediowe i paliwowe.
Oprócz dobrze dziś radzącego sobie PKOBP (+2,42%), wśród spółek z indeksu WIG20 wzrostem zakończyły się jedynie: PGE (+1,09%) i Asseco Poland (+0,69%). Najsłabiej dzień zakończyły: Eurocash (-5,92%), Tauron (-2,05%), PEKAO (-1,66%), Bank Handlowy (-2,28%), PKNOrlen (-1,85%) i Lotos (-2,18%).
Wśród małych i średnich spółek dobrze prezentowały się dziś: Nordea BP, Fast Finance, Gant, Mostostal Zabrze, Lubawa i Kęty. Zdecydowanie gorzej poradziły sobie: Sobieski, LC Corp, KOV, Westa IC, Warimpex i Colian.
Korekta na najważniejszych światowych giełdach nadal trwa. My jednak na to nie bardzo reagujemy. To dobry znak. Dziś jednak w miarę dobrą postawę indeksu naszych największych spółek zawdzięczmy przede wszystkim PKOBP. Gorzej wyglądały indeksy małych i średnich spółek. Jeśli jednak nastroje na rynkach bazowych nie poprawią się szybko, to niewykluczone, że trudno będzie obecne poziomy obronić. Ale jeśli i u nas korekta okaże się większa, to obserwując zachowanie naszego rynku w ostatnich tygodniach, można liczyć na kolejną falę wzrostową już w najbliższym czasie. Kapitał powoli płynie na rynek akcji, szukając możliwości większego zarobku. Coraz niższe odsetki od lokat i nienajlepsze zachowanie rynku obligacji skłania inwestorów do podejmowania większego ryzyka. Jeśli ten proces będzie się nasilał, a jest to bardzo prawdopodobne, to możemy być w najbliższych miesiącach świadkami naprawdę solidnych wzrostów.
Piotr Trzciński
makler DM BZ WBK S.A.