PKPP "Lewiatan": emerytury małżeńskie to złe rozwiązanie
Emerytura małżeńska jest bardziej kosztowna niż indywidualna i wiąże się z dużym ryzykiem, więc nie jest dobrym rozwiązaniem - tak uważają eksperci Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan". Co więcej taka forma świadczenia zawsze będzie niższa.
Mężczyźni, którzy przejdą na emeryturę w nowym systemie emerytalnym, nie będą w stanie utrzymać swoich niepracujących żon - przestrzegali eksperci Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" na spotkaniu z dziennikarzami.
Emerytura małżeńska jest bardziej kosztowna niż indywidualna i wiąże się z dużym ryzykiem, więc nie jest dobrym rozwiązaniem - tak uważają eksperci Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan". Co więcej taka forma świadczenia zawsze będzie niższa.
Zdaniem Jeremiego Mordasewicza z "Lewiatana", sytuację komplikuje fakt, że małżonkowie mogą przechodzić na emeryturę w różnym czasie, a przewidywany okres życia kobiety jest dłuższy. Słabością takiego systemu jest też ograniczona ilość środków, które mogą być wypłacane w formie emerytur. _ W sytuacji, kiedy do Otwartych Funduszy Emerytalnych wpłacamy zaledwie 7 procent wynagrodzenia, może się okazać, że tylko kilka procent mężczyzn zbierze wystarczająco duże środki, aby móc sfinansować również emeryturę żony _- argumentuje Mordasewicz.
_ Nie można rozbudzać oczekiwań, by kobiety miały przeświadczenie, że wystarczy, że mąż będzie pracował i odkładał na emeryturę, bo z tych składek nie da się sfinansować emerytur małżeńskich z II filara _ - powiedział doradca zarządu PKPP "Lewiatan" Jeremi Mordasewicz.
Dodał, że jest silne sprzężenie między systemem emerytalnym a rynkiem pracy. _ Jeżeli nie jest zrównoważony, to wszyscy podatnicy muszą dopłacać _ - podkreślił. W ocenie PKPP konieczna jest większa aktywność kobiet na rynku pracy i wydłużenie wieku emerytalnego kobiet.
W ocenie prof. Tadeusza Szumlicza ze Szkoły Głównej Handlowej "nowy system rozwiąże problem wieku emerytalnego". Powiedział, że obecnie dla kobiety w wieku 55 lat rok pracy oznacza emeryturę wyższą średnio o 1 proc. Według nowych zasad będzie to wzrost średnio o 8,7 proc. _ Pięć lat więcej to świadczenie wyższe o blisko 50 proc. _ - zaznaczył.
Prezes Związku Pracodawców Prywatnych Zakładów Ubezpieczeń Zygmunt Kostkiewicz powiedział, że system powinien być jak najprostszy i jak najbardziej przejrzysty. Podkreślił, że emerytura małżeńska będzie zdecydowanie niższa, gdyż zakłady ubezpieczeniowe będą wliczały dodatkowe ryzyko.
Skrytykował pomysł wprowadzenia odmiennych dla mężczyzn i kobiet tablic życia, według których będzie wyliczana średnia długość życia i wysokość emerytury. Oznacza to, że kobieta, która na swoim koncie zgromadziła taką ilość środków jak mężczyzna i jest w tym samym wieku, otrzyma niższą emeryturę. W ocenie Kostkiewicza jest to sprzeczne z uregulowaniami Unii Europejskiej.
W przyszłym systemie emerytalnym planowane są trzy warianty: emerytura indywidualna, nieco niższa emerytura z 10-letnim gwarantowanym okresem wypłat (dla wskazanej osoby w przypadku śmierci osoby pobierającej to świadczenie) i emerytura małżeńska. Wyboru rodzaju emerytury będzie można dokonać tylko raz. Decyzję o wypłacie emerytury małżeńskiej będą mogli podjąć obydwoje małżonkowie lub jedno z nich.
Projektem ustawy o zakładach emerytalnych zajmie się 31 lipca Komitet Stały Rady Ministrów, a w drugiej połowie sierpnia ma on być omawiany podczas posiedzenia rządu.
PAP, IAR