Płace rosną bardzo szybko, kredyty mogą zdrożeć

Wynagrodzenia w gospodarce rosną w rekordowym tempie. Wiele firm musi podnosić ceny. Grozi to wzrostem inflacji, chociaż w RPP nie ma zgody co do skali tego zagrożenia.

Wynagrodzenia w gospodarce rosną w rekordowym tempie. Wiele firm musi podnosić ceny. Grozi to wzrostem inflacji, chociaż w RPP nie ma zgody co do skali tego zagrożenia, pisze "Rzeczpospolita".

W drugim kwartale średnia pensja w Polsce wyniosła 2 tys. 644 zł, była o 8,9 proc. wyższa niż przed rokiem. To najwyższy wzrost od sześciu lat. Wprawdzie przeciętne zarobki były nieco niższe niż w pierwszym kwartale, ale początek roku jest zawsze dla pracowników znacznie lepszy niż pozostałe miesiące.

-To właśnie wtedy firmy wypłacają część zysku, a w administracji publicznej są przyznawane nagrody - tłumaczy Monika Kurtek, ekonomistka BPH.

W okresie szybkiego wzrostu gospodarczego bogacenie się społeczeństwa jest zjawiskiem naturalnym. Rośnie popyt na pracowników, co w sytuacji spadającego bezrobocia zmusza firmy do podnoszenia pensji.

-W budżecie na ten rok zakładamy 15-procentowe podwyżki płac - mówi rzecznik Budimeksu Krzysztof Kozłowski. -Związku z oczekiwaniem na realizację dużych kontraktów w ramach programu rozwoju infrastruktury w Polscemożna oczekiwać dalszego wzrostu popytu na pracę, a zatem dalszej presji płacowej - dodaje.

Za trendem podążają pracownicy budżetówki, którzy domagają się od rządu podniesienia pensji.-W poprzednich kwartałach płace w firmach rosły szybciej niż w całej gospodarce, teraz dynamika wzrostu się wyrównała - komentuje Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Polska. Jego zdaniem wczorajsze dane są silnym argumentem za podwyżką stóp procentowych, ponieważ rosnące koszty pracy mogą spowodować wzrost inflacji ( w czerwcu wyniosła ona 2,6 proc.).

- Wyższe wynagrodzenia wpływają na wyższe ceny usług, nie tylko w naszym przypadku -potwierdza obawy ekonomisty Kozłowski.

W pierwszym kwartale koszty pracy rosły prawdopodobnie w najszybszym tempie w obecnym dziesięcioleciu. Wprawdzie aby oszacować, ile wyniesie ich wzrost, potrzebne są dane o zatrudnieniui PKB w drugim kwartale, które poznamy w ostatnich dniach sierpnia. Ale ekonomiści już szacują, że w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku koszty wzrosły od 6 procent do nawet 8,9 procent. Wynagrodzenia zwiększają się bowiem znacznie szybciej niż w poprzednich kwartałach, a wydajność pracy rośnie wolniej, co widać po nieznacznym obniżeniu tempa wzrostu PKB w drugim kwartale, które wyniosło ok. 6 proc.

Z wczorajszej ankiety Agencji Reutera wynika, że zdecydowana większość ekonomistów (11 na 15 pytanych) oczekuje podwyżki stóp procentowych w sierpniu o 0,25 pkt proc., do poziomu 4,75 proc.

Relacje z posiedzeń RPP wskazują jednak, że jej członkowie nie są zgodni, co do tego, jak szybko i w jakim stopniu rosnące płace przełożą się na ceny. Wyższe wynagrodzenia oznaczają zwiększenie kosztów dla firm. Ale wiele z nich nie może podnieść cen, bo ich produkty mogłyby zostać wyparte przez tańszy import. Mogą również obniżać wysokie marże.

Dlaczego zatem Rada już dwukrotnie w tym roku podnosiła koszty kredytu, skoro nie jest pewna, czy inflacja rzeczywiście zacznie szybko rosnąć? Działa bowiem prewencyjnie.

Niedawno profesor Andrzej Wojtyna, jeden z członków Rady Polityki Pieniężnej, tłumaczył w "Rzeczpospolitej", że ze względu na globalizację inflacja jest coraz mniej wrażliwa na zmiany bezrobocia i PKB wdanym kraju. Może to oznaczać, że spadek liczby osób pozostających bez pracy i wysoki wzrost gospodarczy w Polsce nie wywołają szybkiego wzrostu inflacji.

Lecz z drugiej strony gdyby inflacja wymknęła się nieoczekiwanie spod kontroli, byłoby ją bardzo trudno ustabilizować i trzeba by dużo szybciej podnosić stopy procentowe NBP.
IGNACY MORAWSKI, ANNA CIEŚLAK-WRÓBLEWSKA

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)