Internauci oburzeni nowym składem wafelków. Producent się tłumaczy
Jeden z użytkowników portalu wykop.pl ostrzega, że "Pryncypałki" mają zmieniony skład. Pod wpisem wiele osób deklaruje, że ze względu na gorszą jakość więcej nie kupi tego produktu. Producent wafelków dr Gerard wyjaśnia nam, dlaczego zdecydował się na zmianę receptury.
"Przypomina taką "starą sztuczną czekoladę" i naprawdę się zawiodłem już samym zapachem po otwarciu opakowania" - taki komentarz umieścił na portalu wykop.pl jeden z użytkowników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To straszy Polaków na zakupach. "Niech mi pan nawet nic nie mówi"
Jak wskazuje, na opakowaniu "Pryncypałek" widnieje teraz napis "Wafelki kakaowe zdobione czekoladą mleczną". Do tej pory było to hasło "Wafelki z kremem kakaowym w czekoladzie". Jednak różnic jest znacznie więcej, co oburzyło internautów.
W komentarzach wielu z nich deklaruje, że już nigdy nie kupi wafelków z powodu nowego, ich zdaniem gorszego składu. "Dzięki za alert zawczasu" - wskazuje jeden z użytkowników. "Ostatnio dałem się złapać i kupiłem nową wersję. Zjadłem może 2 szt. i reszta do śmieci" - przyznaje kolejny.
"Ciekawy trend, bo wiele produktów idzie w drugą stronę jak np. chipsy czy dania gotowe, które ulepszają swój skład. Myślałem, że słodycze też powoli pójdą w tę stronę" - zwraca uwagę następna osoba.
Nowy skład "Pryncypałek" oburzył internautów
Spójrzmy na skład. W starej wersji "Pryncypałek" producent informował, że czekolada (wraz z miazgą kakaową) stanowi 41,1 proc. W nowej wersji jest jedynie wzmianka o "czekoladzie mlecznej", co sugeruje, że może zawierać mniej kakao.
W pierwotnej recepturze wafelki zawierały 37 proc. kremu kakaowego, a w zmienionej nie podano procentowej zawartości. Brak dokładnej informacji utrudnia ocenę.
Producent tłumaczy: to przez ceny kakao
W odpowiedzi na pytania redakcji WP Finanse producent "Pryncypałek" - firma dr Gerard - wyjaśnia, że zmiana składu nastąpiła we wrześniu 2024 r., co zostało wyraźnie zaznaczone na opakowaniach (zamiast napisu "Classic" pojawił się "Nowa receptura").
W związku z dotkliwym wzrostem cen kakao, który od wielu miesięcy utrzymuje się na światowych rynkach, i aby nie podnosić cen naszych produktów z dużym udziałem czekolady, zdecydowaliśmy się na modyfikację ich receptur - przekazuje nam w imieniu firmy Joanna Brewińska z NBS Communications.
Jak dodaje, przed podjęciem decyzji o zmianie składu wafelków firma brała pod uwagę wiele rozwiązań.
"Naszym celem było uchronienie konsumentów przed znaczącymi podwyżkami - cena paczki "Pryncypałek" 200g wzrosłaby do ponad 10 zł. Jednocześnie zależało nam na zachowaniu dobrej jakości i smaku naszych produktów. Ostatecznie, dzięki pracy naszych technologów i w wyniku prowadzonych testów, wypracowaliśmy optymalną recepturę" - podkreśla.
Z przekazanych nam informacji wynika, że po pierwszych opiniach konsumentów firma pracuje nad ulepszaniem smaku wyrobów.
"Wprowadzenie nowej receptury w naszej opinii jest najkorzystniejsze dla konsumentów, bo pozwoliło na utrzymanie cen na niezmienionym poziomie. Jednocześnie nie wykluczamy powrotu do poprzednich receptur w przypadku ustabilizowania się cen kakao na globalnym rynku" - kwituje przedstawicielka firmy.
Ceny kakao w górę. "Większa niestabilność cen"
O rosnących cenach kakao informowaliśmy wielokrotnie na łamach WP Finanse. Z najnowszych wyliczeń, które przekazuje nam Jakub Jakubczak, starszy analityk sektora Food and Agri w banku BNP Paribas, wynika, że w ujęciu rocznym ceny kakao na rynkach światowych w 2024 r. były ponad 2,5-krotnie wyższe niż w 2023 r.
"Najwyższe poziomy, zaobserwowane przed rokiem dochodziły do 12 tys. dolarów za tonę, podczas gdy w 2023 r. były one w granicach 4 tys. za tonę" - zwraca uwagę.
Producent "Pryncypałek" twierdzi, że główny powód zmiany składu, czyli podwyżka cen kakao, wynika przede wszystkim z globalnych niedoborów tego surowca.
"Wzrost cen kakao wynika głównie z niższych zbiorów kakao w Ghanie i Wybrzeżu Kości Słoniowej w sezonie 2023/24. Szacuje się, że zbiory ziaren w tych krajach były o 30-40 proc. niższe niż w sezonie 2022/23 - potwierdza Jakub Jakubczak. Kraje Afryki Zachodniej odpowiadają za około 80 proc. światowej produkcji kakao.
"Niestety popyt ze strony przetwórstwa i konsumentów utrzymywał się na podobnym poziomie, co przełożyło się na wzrost cen. Dodatkowym czynnikiem, który wywindował ceny kakao na rynkach światowych, była spekulacja rynkowa. Obecnie rynek ten jest bardzo rozchwiany, dlatego jakiekolwiek negatywne informacje płynące od producentów, dotyczące poziomu zbiorów, mają duże przełożenie na gwałtowną zmianę cen na rynkach światowych" - dodaje ekspert.
Jak dodaje, obecnie ceny kakao oscylują w granicach 10-11,5 tys. dolarów za tonę, więc "nie obserwujemy znacznych wzrostów relatywnie do sytuacji w ostatnim półroczu 2024 r". Analityk zwraca też uwagę, że jesteśmy właśnie w okresie głównego zbioru u dwóch głównych producentów kakao na świecie (zakończy się w okolicach marca i kwietnia).
"Do tego czasu spodziewamy się stabilizacji cen na obecnych poziomach, z kolei od poziomu głównego zbioru zależy kierunek cenowy w najbliższych miesiącach. Wzrost zbiorów relatywnie do sezonu 2023/24 może doprowadzić do obniżki cen, jednak spadek zbiorów te ceny może podwyższyć" - prognozuje.
Dopytywany o ewentualne podwyżki wyrobów zawierających kakao wskazuje, że gdy ceny utrzymują się na podobnym poziomie, klienci nie powinni obawiać się, że ich ulubione słodycze jeszcze bardziej podrożeją. Jak wskazuje, producenci z tej branży, są niechętni do podnoszenia cen, co pokazuje nie tylko przypadek dr Gerarda, lecz także innych firm, które "próbowały poradzić sobie poprzez zmiany składu produktów, głównie obniżając zawartość kakao lub czekolady".
"Z drugiej strony potencjalne dalsze wzrosty cen kakao mogą zmusić producentów do kolejnych podwyżek. Najbliższe miesiące będą kluczowe w kontekście ewentualnych wzrostów cen" - kwituje analityk.
Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse i money.pl