Trwa ładowanie...

Pluszowy biznes kwitnie w sieci

Mały Głód - 50, Pan Pikuś - 85, Serce i Rozum -150 złotych. Reklamowe maskotki robią furorę na internetowych aukcjach. Jak się okazuje, pluszowe postaci z telewizyjnych spotów mogą być świetnym biznesem. Chętnych do wyłożenia kilkudziesięciu złotych nie brakuje.

Pluszowy biznes kwitnie w sieciŹródło: kolaż zdjęć WP
d14qa89
d14qa89

- Gdybym miał wybrać najpopularniejsze maskotki reklamowe, to wskazałbym Małego Głoda, który funkcjonuje w świadomości klientów już od kilku lat, później Pana Pikusia, a następnie Serce i Rozum. Te ostatnie pojawiły się na rynku stosunkowo niedawno, dlatego też chęć ich posiadania jest wśród klientów największa. To wpływa na ich wysoką cenę w internecie - tłumaczy Maciej Raczkowski z firmy produkującej maskotki reklamowe Kolor Plusz.

Jego słowa zdają się potwierdzać dane zebrane z największego w Polsce serwisu aukcyjnego Allegro.
Najdroższymi maskotkami są postaci z reklam Telekomunikacji Polskiej. Serce i Rozum wielkości dwudziestu centymetrów kosztuje co najmniej 50 złotych za sztukę. Zwykle jednak sprzedawcy oferują je w parach, więc musimy być przygotowani na wydatek minimum 100 złotych. Średnia cena Serca i Rozumu to ok. 150 złotych. Warto wspomnieć, że w okresie największego zainteresowania maskotkami, czyli przed Bożym Narodzeniem, ceny Serca i Rozumu dochodziły nawet do 250 złotych.

Na fali popularności pluszaków Telekomunikacji Polskiej na aukcjach pojawiły się nawet podróbki maskotek, ręcznie wykonywane przez sprzedawców. Od oryginalnych podróbki można było odróżnić po cenie. Komplet kosztuje zaledwie 50 złotych.

Drugi w cenowym rankingu jest Pan Pikuś - gadżet reklamowy grupy finansowej Aviva. Za maskotkę wysokości 23 centymetrów trzeba zapłacić średnio ok. 85 złotych.
- Postać Pana Pikusia w reklamach i jego maskotki mają przyciągać uwagę do marki Aviva i naszej oferty, w sympatyczny sposób intrygować naszych odbiorców, wyróżniając nas w tłumie innych marek - mówi Dominika Kraśko-Białek, wiceprezes grupy Aviva w Polsce. - Maskotki Pana Pikusia stały się bardzo popularne wśród naszych doradców ubezpieczeniowych, klientów i potencjalnych klientów. Wykorzystujemy je w naszych działaniach marketingowych, społecznych oraz konkursach - wylicza.

Mimo to firma zdecydowanie odcina się od ofert sprzedaży, które pojawiają się w sieci. - To indywidualne działania osób, które weszły w posiadanie Pana Pikusia - ucina ten temat Dominika Kraśko-Białek.

d14qa89

Mały Głód jest najłatwiej dostępną maskotką na internetowych aukcjach. Wpływa to również na jej cenę, która oscyluje w przedziale 50-65 złotych za sporą, bo 45-centymetrową maskotkę. Jej miniatury można kupić już za 9 złotych. W ofercie sprzedawców można znaleźć także breloczki, a nawet plecaki z popularną postacią.

Na etapie wybierania najlepszej maskotki firma otrzymała szereg propozycji postaci kojarzących się z głodem. Zdaniem Pauliny Krajewskiej, specjalistki ds. PR i komunikacji firmy, Mały Głód najlepiej pasował do serków Danio. - Podkreśla cechy marki - sposób na głód, a także jest w kolorze żółtym, a to jest barwa marki - tłumaczy.

Jak się dowiedzieliśmy Mały Głód, został przygotowany specjalnie na potrzeby naszego rynku.

Zdaniem Macieja Raczkowskiego u podstaw sukcesu reklamowych maskotek leży telewizyjna kreacja. To od niej wszystko się zaczyna, bo dzięki niej postać zapada w pomięć odbiorców.
- Duży wpływ na ich popularność ma także charakter tych postaci. Sądzę, że w pierwszej kolejności zapamiętujemy maskotkę, a dopiero później kojarzymy ją z konkretnym produktem bądź marką - ocenia właściciel firmy produkującej maskotki.

d14qa89

Od serca dziecka do kieszeni rodzica

Firmy znają sposoby na zwiększenie sprzedaży swoich produktów. To właśnie pluszowe postaci są jednym z nich. Jeśli maskotka zachwalająca z ekranu towar nie przekona dorosłego, nie wzbudzi w nim pozytywnych emocji, to na pewno pomoże mu w tym jego dziecko.

- Myślę, że to właśnie dzieci w dużej mierze przyczyniają się do rosnącej popularności reklamowych maskotek. Przede wszystkim to one są najlepszymi odbiorcami tego typu przekazu reklamowego - mówi Maciej Raczkowski z firmy Kolor Plusz. - To przekłada się później na działanie naszych pociech, które domagają się od rodziców maskotki z reklamy - dodaje. Jego zdaniem zainteresowanie reklamowymi gadżetami potęguje fakt, że nie można ich kupić w sklepach.
- To powoduje, że wielu z nas jest skłonnych ulec pokusie kupienia znacznie większej ilości produktu, by tylko otrzymać pluszaka - ocenia.

Firma nie sprzeda maskotki

Jeśli tak dużym zainteresowaniem klientów cieszą się marketingowe maskotki, być może firmy powinny podjąć decyzję o wprowadzeniu ich sprzedaży do swojej oferty. Najprawdopodobniej wpłynęłoby to na zwiększenie zysków. Okazuje się jednak, że trudno byłoby do tego którąkolwiek namówić.

d14qa89

- Otrzymujemy wiele próśb o maskotkę. Można ją jednak zdobyć jedynie poprzez udział w konkursach lub promocjach konsumenckich - tłumaczy Paulina Krajewska, specjalistka ds. PR i komunikacji firmy Danone.

Czy firmy zastanawiają się nad wprowadzeniem maskotek do sprzedaży?
- Nie przewidujemy sprzedaży maskotek, bo nie taki jest ich cel - mówi Dominika Kraśko- Białek z firmy Aviva.

- Nie jest dobrym pomysłem, by firmy zarabiały na sprzedaży maskotek. One i tak przyczyniają się do zwiększonego popytu na reklamowany produkt. W razie wprowadzenia sprzedaży maskotek do oferty, zamiast wzbudzania pozytywnych emocji, firmy pogorszyłyby swój pozytywny wizerunek - ocenia Monika Rapa, specjalista ds. public relations.
Jej zdaniem maskotka może wpłynąć pozytywnie na klienta, o ile dostanie ją gratis.

d14qa89

Gratulujemy, wygrał pan misia

- Coraz częściej maskotka staje się elementem budowania więzi między producentem czy sprzedawcą a konsumentem. Może być zatem bonusem bądź po prostu nagrodą za lojalność, przywiązanie klienta do marki - wyjaśnia Krzysztof Ratnicyn z agencji reklamowej Young & Rubicam Brands. - Staje się czymś pomiędzy dodatkiem do produktu, wabikiem a zorganizowanym programem lojalnościowym - dodaje.

Jak wskazuje ekspert, najczęstszymi formami przyznawania maskotek jest zebranie konkretnej liczby kuponów za zakup produktu lub wydanie określonej w regulaminie konkursu sumy w sklepie.
- Buduje się w ten sposób wierność klienta. Jeśli bowiem ma dokonać nawet najprostszych zakupów codziennego użytku, wybierze ten sklep, który daje mu obietnicę dodatkowej nagrody - w tym wypadku kuponu, który zbliży go to otrzymania maskotki - wyjaśnia Ratnicyn.

Drugim sposobem jest wspomniana już wcześniej sprzedaż większej liczby produktu, dzięki której otrzymujemy reklamowy gadżet.
- Przykładem mogą być zestawy dla dzieci w sieci McDonald's, którym towarzyszy maskotka - wskazuje przedstawiciel agencji reklamowej.

d14qa89

Tanio i skutecznie

Czy firmom opłaca się taka forma reklamy? Oczywiście, że tak. Ceny maskotek na internetowych aukcjach mogą przyprawić o zawrót głowy. Jednak na ich wartość nie wpływają duże koszty produkcji, ale mała dostępność. Prezent w postaci pluszaka nie jest więc dużym wydatkiem dla firmy, wpływa natomiast na sprzedaż produktu.

- Na pewno ceny maskotek reklamowych są zdecydowanie niższe niż podobnych produktów, które znaleźć możemy w sprzedaży detalicznej. Na korzystniejszą cenę wpływa duża liczba jednakowych pluszaków wyprodukowana dla jednego klienta - zapewnia Maciej Raczkowski z "Kolor Plusz".

W jego ocenie, najważniejsze przy oferowaniu korzystnej ceny jest możliwość pominięcia pośredników.
- Tutaj jest tylko producent i odbiorca, czyli firma zamawiająca maskotki. Ten rynek cechuje się całkiem inną półką cenową, również ze względu na możliwość negocjacji ceny przy większych zamówieniach - dodaje.

d14qa89

Liczba pluszaków z konkretnym logo zależy przede wszystkim od pozycji firmy i zasobności jej budżetu reklamowego. Duże znaczenie ma także to, do jakiej grupy odbiorców one trafią. Jeśli do kontrahentów, to liczba szytych maskotek jest mała. Jeśli natomiast pluszak związany jest z produktem oferowanym w sprzedaży detalicznej, to zamówienia są bardzo duże.

- Najlepsi mogą pozwolić sobie na wyprodukowanie i rozdanie nawet kilkuset tysięcy sztuk maskotek. Mniejsze firmy zamawiają zwykle kilka tysięcy. Najmniejsi rynkowi gracze decydują się często na wyprodukowanie nawet zaledwie kilku-, kilkunastu pluszaków - zdradza Maciej Raczkowski.

Jak zapewnia rzecznik prasowy Grupy TP, z której reklam pochodzą popularne Serce i Rozum, zainteresowanie maskotkami jest bardzo duże. - Na rynku są przykłady sukcesów wykreowanych przez reklamy maskotek, na przykład Mały Głód. Spodziewaliśmy się zainteresowania klientów, ale skala sukcesu Serca i Rozumu przeszła nasze najśmielsze oczekiwania.

Firma zasypywana jest prośbami o maskotkę. Dlatego już szykuje niespodziankę dla swoich klientów. - W tej chwili produkujemy większą partię maskotek, około 100 tys. kompletów, i mamy już kilka pomysłów, w jaki sposób będą trafiać do naszych klientów. Jednak na razie nie zdradzimy więcej szczegółów - mówi Wojciech Jabczyński z Grupy TP.

d14qa89
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d14qa89