Po 10 tys. zł dla emerytów i rencistów. Sprawdź, kto może złożyć wniosek
Jednorazowo 10 tys. zł netto - na taką wypłatę może liczyć ponad 200 tys. emerytów i rencistów. Pieniądze mają być wypłacane jeszcze w tym roku. Na świadczenie mogą jednak liczyć tylko te osoby, które złożą odpowiedni wniosek. Od dnia wejścia w życie przepisów będą miały na to tylko 21 dni.
15.10.2017 | aktual.: 15.10.2017 09:20
Sejm przegłosował ustawę o świadczeniu rekompensacyjnym z tytułu utraty prawa do bezpłatnego węgla. Projekt zakłada jednorazową wypłatę w wysokości 10 tysięcy złotych netto. O pieniądze mogą ubiegać się emeryci i renciści, którzy mieli ustalone prawo do deputatu, a którym świadczenie zawiesiły spółki węglowe. Uprawnione będą też wdowy oraz sieroty otrzymujące renty po górnikach.
Deputat to element wynagrodzenia górników i świadczenie dla emerytów i rencistów. Był rodzajem zobowiązania Państwa Polskiego wobec pracowników kopalń, jednym z warunków umowy o pracę. Problemy z emeryckimi deputatami rozpoczęły się w 2012 roku, kiedy szukające oszczędności spółki węglowe zaczęły wypowiadać prawo do deputatu węglowego dla emerytów i rencistów. W efekcie ci emeryci, wobec których zobowiązania przejęło państwo, nadal dostają deputat w postaci ekwiwalentu pieniężnego, a ci, którzy powinni otrzymywać świadczenia od spółek węglowych, zostali go pozbawieni.
Jest jedno ważne zastrzeżenie. Rekompensaty nie otrzymają osoby, które pobierają świadczenie z ZUS. Aby otrzymać rekompensatę uprawniona osoba będzie musiała wypełnić wniosek. Informacje o szczegółach zostaną przekazane niezwłocznie po uchwaleniu ustawy przez Senat i podpisaniu jej przez Prezydenta RP. Cały proces nie powinien się przedłużać, bo wypłata świadczenia planowana jest jeszcze przed końcem 2017 roku.
Ustawa przewiduje, że na wypłaty może liczyć ponad 235 tys. emerytów i rencistów górniczych. Będzie to kosztować budżet ponad 2,3 mld zł. Jak zapowiadał już wcześniej wicepremier Mateusz Morawiecki, do zrealizowania wypłaty rekompensat od strony formalno-prawnej konieczna będzie nowelizacja tegorocznego budżetu.
- De facto te pieniądze pochodzą z uszczelnienia podatków. Górnikom oddajemy to, co dzięki naszym działaniom w Ministerstwie Finansów potrafiliśmy odzyskać z uszczelnienia podatków - mówił Morawiecki.
Świadczeniobiorców mogło być więcej
Zaskakująca jednomyślność zapanowała w Sejmie przy tym projekcie ustawy. Głosowali za nim politycy wszystkich opcji politycznych, z wyjątkiem pojedynczych posłów. Co ciekawe, poprzeczkę jeszcze wyżej chciała zawiesić Platforma Obywatelska, która była m.in. za rozszerzeniem grupy osób uprawnionych do rekompensat.
Zgodnie z propozycjami posłów opozycji, około 10 tys. byłych pracowników przedsiębiorstw robót górniczych też mogłoby liczyć na rekompensatę. Do tego wnioskowała o wydłużenie terminu składania wniosków o rekompensaty do 15 grudnia oraz umożliwienie osobom uprawnionym wyboru, czy chcą otrzymać jednorazową rekompensatę, czy też wolą nadal co roku otrzymywać z ZUS ekwiwalent pieniężny za deputat. Poprawki te zostały jednak odrzucone.
Poseł Krzysztof Gadowski z PO zarzucił PiS, że w obcenym kształcie, bez wyboru sposobu otrzymania świadczenia, przepisy zamykają drogę do pobierania dożywotniego ekwiwalentu pieniężnego za deputat węglowy. Jego zdaniem dla wielu uprawnionych do deputatu będzie to rozwiązanie dobre, ale dla wielu innych "fatalne". Stąd dążenie PO, aby ustawa dawała emerytom wybór: jednorazowa rekompensata albo dożywotni ekwiwalent za deputat.
Pracująca nad ustawą komisja sejmowa przyjęła natomiast poprawkę zgłoszoną przez posłów PiS, polegającą na dodaniu do projektu ustawy zapisu, że rekompensata pobrana nienależnie, przez osobę nieuprawnioną, podlega zwrotowi wraz z odsetkami, takimi jak w przypadku zaległości podatkowych.
Wiceminister Energii Grzegorz Tobiszowski wyjaśnił, że to "bezpieczny" zapis, potrzebny m.in. ze względu na skalę przedsięwzięcia wypłaty rekompensat, i sugerowany przez resort finansów.