PO: w sprawie gazoportu PiS kieruje się politycznie kampanią wyborczą

Politycy PO uważają, że PiS motywowany politycznie toczącą się kampanią wyborczą, wywołuje "niezdrowe emocje" wokół terminala LNG w Świnoujściu, inwestycji, która - jak podkreślają - jest w ponad 90 proc. ukończona, i w sprawie której toczą się jeszcze ważne negocjacje.

04.03.2015 14:45

Zdaniem posła PO Tadeusza Aziewicza PiS wzbudza "niezdrowe, niedobre emocje" wokół bardzo ważnej inwestycji i jest pytanie w czyim interesie to robi. "Odpowiedź pewnie jest prosta, PiS myśli w kategoriach wyborczych. Natomiast szkodzi polskiej racji stanu i w wymiarze szerokim, określonej sytuacji geopolitycznej, i w wymiarze negocjacji, które prowadzi minister skarbu z włoskim wykonawcą, który domaga się dodatkowych kwot" - powiedział poseł PO podczas środowej konferencji prasowej.

Politycy PiS uważają, że poniedziałkowy raport NIK dotyczący gazoportu jest "jednym wielkim oskarżeniem" pod adresem koalicji PO-PSL. Według NIK niewłaściwa realizacja zadań przez spółki Gaz-System oraz Polskie LNG i nieskuteczny nadzór ministerstw spowodowały m.in. przesunięcie uruchomienia inwestycji, która miała być gotowa latem 2014 r. W piśmie do premier Ewy Kopacz szef klubu PiS Mariusz Błaszczak napisał, że "grozi nam ryzyko utraty środków UE, wykorzystanych do współfinansowania inwestycji, gazoport nadal nie jest gotowy, tym samym Polacy nie mają zagwarantowanego bezpieczeństwa energetycznego". Zwrócił się do szefowej rządu o wyciągnięcie konsekwencji wobec ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego".

Na konferencji w środę poseł PO Andrzej Czerwiński wyraził zdziwienie, że w samym finale - jak mówił - "pięknej, dobrze przygotowanej inwestycji", PiS podaje wzbudzające niepokój w społeczeństwie informacje o zagrożeniach, dużych niedociągnięciach, o "oczekiwaniach, żeby prokuratura znalazła winnych". Według niego, w Świnoujściu może już podziwiać dobrze wykonywane przedsięwzięcie, bardzo zaawanasowane technologicznie, które będzie służyło pokoleniom.

Czerwiński oświadczył, że nie ma zagrożenia brakiem dostaw gazu. "Ani obywatel, który korzysta z gazu w gospodarstwie domowym, ani przedsiębiorca, który zużywa bardzo duże ilości gazu, na braki dostaw nie jest i nie będzie narażony" - powiedział poseł PO.

Podkreślił, że zostały rozwiązane trudne i krytykowane przez PiS problemy umowy podpisanej z Katarem na dostawy gazu. Według niego "nie grozi nam branie gazu i magazynowanie go nie wiadomo gdzie" oraz że po renegocjacji umowy dostawa gazu jest rozłożona w czasie i "nic nie grozi z powodu tego, że podpisane były umowy +bierz albo płać+". Poseł PO uważa, że obecna umowa jest dla nas bardzo korzystna.

Czerwiński podkreślił, że inwestycja gazoportu zmierza do końca, a pewne "niedociągnięcia terminowe" to fakt, ale nie oznaczają zaniedbań dla interesu obywatela i całego społeczeństwa. Aziewicz zaznaczył z kolei, że gazoport jest inwestycją wyjątkową i nie ma obecnie drugiej tego rodzaju w Europie. Jak mówił, uczymy się budując gazoport i są pewne "naturalne problemy", ale - podkreślił - inwestycja jest de facto ukończona, w stopniu większym niż 90 proc., teraz będą trwały prace końcowe, ostateczne testy, bo niezwykle ważne jest bezpieczeństwo gazoportu. "Trzeba to zrobić dobrze. Nerwowość, chaos są na pewno niewskazane" - dodał poseł PO.

Czerwiński zaznaczył, że chodzi też przecież o realizację umowy, na której wykonawcy chcą zarobić jak najwięcej. Dodał, że Ministerstwo Skarbu nie może jeszcze ujawnić wszystkich szczegółów toczących się obecnie negocjacji, ale - jak mówił - jest duże prawdopodobieństwo, że "ktoś, kto do tej pory był monopolistą w dostawie gazu do Polski, tworzy warunki", aby rozpoczęcie działania gazoportu było odwlekane albo żeby gazoport kosztował jak najwięcej.

Poseł PO podkreślił, że sztuka polega na tym, żeby nie negocjować przez media i minister skarbu prosił, aby dla dobra toczących się negocjacji, dla dobra strony polskiej, nie upolityczniać sprawy.

Czerwiński zaznaczył, że jest informacja oficjalna, iż gazoport jest gotowy w 96 proc. i - jak mówił - gdyby te 4 proc. przełożyć na czas, to można sobie wyobrazić, że to już kwestia miesięcy. "Wcześniej czy później, wiem, że wcześniej niż daty, które słyszymy od opozycji, gazoport będzie zakończony i będzie ważnym filarem naszego systemu energetycznego, w tym gazowniczego, będzie też stabilizatorem na wypadek, gdyby ten +wielki brat+ ze Wschodu zamknął nam kiedyś kurek z gazem" - powiedział poseł PO.

Resort skarbu stwierdził w komunikacie, że budowa gazoportu jest obecnie zaawansowana w 95,7 procentach i inwestycja weszła w najważniejszą fazę realizacji. Resort zaznaczył, że "wykonawca gazoportu domaga się dopłaty za - jak twierdzi - dodatkowe prace", a "części tych roszczeń strona Polska nie uznaje".

MS oświadczyło, że "upublicznianie szczegółów sporu osłabia pozycję negocjacyjną polskiego inwestora i może narazić Skarb Państwa na dodatkowe koszty". "Właśnie dlatego, że spółka Polskie LNG jest w trakcie negocjacji z włoskim wykonawcą terminalu, który wysuwa dodatkowe roszczenia finansowe, minister skarbu zwrócił się do prezesa NIK o nieujawnianie treści raportu do czasu, gdy zostaną one sfinalizowane. W negocjacjach wykonawca wykorzystuje podawane do publicznej wiadomości terminy ukończenia inwestycji, żeby przedstawiać kolejne wnioski o zwiększenie finansowania. Nie ma na to zgody" - czytamy w oświadczeniu.

MSP podkreśla, że w ostatnich latach bezpieczeństwo gazowe Polski znacząco wzrosło, a dostawy gazu są zabezpieczone. Odnosząc się do groźby utraty unijnych funduszy resort stwierdził, że została ona w dużej mierze zażegnana - spółka Polskie LNG otrzymała już decyzję Komisji Europejskiej wydłużającą termin kwalifikowania wydatków i zakończenia projektu do 2016 r.

Terminal LNG w Świnoujściu pozwolić ma na sprowadzanie do Polski do 5 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie, z możliwością powiększenia tej zdolności do 7,5 mld m sześc. Pierwotna umowa przewidywała oddanie go do eksploatacji 30 czerwca 2014 r., ale już w 2013 r. wiadomo było, że tak się nie stanie. Jako główną przyczynę wskazywano falę bankructw w polskim sektorze budowlanym w 2012 r. We wrześniu 2013 r. operator terminalu spółka Polskie LNG podpisała z wykonawcą aneks, sankcjonujący opóźnienie przy jednoczesnym podniesieniu wartości kontraktu o 67 mln euro.

Zgodnie z pierwotnymi ustaleniami kontraktu, od stycznia 2015 r. PGNiG miało sprowadzać z Kataru gaz w formule "take or pay" - oznaczającej, że za gaz trzeba zapłacić niezależnie od tego czy się go odbierze czy nie. Na początku grudnia 2014 r. PGNiG zawarło z Qatargas dodatkowe porozumienie do umowy sprzedaży skroplonego gazu ziemnego z czerwca 2009 r., dotyczące dostaw do Świnoujścia w 2015 r. Według polskiej spółki, jeśli w 2015 r. nie będzie mogła odebrać zakontraktowanego gazu, to Qatargas sprzeda go na wolnym rynku, a PGNiG wyrówna Katarczykom różnicę w cenie w stosunku do kontraktu z 2009 r.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)