Po wakacjach czekają nas podwyżki
Wszyscy zapłacimy za spowolnienie gospodarcze. Rząd, walcząc o utrzymanie deficytu budżetowego na poziomie 18,2 mld chce podwyższyć po wakacjach podstawową, 22-procentową stawkę VAT o 1 pkt.proc., co może dać budżetowi ok. 9 mld zł oszczędności w tym roku.
04.06.2009 | aktual.: 02.07.2009 14:56
Rozważa też podwyższenie stawek VAT na usługi hotelarskie i transportowe z 7 do 22 proc., co przyniosłoby kolejne 5-6 mld zł. Nie wyklucza także podniesienia składki rentowej, co dałoby jeszcze ok. 20 mld zł. Dla państwa takie decyzje oznaczają gigantyczne oszczędności, dla nas chwytanie się za kieszenie. Zapłacimy bowiem o kilka procent więcej za nocleg w hotelu, obiad w restauracji, czy bilet kolejowy, autobusowy i lotniczy. Podrożeje też żywność i ubrania, więcej będzie też nas kosztowała wizyta w prywatnej klinice, u fryzjera, czy poprawka krawiecka. O ile więcej - nie wiadomo, bo koszty podwyżki VAT będą rozłożone na producenta danego towaru i klienta.
_ Jeśli rząd zdecyduje się na podwyższenie VAT na usługi hotelarskie czy restauracyjne, to będzie dobre posunięcie. Nie musimy przecież jeść w restauracjach czy nocować w hotelach. To nie są usługi pierwszej potrzeby _ - uważa Mirosław Gronicki, b. minister finansów. Zdaniem prof. Witolda Modzelewskiego, b. wiceministra finansów i twórcy ustawy o VAT sprzed 15 lat, nawet podwyżka tylko podstawowej stawki tego podatku postawiłaby budżet na nogi. Uważa o, że nie byłaby ona odczuwalna dla kieszeni Polaków, bo podatek wzrósłby jedynie o 1 pkt proc. _ Rząd częściowo rozwiązałby problem dziury budżetowej, która w czasie spowolnienia gospodarczego musi się powiększać gdyż spadają dochody, a rosną wydatki _ - mówi prof. Modzelewski.
Tomasz Ł. Rożek
POLSKA Gazeta Krakowska