Pobierał zasiłek dla niepełnosprawnych. Za otrzymane pieniądze... podróżował
Lekarzom mówił, że jest zbyt słaby, by przejść samodzielnie choćby 50 m. Mark Loyd - były brytyjski żołnierz - został uznany za niepełnosprawnego i z tego tytułu pobierał niemały zasiłek. Przeznaczał go na egzotyczne wyprawy i ekstremalne przygody.
O Marku zrobiło się głośno, bo okazało się, że najzwyczajniej w świecie kłamał. 33-letni były spadochroniarz przez długi czas twierdził, że źródłem jego cierpień jest dyskopatia, która nie pozwalała mu normalnie funkcjonować. Przekonywał, że każdy, nawet mały ruch powoduje u niego trudny do wyobrażenia ból. Osoby, które decydowały o przyznaniu świadczenia, nie miały pojęcia, że w rzeczywistości mają do czynienia z oszustem, który w wielu kręgach znany jest pod pseudonimem Action Man Mark. Taka ksywka zobowiązuje – z pewnością nie należy do osoby, która potrafi usiedzieć w miejscu.
W tym samym czasie, gdy pobierał zasiłki dla osoby niepełnosprawnej, wszędzie było go pełno. Uzależniony od adrenaliny mężczyzna po prostu jeździł po całym świecie, poszukując mocnych wrażeń. Ten były spadochroniarz wygrał dwa triatlony, zdobył Kilimandżaro, jeździł na narty w Alpy i uprawiał akrobacje lotnicze. Udało mu się również ukończyć 200-kilometrowy wyścig łodzi, w trakcie którego pokonał dystans pomiędzy hrabstwem Devon a londyńskim Westminsterem.
Prawda o szalonych wyczynach musiała w końcu wyjść na jaw. Wszystko za sprawą sesji zdjęciowych z udziałem Action Mana Marka. Fotografie były częścią materiału dowodowego, który został niedawno zaprezentowany przed sądem w toku postępowania dotyczącego podwójnego życia 33-latka.
- Gdy usłyszecie o jego przypadłości, a potem, dowiecie się o rodzajach aktywności, jakie na co dzień podejmował, pomyślicie, że to dwie różne osoby - mówił przed sądem prokurator Chris Evans, którego wypowiedź przywołał dziennik "The Daily Telegraph". - W swoich wnioskach wyjaśniał, że potrzebuje pomocy, aby móc się poruszać, a w słabsze dni nie jest w stanie się zgiąć czy sięgnąć kolan.
Na zaprezentowanych w sądzie zdjęciach można było zobaczyć Lloyda w trakcie zawodów triatlonowych, podczas których uzyskał świetny wynik, oraz tuż przed zdobyciem najwyższego szczytu Starego Lądu – na Kilimandżaro mężczyzna wszedł w ciągu pięciu dni. W mediach społecznościowych pojawiły się również zdjęcia Lloyda pływającego z rekinami.
Rzekome problemy ze zdrowiem łowcy przygód miały się zacząć w 2011 r., gdy podczas służby w Afganistanie doznał urazu dolnej części pleców. W 2014 r. mężczyzna złożył wniosek o zasiłek dla niepełnosprawnych. Nie zadowolił się jednak wypłatami w postaci 141 funtów tygodniowo (ok. 650 zł). Po roku uznał, że jest to zbyt mało i złożył wniosek o dodatkowe świadczenia. Podkreślał, że jego stan się znacząco pogorszył i nie może przejść jednorazowo więcej niż 50 m. Twierdził, że nie jest nawet w stanie przygotowywać sobie posiłków, bo nie potrafi dłużej ustać w jednym miejscu.
W jaki sposób bronił się mężczyzna? Jego adwokat na każdym kroku akcentował, że klient wcale nie kłamał, a po prostu nauczył się radzić sobie z bólem. Kolejne bariery udawało mu się rzekomo przekraczać dzięki doskonałemu przygotowaniu, jakie otrzymał w armii. Obrona utrzymywała również, że mężczyzna cierpiał na zespół stresu pourazowego, który mógł mieć wpływ na jego zachowanie.
W toku śledztwa okazało się, że Lloyd, podając się za osobę, która nie może pracować ani pozwolić sobie nawet na dłuższy spacer, pobrał zasiłki na łączną kwotę 7 tys. funtów (ponad 32 tys. zł). Sąd nie dał wiary jego tłumaczeniom. Action Man Mark został skazany na 20 tygodni więzienia. Jednocześnie odwieszono wcześniejszy wyrok – w 2015 r. Lloyd został uznany ukarany za agresywne zachowanie na drodze. Dodatkowo mężczyznę obciążono sumą 735 funtów, m.in. z tytułu kosztów sądowych.