Podsłuchiwanie pracowników i defraudacja pieniędzy. Akt oskarżenia ws. dyrektorki szkoły
Była dyrektorka Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 3 w Kaliszu odpowie przed sądem za podsłuchiwanie pracowników i defraudację publicznych środków. Do sądu rejonowego wpłynął akt oskarżenia przeciwko czworgu podejrzanych w tej sprawie.
04.07.2023 | aktual.: 04.07.2023 11:15
Sprawa ujrzała światło dzienne we wrześniu 2021 r. po objęciu stanowiska przez nową dyrektorkę Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 3 przy ul. Świętego Michała w Kaliszu. Dotychczasowa, która szefowała placówce przez ostatnie 20 lat, przegrała w konkursie i musiała odejść.
Od początku pracy nowej dyrektorki w szkole zaczęły się liczne kontrole. Powodem były anonimy, które wpłynęły do różnych instytucji. W obronie szefowej stanęli nauczyciele i rodzice, którzy podejrzewali, kto może być autorem anonimów. Postanowili przekazać zwierzchnikom oświatowym informacje o nieprawidłowościach, których miała dopuszczać się poprzednia dyrektor.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiceprezydent Kalisza po wysłuchaniu informacji w tej sprawie, zarządził przeprowadzenie kontroli. Audyt w szkole wykazał wypłacanie należności pracowniczych z naruszeniem przepisów prawa pracy, nieprawidłowe gospodarowanie środkami publicznymi, niedostateczną kontrolę zarządczą, prowadzenie dokumentacji księgowej z naruszeniem przepisów o rachunkowości oraz nieprawidłowe gospodarowanie środkami socjalnymi.
Okazało się, że była dyrektorka wydała bezprawnie z publicznych pieniędzy co najmniej 66 tys. zł.
Na korytarzach szkoły, w sekretariacie i gabinetach osób decyzyjnych zamontowano 11 podsłuchów. Urządzenia były ukryte w kamerach monitoringu od listopada 2016 r. do końca sierpnia 2021 r. Można było nimi zarządzać, będąc poza murami szkoły. Włodarz odpowiedzialny za kaliską oświatę o wynikach kontroli zawiadomił prokuraturę.
Dyrektorka nie działała sama. Podejrzany mąż i córka
Zdaniem śledczych podejrzenia okazały się słuszne, nad procederem czuwała była dyrektorka szkoły, której postawiono łącznie sześć zarzutów. Są to: nieuprawniony dostęp do informacji, kradzież mienia szkoły i dokonania oszustw na szkodę miasta.
Wśród podejrzanych są też córka i mąż byłej dyrektorki, którym zarzucono oszustwo i przywłaszczenie pieniędzy. Mężczyzna figurował w papierach szkoły jako konserwator, ale pracy nie świadczył.
Z kolei córka pobrała odprawę z tytułu rozwiązania umowy o pracę, która jej się nie należała. Czwarta z podejrzanych osób to szefowa jednej z poradni psychologiczno-pedagogicznych w powiecie kaliskim, która miała dorabiać w szkole w charakterze asystenta ucznia. Zdaniem prokuratury pracy nie świadczyła, a wynagrodzenie pobierała co miesiąc przez rok. Podejrzani nie przyznali się do postawionych im zarzutów.
Inwigilacja jest nielegalna
Polskie prawo dopuszcza nagrywanie rozmowy, w której się uczestniczy. Taka forma rejestrowania słów jest legalna. Podsłuch to jednak forma inwigilacji. Mówi o tym art. 267 par. 3 Kodeksu karnego.
Nieuprawnione założenie i posługiwanie się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym, innym urządzeniem lub oprogramowaniem w celu uzyskania informacji, grozi karą grzywny, karą ograniczenia wolności lub karą pozbawienia wolności do lat dwóch.
Sąd może wyrazić zgodę na założenie podsłuchu przez organy ścigania. Podsłuch może być również formą zabezpieczenia przed kradzieżą, ale jego celem nie może być nielegalne zdobycie konkretnych informacji.