Podsumowanie tygodnia
Mijający tydzień upłynął pod znakiem oczekiwań na czwartkową decyzję Europejskiego Banku Centralnego dotyczącą polityki monetarnej oraz publikowany w piątek styczniowy raport z amerykańskiego rynku pracy.
06.02.2009 17:20
Rynki zagraniczne
Mijający tydzień upłynął pod znakiem oczekiwań na czwartkową decyzję Europejskiego Banku Centralnego dotyczącą polityki monetarnej oraz publikowany w piątek styczniowy raport z amerykańskiego rynku pracy. Pomimo tygodniowych publikacji figura makroekonomicznych z Europy potwierdzających słabość gospodarki Eurolandu, EBC zdecydował się pozostawić stopy na niezmienionym poziomie 2,0%, lecz szef tej instytucji Jean Trichet nie wykluczył 50 punktowej obniżki w marcu podczas komentarza do powyższej decyzji.
Do czwartkowej decyzji wiadomo już było, że grudniowe indeksy PMI sektor wytwórczego i sektora usług utrzymały się na bardzo niskich poziomach ( odpowiednio 34,4 pkt oraz 42,2 pkt), grudniowa dynamika sprzedaży detalicznej nie wzrosła a w stosunku rocznym była wręcz ujemna (-1,2% r/r), mieliśmy do czynienia z dalszym ograniczeniem presji inflacyjnej (spadek indeksu PPI o 1,3% w grudniu) i uzyskaliśmy potwierdzenie słabości niemieckiego sektora przemysłowego (spadek dynamiki zamówień fabrycznych ósmy miesiąc z rzędu tym razem o 6,9% oraz dalsze ograniczenie dynamiki produkcji przemysłowej o 4,6% m/m). Dane te wskazywałyby na konieczność dalszej zdecydowanej redukcji kosztów pieniądza, gdyż Europa pogrążyć się może w głębokiej recesji, jednak należy w tym wypadku zwrócić uwagę na mało elastyczny europejski rynek pracy, gdzie żądania płacowe związków silnych związków zawodowych powodują wzrost płacowej presji inflacyjnej i między innymi ten czynnik odsuwa ryzyko deflacji, co pozwala wstrzymywać przedstawicielom
EBC z gwałtownymi nieprzemyślanymi cięciami kosztów pieniądza.
Informacje zza Oceanu, które napłynęły w pierwszej części tygodnia były zaskakująco lepsze od prognoz. Indeks ISM sektora wytwórczego wzrósł do poziomu 35,6 pkt przy prognozie 32,4 pkt, indeks liczby podpisanych umów sprzedaży domów na rynku wtórnym wzrósł o 6,3% przy prognozowanym braku zmian natomiast indeks ISM sektora usług wyniósł 42,9 pkt a oczekiwano spadku do poziomu 39,1 pkt. Odczyty te jednak należałoby potraktować jako korekty długoterminowych trendów spadkowych, które najprawdopodobniej będą kontynuowane. Za potwierdzenie tego faktu niech posłuży kolejny miesięczny spadek wydatków osobistych wśród Amerykanów o 1,0% w grudniu oraz bardzo kiepskie informacje z amerykańskiego rynku pracy, gdzie w styczniu zwolniono 598 tysięcy ludzi a przez ostatnie 13 miesięcy w USA ubyło niemal 3,2 miliona etatów. Stopa bezrobocia na poziomie 7,6% jest najwyższa od 1974 roku a niepokój budzi fakt, że obok zwolnień w sektorze przemysłowym, finansowym i u deweloperów zaczynamy obserwować grupowe zwolnienia w
sieciach handlowych, które pod koniec 2008 roku doświadczyły najsłabszego od wielu lat sezonu świątecznego i zakończyły rok ze stratami finansowymi, które obecnie zmuszają je do cięcia kosztów a co za tym idzie również zatrudnienia.
Polska
W poniedziałek inwestorzy poznali nieco lepszy od poprzedniej wartości odczyt indeksu PMI dla polskiego sektora przemysłowego, który w styczniu wyniósł 40,3 pkt wobec grudniowego poziomu 38,3 pkt oraz prognozę Ministerstwa Finansów dotyczącą styczniowej inflacji CPI, która ostatecznie ma wynieść 3,2% r/r czyli podobnie jak w grudniu.
Informacje te pozostały bez większego wpływu na rynek walutowy, a polska waluta osłabiła się na kolejnej już fali odpływu kapitału zagranicznego z naszej giełdy. Druga połowa tygodnia upłynęła pod znakiem stopniowej korekty tych wzrostów ale zabrakło jednoznacznego wsparcia dla naszej waluty ze strony wypowiadających się przedstawicieli RPP, którzy nadal przewidują cięcia kosztów pieniądza. Argumentem dla nich może być redukcja stóp procentowych, którą w czwartek przeprowadził czeski bank centralny oraz zapowiedź dalszych cięć w Strefie euro. Mimo wszystko zachowanie się kursów polskich par walutowych pod sam koniec tygodnia dało szansę na kontynuację odreagowania również na początku przyszłego tygodnia.
Tomasz Szecówka
AMB Consulting