Podsumowanie tygodnia na rynku walut
Przez ostatnie kilka tygodni ruchy na rynku walutowym były pod silnym wpływem prowadzonej przez światowe banki centralne polityki monetarnej.
21.11.2008 15:09
Zapowiadana przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, pierwsza od II Wojny Światowej, jednoczesna recesja rozwiniętych gospodarek świata w przyszłym roku była jednym z czynników bardzo zdecydowanego luzowania polityki monetarnej na całym świecie.
Ta swoista „desperacja” doprowadziła do bezprecedensowych skoordynowanych akcji cięcia kosztów pieniądza przez największe światowe banki centralne, najbardziej dynamicznej obniżki kosztów pieniądza przez Bank Anglii od czasów powstania tej instytucji w 1870 roku (150 pb), pierwszego od wielu lat cięcia stóp w Japonii (20 pb) oraz najniższych od długiego czasu kosztów pieniądza w USA (1,0%). Jedynie banki na Islandii, Węgrzech w Rosji i Pakistanie zmuszony zostały do zacieśnienia polityki monetarnej w celu ratowania lokalnych walut i powstrzymania gwałtownego odpływu kapitału zagranicznego w tych krajów.
W tym tygodniu poznaliśmy istotne raporty z ostatnich posiedzeń Banku Anglii, FED-u oraz RPP.
Wielka Brytania
Opublikowany 19 listopada raport z ostatniego posiedzenia Banku Anglii wskazał na chęć przedstawicieli tej instytucji do bardziej zdecydowanego cięcia o 200 punktów bazowych. Ostatecznie koszt pieniądza, jak to zostało wspomniane powyżej, został obniżony o 150 punktów bazowych do poziomu 3,0% najniższego od 1953 roku. Według opinii MPC (Komitetu Polityki Monetarnej) projekcja inflacji może wymusić bardzo zdecydowane cięcia stopy procentowej, przekraczające 200 punktów, w ustabilizowania się inflacji na poziomie celu inflacyjnego w średnim terminie.
Obniżka wyniosła jedynie 1,5%, ponieważ przedstawiciele Banku Anglii postanowili poczekać na rządowe plany dotyczące podatków oraz na efekty rządowej pomocy dla instytucji finansowych. Nie chciano również zaskakiwać rynku skalą obniżki, która gdyby była większa podważyłaby wiarygodność MPC. Taka decyzja pozostawiła również większe pole manewru do dalszych bardzo prawdopodobnych cięć kosztów pieniądza.
Prawdopodobieństwo kontynuowania łagodnej polityki monetarnej potwierdza również ostatnia wypowiedź szefa Bank of England (BOE), który stwierdził, że instytucja ta jest gotowa redukować koszt pieniądza do poziomów jakie okażą się konieczne, żeby utrzymać inflację w celu. Nie wykluczył zerowej stopy procentowej.
Stany Zjednoczone
Na ostatnim posiedzeniu Komitet Otwartego Rynku FED obniżył koszt pieniądza o 50 punktów bazowych do poziomu 1,0% najniższego od 50 lat. Przedstawiciele Banku Rezerw Federalnych ponownie obniżyli swoje prognozy dotyczące tegorocznej i przyszłorocznej dynamiki PKB i cen konsumenckich. Według nich w 2008 roku pierwsza figura wyniesie 0% – 0,3% oraz -0,2% - 1,1% w 2009 roku.
Całoroczna inflacja bazowa CPI może w 2008 roku zamknąć się w przedziale wartości 2,3 – 2,5% a w przyszłym roku istnieje ryzyko, że spadnie ona poniżej celu inflacyjnego FED na poziomie 2,0% r/r.
Te czynniki powodują, że przedstawiciele FOMC nie wykluczają dalszych zdecydowanych cięć kosztów pieniądza na kolejnych posiedzeniach. Komitet jest zgodny, że należy zrobić wszystko co jest konieczne aby wesprzeć gospodarkę obecnie pogrążoną w recesji.
Polska
Rada Polityki Pieniężnej nadal zdaję się być niechętna decyzjom o zdecydowanej redukcji kosztów pieniądza w naszym kraju. Tym samym nie podąża za światowym trendem luzowania polityki monetarnej.
W raporcie z październikowego posiedzenia tej instytucji możemy między innymi przeczytać, że „(…)pomimo znaczącego pogorszenia się perspektyw wzrostu gospodarki światowej oraz niepewności co do przyszłej sytuacji gospodarczej w Polsce (…)” RPP oczekuje utrzymania się podwyższonego poziomu inflacji w średnim terminie.
Kolejnym czynnikiem, który może być decydujący dla braku zdecydowanej zmiany charakteru polityki monetarnej w najbliższym czasie jest perspektywa konieczności spełnienia inflacyjnych kryteriów z Maastricht. Obecne spowolnienie w Strefie euro może w znacznym stopniu ograniczyć tamtejszą presję inflacyjną a co za tym idzie poziom odniesienia (średnia inflacja) potrzebny przy ocenie spełnienia wyżej wspomnianego kryterium inflacyjnego. Z tego też powodu potrzebne może być prowadzenie „ (…) bardziej restrykcyjnej polityki pieniężnej niż w sytuacji , w której ocena spełnienia przez Polskę kryteriów zbieżności z Maastricht miałaby nastąpić w późniejszym terminie. (niż w 2011)”
Taki wydźwięk tego raportu obniża naszym zdaniem prawdopodobieństwo zdecydowanej redukcji kosztów pieniądza w krótkim terminie co może przyczynić się do utrzymania niższych kursów niż obecne polskich par walutowych pod koniec bieżącego roku.
Dość mocny wpływ na rynek walutowy zyskały ostatnio również nastroje na światowych rynkach kapitałowych a w szczególności na Wall Street.
Najgorsze od wielu lat raporty gospodarcze zza Oceanu doprowadziły do kolejnej fali wyprzedaży akcji. Ruchy indeksów giełdowych na południe sprzyjały na początku tygodnia umocnieniu dolara oraz słabszej złotówce, jednak pod koniec tygodnia ta zależność się zmniejszyła.
Liczba wydanych pozwoleń na budowę nowych mieszkań oraz rozpoczętych inwestycji spadła w październiku do poziomów odpowiednio 710 tysięcy oraz 790 tysięcy. Indeksy NY Empire State Manufacturing oraz Philadelphia FED odnotowały w październiku kolejne rekordowo niskie poziomy odpowiednio -25,4 pkt oraz 39,3 pkt a tygodniowa liczba nowych bezrobotnych wzrosła do 542 tysięcy. Opublikowane również w tym tygodniu raporty inflacyjne potwierdziły zbliżanie się widma deflacji w Stanach Zjednoczonych. Inflacja konsumencka była o 1,0% niższa w stosunku miesięcznym niż we wrześniu i był to pierwszy ujemny odczyt tej figury od 1982 roku. Zdecydowanie niższą dynamikę odnotowały wraz z przeceną ropy naftowej oraz surowców produkcyjnych również ceny producentów ( inflacja PPI wyniosła w październiku -2,8% m/m).
Słabe dane ze Strefy euro, gdzie październikowe indeksy PMI sektorów usług i wytwórczego odnotowały kolejne rekordowo niskie odczyty odpowiednio 43,3 pkt oraz 36,2 pkt nie miały tak znaczącego wpływu na rynek walutowy.
Pozytywnie w średnim terminie inwestorów może nastrajać fakt opracowania przez USA oraz Komisję Europejską dwóch planów pomocowych dla amerykańskiego sektora motoryzacyjnego (warty 350 mld USD) oraz wsparcia poszczególnych krajów członkowskich UE dla lokalnych gospodarek wartości do 1% PKB każdego z nich.
Są to efekty wytycznych ustalonych na sobotnim szczycie G20. Takie działania rządów oraz kontynuacja obniżania kosztów pieniądza może przynieść pozytywne skutki dla gospodarki realnej. Na pierwsze efekty takiej polityki przyjdzie nam jednak najprawdopodobniej poczekać do drugiej połowy przyszłego roku.
Tomasz Szecówka
AMB Consulting