Trwa ładowanie...
euro
15-05-2009 17:41

Pogorszenie nastrojów na rynkach zaszkodziło złotemu

Mijający tydzień na polskim rynku walutowym upłynął pod znakiem wyraźnego osłabienia się naszej waluty. Kurs EUR/PLN w poniedziałek wybił się z zeszłotygodniowej konsolidacji i systematycznie wzrastał z poziomu 4,3400 do 4,5000.

Pogorszenie nastrojów na rynkach zaszkodziło złotemuŹródło: TMS Brokers
d46klr8
d46klr8

Mijający tydzień na polskim rynku walutowym upłynął pod znakiem wyraźnego osłabienia się naszej waluty. Kurs EUR/PLN w poniedziałek wybił się z zeszłotygodniowej konsolidacji i systematycznie wzrastał z poziomu 4,3400 do 4,5000.

W ostatnich dwóch dniach EUR/PLN podjął nieudane próby trwałego przebicia silnej bariery 4,5000. Dodatkowo notowania euro w stosunku do złotego zbliżyły się do linii trzymiesięcznego trendu spadkowego, która w najbliższych tygodniach może być testowana przez rynek. Notowania USD/PLN zwyżkowały z 3,1800 w poniedziałek do lokalnego maksimum w okolicach 3,3200, który był również najwyższym poziomem ubiegłego tygodnia.

Główną przyczyną osłabienie naszej waluty jest pogorszenie się nastroju na rynku kapitałowym. Złoty ulegał wyraźnej deprecjacji w ślad za spadkami na światowych giełdach oraz na rynku towarowym. Dodatkowo w mijającym tygodniu rynek negatywnie postrzegał region Europy Środkowowschodniej za sprawą szeregu publikacji słabych danych makroekonomicznych. Państwa nadbałtyckie pogrążone są w najgłębszej recesji od początku sporządzania statystyk PKB w tych krajach. Gospodarka Łotwy w I kwartale 2009 skurczyła się o 18% r/r, natomiast PKB Estonii zniżkowało o ponad 15% r/r, głównie za sprawą spadków: eksportu, produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej.

We wtorek Agencja ratingowa Moody's obniżyła rating dla ukraińskich obligacji skarbowych z poziomu B1 do B2 z negatywną perspektywą, między innymi z powodu licznych interwencji ukraińskiego banku centralnego na tamtejszym rynku walutowym.

W środę Komisja Europejska wszczęła procedurę nadmiernego deficytu fiskalnego wobec Polski, Litwy, Rumunii oraz Malty. Poważne problemy związane z deficytem budżetowym mogą wyraźnie opóźnić przyjęcie wspólnej waluty w Polsce. Dodatkowo w ostatnim czasie można zaobserwować pewien dwugłos wśród przedstawicieli rządu. Minister Finansów Jacek Rostowski w wywiadzie opublikowanym w Financial Times powiedział, że możemy mieć problemy z przyjęciem euro w 2012 roku. Innego zdania jest wiceminister finansów Ludwik Kotecki, który twierdzi, że wprawdzie nie uda się nam wprowadzić ERM II jeszcze w I połowie 2009 roku, mimo to przyjęcie wspólnej waluty w 2012 roku jest nadal realne. W czwartek poznaliśmy publikacje poziomu inflacji CPI w kwietniu w Polsce, która wynosi 4,0%, wobec oczekiwań rynkowych na poziomie 3,8%. W obliczu tak wysokiej inflacji dalsze cięcia stóp procentowych mogą doprowadzić do ujemnych realnych stóp procentowych, zatem należy oczekiwać, że RPP na najbliższym posiedzeniu powstrzyma się od obniżki
kosztu pieniądza. Pod koniec tygodnia nastroje inwestorów pogorszyły piątkowe publikacje bardzo słabych danych o dynamice Produktu Krajowego Brutto w naszym regionie. Gospodarki Niemiec, Węgier, Słowacji oraz Czech w ujęciu rocznym w pierwszym kwartale 2009 r skurczyły się o odpowiednio: 6,7%, 6,4%, 5,4% oraz 3,4%. Główny Urząd Statystyczny dopiero 29 maja opublikuje dane na temat poziomu dynamiki PKB w Polsce w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku. Rynek oczekuje odczytu na poziomie 1% r/r, zatem nasza gospodarka po raz kolejny będzie mogła pozytywnie wyróżnić się na tle regionu. Z drugiej strony przy założeniu utrzymania się tak znacznej różnicy w dynamice PKB pomiędzy Polską, a jej głównymi partnerami handlowymi, należy spodziewać się wzrostu importu i spadku zapotrzebowania na polskie towary eksportowe co w średnim okresie może przyczynić się do osłabienia naszej waluty. Jednak jak już to zostało wspomniane, o losach polskiej waluty decydują nastroje panujące na światowych rynkach, a nie
doniesienia makroekonomiczne z naszego kraju.

d46klr8

W mijającym tygodniu kurs EUR/USD konsolidował się w przedziale 1,3525-1,3720. Na kontynuację wzrostów, obserwowanych w notowaniach tej pary walutowej od ostatniego tygodnia kwietnia (z krótkimi przerwami), nie pozwoliło pogorszenie sytuacji na światowych giełdach, z którymi EUR/USD jest dodatnio skorelowany.

W ostatnim czasie rynkowej atmosferze służył m.in. szereg lepszych od oczekiwań odczytów wskaźników mierzących nastroje wśród konsumentów, inwestorów i przedsiębiorców. Uczestnicy rynku uwierzyli, że są one zapowiedzią stabilizacji sytuacji w realnej gospodarce. Wyrazem tej wiary były m.in. prognozy odnośnie danych z USA na temat sprzedaży detalicznej, zakładające utrzymanie się tego wskaźnika w kwietniu na poziomie z marca. Rzeczywisty odczyt jednak okazał się gorszy. Sprzedaż detaliczna spadła w USA w ujęciu miesięcznym o 0,4%. Za sprawą tych danych wiara w stabilizację stanu największych gospodarek, jaka miała mieć miejsce w najbliższym czasie, znacząco osłabła. Wyrazem tego były dość silne spadki na światowych giełdach, jakie dokonały się po publikacji wspomnianych danych. Inwestorzy obawiając się kolejnych tego typu doniesień makroekonomicznych zdecydowali się na realizację zysków. Jeśli na rynek w najbliższych dniach nie napłyną dane, które pomogłyby odbudować nadzieję inwestorów we wspomnianą
stabilizację (trudno oczekiwać by i tym razem uczyniły to indeksy nastrojów jakie poznamy w przyszłym tygodniu), spadki na giełdach będą prawdopodobnie kontynuowane.

Pogorszenie sytuacji na światowych parkietach będzie zwiększać presję spadkową w notowaniach EUR/USD. Za zniżką kursu tej pary walutowej w krótkim okresie przemawia również fakt, iż w ostatnich dniach nie zdołał on pokonać maksimów z marca, usytuowanych w pobliżu 1,3740. Na poziomach tych dwa miesiące temu zatrzymała się dynamiczna korekta wzrostowa. Ich pokonanie byłoby ostatecznym sygnałem potwierdzającym zmianę tendencji w notowaniach EUR/USD. Nieudane próby jego sforsowania oznaczają, że inwestorzy wciąż chcą mieć otwartą furtkę do gry na osłabienie euro względem dolara.

W przeciwnym kierunku na kurs tej pary walutowej może z kolei oddziaływać coraz głośniejsza dyskusja na temat negatywnych skutków ekspansywnej polityki fiskalnej USA. W ostatnich dniach na rynku pojawiły się nawet głosy, że jeśli amerykański rząd USA nie zwiększy dyscypliny budżetowej, Stanom Zjednoczonym może grozić obniżka ratingu, co z pewnością miałoby fatalne konsekwencje dla rynku obligacji emitowanych przez ten kraj, a w konsekwencji na dolara.

W najbliższych dniach kluczowe dla notowań kursu EUR/USD będą poziomy: z dołu 1,3500 (w pobliżu niego przebiega linia krótkoterminowego trendu wzrostowego) oraz z góry wspomniany już poziom 1,3740. Ich pokonanie może dać impuls do większego ruchu.

Piotr Sałata
Tomasz Regulski
DM TMS Brokers S.A.

d46klr8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d46klr8