Płace nie dogoniły inflacji. Polacy biednieją. Szanse na odbicie dopiero pod koniec roku

- Szanse na realny wzrost poziomów wynagrodzeń i dogonienie poziomu inflacji pojawi się dopiero pod koniec 2023 roku - ocenił analityk PIE Sebastian Sajnóg, komentujący dane GUS o wynagrodzeniach. Dodał, że w 2022 r. siła nabywcza wynagrodzeń spadła o 2,1 proc. Wniosek? Polacy biednieją.

W 2022 roku wynagrodzenia rosły najszybciej od 23 lat. Było to jednak za mało, aby dogonić inflację
W 2022 roku wynagrodzenia rosły najszybciej od 23 lat. Było to jednak za mało, aby dogonić inflację
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
oprac. KKG

Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w IV kw. 2022 r. wzrosło o 12,3 proc. rdr i wyniosło 6.733,49 zł. W ujęciu kwartał do kwartału wynagrodzenie wzrosło o 3,9 proc. - poinformował w czwartek Główny Urząd Statystyczny.

Jak zaznaczył analityk PIE, w 2022 roku wynagrodzenia rosły najszybciej od 23 lat. Było to jednak za mało, aby dogonić inflację. Wysoka inflacja zwiększała żądania płacowe pracowników, te szczególnie szybko rosły w takich branżach jak górnictwo czy transport. W większości branż płace rosły w tempie ok. 6-8 pkt. proc. Siła nabywcza wynagrodzeń spadła w 2022 r. o 2,1 proc.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ostro o pensjach w budżetówce. "Za takie pieniądze nikt tam pracować nie będzie"

Sajnóg zwrócił uwagę, że przez większą część roku inflacja przewyższała wzrost wynagrodzeń - średni wzrost cen w 2022 r. wyniósł 14,4 proc., wynagrodzeń 12,1 proc. - Oznacza to, że zamożność konsumentów spadła najmocniej od 1990 roku. Ponad połowa gospodarstw domowych wskazuje, że ich sytuacja finansowa pogorszyła się w ciągu ostatniego roku - wyjaśnił.

Według analityka PIE ten trend utrzyma się przez większą część 2023 roku. - Spadek inflacji będzie stopniowy począwszy od II kw. br., przez co szanse na realny wzrost poziomów wynagrodzeń i dogonienie poziomu inflacji zaistnieją dopiero pod koniec roku - szacuje.

Zdaniem prof. Elżbiety Mączyńskiej ze Szkoły Głównej Handlowej w 2023 r. średni wzrost płac nie będzie nadążał za inflacją.

- Ponadto, jeśli gospodarstwa domowe będą biedniały, to odbije się to negatywnie sytuacji kolejnych sektorów. A to z kolei opóźni wejście gospodarki na ścieżkę szybkiego wzrostu - uważa ekspertka.

Kluczowa jest ochrona gospodarstw domowych

Jej zdaniem spowolnienie gospodarcze i inflacja przyczynią się do zmniejszenia zamożności gospodarstw domowych, choć w pewnym stopniu pomocą dla najmniej zarabiających stanowić będzie wzrost płacy minimalnej. Od 1 stycznia płaca minimalna wzrosła do 3490 zł brutto z 3010 , a od 1 lipca – do 3600 zł brutto.

W ocenie Mączyńskiej szczególnie istotna jest ochrona gospodarstw domowych, gdyż jeżeli one będą biedniały, to stracą na tym różne sektory. – Już obecnie takie sygnały płyną z sektora mieszkalnictwa, gdzie deweloperzy zmniejszają liczbę oddawanych i planowanych do oddania mieszkań – zauważyła.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (40)