Polacy dostają zawyżone rachunki. Ministra mówi, co trzeba zrobić

- Jeśli ktoś na rachunku ma cenę wyższą niż 500 zł za MWh, to znaczy, że ma rachunek oparty na prognozie i powinien dostać korektę. Spółki po wprowadzeniu nowych regulacji powinny je rozesłać do obiorców — powiedziała w Radiu ZET Paulina Hennig-Kloska, szefowa resortu klimatu.

Dla gospodarstw domowych ceny taryfowe po 1 lipca nie mają znaczenia. Będą płacić 500 zł za MWh
Dla gospodarstw domowych ceny taryfowe po 1 lipca nie mają znaczenia. Będą płacić 500 zł za MWh
Źródło zdjęć: © PAP | Albert Zawada
oprac. KKG

15.07.2024 13:06

Od 1 lipca do końca roku obowiązuje nowy maksymalny koszt energii elektrycznej dla gospodarstw domowych, wynoszący 500 zł za MWh netto, niezależnie od zużycia. Zgodnie z przepisami obowiązującymi do 30 czerwca, gospodarstwa domowe płaciły 412 zł za MWh netto za zużycie mieszczące się w określonych limitach.

Po przekroczeniu tych limitów cena wynosiła 693 zł za MWh. Prezes URE zaakceptował nowe taryfy dla tzw. sprzedawców z urzędu na średnim poziomie 622,8 zł za MWh netto, jednak dla gospodarstw domowych taryfy po 1 lipca są bez znaczenia — i tak zapłacą 500 zł za MWh.

Z kalkulacji wynika, że przeciętne gospodarstwo domowe zapłaci miesięcznie około 30 zł więcej za prąd. Od sierpnia możliwe będzie ubieganie się o bon energetyczny, czyli jednorazową pomoc finansową dla gospodarstw domowych o niższych dochodach.

Polacy dostają rachunki grozy. "Potrzebna korekta"

Niektórzy sprzedawcy wysyłali odbiorcom prognozy opłat oparte na wcześniejszych przepisach, które nie przewidywały ochrony dla odbiorców po 1 lipca 2024. "Polacy dostają podwyżki za rachunki za prąd z 270 do 350, a nawet do 500 zł" - mówiła Beata Lubecka w Radiu ZET podczas rozmowy z ministrem klimatu Pauliną Hennig-Kloską.

Jeśli ktoś na rachunku ma cenę wyższą niż 500 zł za MWh, to znaczy, że ma rachunek oparty na prognozie i powinien dostać korektę. Spółki po wprowadzeniu nowych regulacji powinny je rozesłać do odbiorców. Jeśli komuś jednak przypada data płatności, może udać się do najbliższego punktu i skorygować opłatę. Obowiązek jednak leży po stronie dostawcy- zaznaczyła.

Wiceminister Klimatu i Środowiska Krzysztof Bolesta przyznał, że resort może podjąć rozmowy z firmami energetycznymi w celu ponownego wysłania aktualnych prognoz. Zwrócił jednak uwagę, że najbezpieczniej jest zwrócić się o korektę samemu.

Źródło artykułu:money.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (112)