Polacy kąpią się w wodzie o wątpliwej jakości. Sanepid chce to zmienić
Ledwie co piąte miejsce przeznaczone do kąpieli jest badane przez służby sanitarne częściej niż dwa razy w roku. Pozostałym wystarczy sprawdzenie jakości wody raz przed sezonem i raz w jego trakcie. Wszystko zgodnie z przepisami. Jak jednak zapewnia Główny Inspektorat Sanitarny - ma się to niedługo zmienić.
O planach GIS informuje środowy "Dziennik Gazeta Prawna". Czytamy w nim, że w Polsce tylko 200 z ok. 1000 miejsc przeznaczonych do kąpieli zasługuje na miano "kąpieliska".
Taki termin wprowadzają przepisy. I prawo do jego używania przysługuje tylko niektórym akwenom. Jakie kryteria trzeba spełnić? Chociażby znacznie częstsze badania wody pod kątem epidemiologicznym. W przypadku kąpielisk Sanepid musi sprawdzać jakość przynajmniej cztery razy w ciągu sezonu.
I to się opłaca, bo jak wynika z raportu Europejskiej Agencji Środowiska, polskie kąpieliska są jednymi z najczystszych w Europie. Aż 90 proc. przebadanych próbek spełniało w maju tego roku normy unijne. Problem w tym, że dotyczy to zaledwie 200 obiektów w całej Polsce. Tyle zostało ich po wprowadzeniu wymagań unijnych w latach 2012-2014. Wcześniej bowiem normy spełniało ponad 1000 obiektów.
Nowe Prawo wodne. Czekają nas podwyżki stawek? Zobacz wideo:
W przypadku pozostałych prawo nie jest już tak wymagające. Tzw. "miejsca przeznaczone do kąpieli" nie muszą być badane czterokrotnie w ciągu sezonu. Wystarczy raz przed jego rozpoczęciem i raz w trakcie.
Takich miejsc jest w całym kraju znacznie więcej. GIS wskazuje, że ich liczba przekracza 800, a więc jest czterokrotnie większa niż "kąpielisk".
Oprócz badań sanitarnych i epidemiologicznych, te dwa typy akwenów różni jeszcze jedna kwestia. Chodzi o ratowników. Na kąpieliskach musi być ich dwóch na każde 100 metrów linii brzegowej. W pozostałych miejscach - po prostu dwóch, niezależnie od wielkości zbiornika wodnego.
GIS zapewnia, że połowa "dzikich" akwenów spokojnie spełniłaby wymagania, by stać się "kąpieliskami".
- Jestem przekonany, że przynajmniej połowa z tych ośmiuset miejsc wykorzystywanych do kąpieli również spełniałaby unijne normy, gdyby tylko samorządowcy dopełnili formalności - uważa rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar.
I zapowiada, że przepisy zostaną ujednolicone - cztery kontrole w sezonie będą już dotyczyły nie tylko "kąpielisk", ale wszystkich tego typu obiektów. Odpowiednie zapisy mają się znaleźć w nowelizacji Prawa wodnego, które wczoraj zostało przegłosowane w Sejmie.
GIS musi się więc pospieszyć, bo ustawa prawdopodobnie szybko przejdzie również przez Senat. Jeśli jednak nie uda się tym razem, to nowelizację można będzie przeprowadzić również w najbliższym czasie.