Polacy pokochali "chomikowanie" urlopów. Czasem oszczędzają na podróż marzeń, a czasem boją się wolnego
Koniec roku się zbliża, a to najwyższy czas, by pójść na urlop, jeśli jeszcze się na nim nie było. Okazuje się jednak, że sporo Polaków wcale na urlop iść nie chce, bo woli wolne "chomikować". Czasem oszczędza wolne dni na remont, czasem na podróż życia. Wielu jednak na urlop pójść się po prostu boi.
Osoba zatrudniona na etat ma w roku 20 dni urlopu wypoczynkowego lub 26 - jeśli jej staż pracy przekracza 10 lat. Tyle teoria, bo według analiz firmy HRS przeciętny urlop Polaka trwa od 8 do 10 dni.
Co z resztą wolnego? Czasem urlop jest odkładany na niespodziewane wydarzenia czy na krótkie wypady. A czasem odkładany... na przyszłość. Eksperci nie mają wątpliwości - Polacy uwielbiają "chomikować" wolne. Zdarza się też, że po prostu muszą.
Przed nadmiernym "chomikowaniem" chroni co prawda prawo - pracodawca ma obowiązek udzielić niewykorzystany urlop za dany rok najpóźniej do 30 września następnego roku kalendarzowego. Ale i tak w ten sposób można "oszczędzić" całkiem sporo wolnego na przyszłość. Nie każdy jednak myśli o "chomikowaniu" urlopu. Niektórzy, jak uważają psychologowie, po prostu boją się iść na wolne.
Skala niewykorzystywania urlopów właściwie nie jest znana. Państwowa Inspekcja Pracy sprawdziła jednak niedawno, jak dużo zaległości urlopowych mają samorządowcy. Okazało się, że są one gigantyczne. Łącznie prześwietlono 522 pracowników samorządów. Zsumowana liczba zaległości urlopowych wyniosła 12 364 dni, a to daje średnio 23,7 dnia na osobę - podała Wirtualnej Polsce PIP. Zaległości dotyczyły m.in. 13 prezydentów miast oraz 3 marszałków województw i 3 wicemarszałków.
"Idę na urlop, to firma nie działa"
Dr Michał Sobczak z Katedry Pracy i Polityki Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego zauważa, że czasem firmy nie mogą pozwolić sobie na urlop kluczowego pracownika. Bo po prostu nie ma go kto zastąpić.
- Są przedsiębiorstwa, gdzie pracownik jest naprawdę trudno zastępowalny i nigdy nie ma dobrego momentu, by poszedł na urlop. Mogłoby to spowodować np. przestój w produkcji. Tyczy się to nieraz całkiem dobrze wynagradzanych stanowisk, ale raczej w tych mniejszych firmach. Te duże mogą sobie pozwolić, by niejako dublować stanowiska. Te mniejsze już niekoniecznie. A jeśli taka kluczowa osoba w firmie nie może pójść na urlop, to problem zaległego urlopu się ciągle nawarstwia. I po jakimś czasie jest naprawdę dużo dni do odebrania - mówi dr Sobczak.
Wskazuje, że o słuszności tej tezy można się przekonać, obserwując chociażby witryny sklepów czy mniejszych zakładów gastronomicznych. - Proszę zauważyć, ile takich punktów się zamyka na jakiś czas, bo szef kuchni musi odebrać wolne - zaznacza.
Czytaj też: Ekwiwalent za niewykorzystany urlop
Najlepsze miejsce na urlop z dala od tłumów. Zobacz wideo:
"Nie idę na urlop, bo nie potrafię wypoczywać"
Z kolei zdaniem psychologów "chomikowanie" to często tylko wymówka. Bo niektórzy na urlop nie chcą iść. I nie biorą wolnego nawet i kilka lat. Psycholog Dorota Jaworska zna mnóstwo takich przypadków. - Są osoby, które nauczyły się tak ciężko pracować, że po prostu nie potrafią wypoczywać. Nie mają pojęcia, co mieliby zrobić z wolnym czasem, przeraża ich myśl, że mogliby by spędzić choćby tydzień czy dwa poza korporacyjną strukturą - opowiada Jaworska.
Dodaje, że zna takie przypadki z pracy - i tyczą się one pracowników niemal każdego szczebla, nie tylko dyrektorów i prezesów. - Często jest jeszcze strach przed czymś innym - przed myśleniem. Bo jak mamy dużo czasu, to pojawiają się refleksje, czy naprawdę tak powinno wyglądać nasze życie. A pracoholicy się takich refleksji bardzo boją. I w konsekwecji tego wolnego unikają - zaznacza psycholog.
- Jeśli ktoś u siebie obserwuje coś takiego, to najlepiej się chwilę zatrzymać i spróbować znaleźć balans. Jak się nie uda, trzeba iść do psychologa czy terapeuty - mówi WP Dorota Jaworska.
"Chomikowanie" na podróż marzeń
Z roku na rok kurczy się odsetek Polaków, którzy na wakacje nie wyjeżdżają - w tym roku ta liczba zmniejszyła się aż o 15 proc. Jednak z badań firmy Diners Club Polska wynika, że wciąż 30 proc. na wakacje w 2018 r. w ogóle się nie wybierze. Spora część wolne po prostu "zachomikuje". - Oczywiście często pracownicy „chomikują” urlopy w konkretnym celu – i to za zgodą pracodawcy. Potrzebują chociażby wolnego, by przeprowadzić remont czy też chcą pojechać na wymarzoną dłuższą podróż. Na przykład na miesiąc do USA - zauważa dr Sobczak.
Zdarza się więc, że kumulowanie urlopów jest korzystne i dla pracownika, i dla pracodawcy. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zapowiadało jednak, że chce walczyć z plagą "chomkowania", na przykład skracając czas, w którym można by odebrać wolne. Z planów zmian w Kodeksie pracy na razie nic nie wyszło, co nie znaczy jednak, że projekt trafił do kosza.
- Nie wiadomo, czy te propozycje przejdą, ale już sam fakt, że się pojawiają, powinien nam dawać do myślenia. Bo przecież pewnie propozycja wyszła od pracodawców, czyli największe firmy muszą być naprawdę sfrustrowane skalą "chomikowania" - mówi nam jeden z ekspertów z branży turystycznej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl