Polacy rzucili się na ozonatory. Co to za sprzęt i czy będzie równie popularny jak odkurzacz?

Pandemia koronawirusa ma przynajmniej jeden pozytywny aspekt: Polacy zaczęli dbać o higienę i czystość. Przekłada się to nie tylko na kupowanie środków czystości, ale i elektroniki pomagającej w zabijaniu bakterii i wirusów. Najnowszym hitem są ozonatory.

Polacy rzucili się na ozonatory. Co to za sprzęt i czy będzie równie popularny jak odkurzacz?
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Konrad Bagiński

14.06.2020 | aktual.: 15.06.2020 11:52

Generatory ozonu nie są oczywiście nowością, ale do tej pory używali ich przede wszystkim profesjonaliści. Za ich pomocą usuwa się bakterie, wirusy i grzyby oraz brzydkie zapachy. Popularną i efektywną usługą jest na przykład ozonowanie klimatyzacji w samochodach. W pół godziny można skutecznie wybić wszystkie mikroby w układzie i wnętrzu auta. Nowością jest jednak wzrastająca sprzedaż tych urządzeń do użytku własnego.

– W Stanach Zjednoczonych ozonator jest w co trzecim gospodarstwie domowym. To urządzenie wpisane w zdrowy styl życia, ale nie byliśmy pewni, czy Polacy podążą za trendem czystości. Wybuch epidemii koronawirusa przyspieszył naszą decyzję o produkowaniu takich urządzeń. Produkty wyprzedają się jeszcze zanim dotrą do magazynu – mówią wspólnicy Łukasz Malik i Marcin Rzeczkowski, założyciele marki Wenon, pod którą sprzedają ozonatory.

Jak działa ozonator?

Ozon to odmiana tlenu. Składa się z trzech atomów tlenu, a nie dwóch, jak ten w niższych warstwach atmosfery. W górnych partiach ziemskiej atmosfery ozon wytwarza się samoistnie pod wpływem promieniowania UV. I takie też lampy są wykorzystywane w generatorach ozonu.

Zobacz: 100 mln zł na program "Moja woda" od lipca. Kto pierwszy, ten lepszy

Ozon jest bardzo silnym utleniaczem i z łatwością niszczy bakterie i wirusy. Wiadomo nawet, że skuteczniej działa na wirusy otoczkowe (czyli takie jak SARS-CoV-2), bo cząsteczkom ozonu łatwiej dotrzeć do koronki i ją zaatakować.

Ozonowanie stało się ostatnio bardzo modnym tematem. Faktem jest, że ozon jest bardzo skutecznym środkiem dezynfekującym. Świetnie nadaje się do oczyszczania wody, jest wielokrotnie bardziej skuteczny od chloru. Używa się go nie tylko na basenach, ale i w wodociągach. Ozonem dezynfekuje się pomieszczenia, również w obiektach służby zdrowia.

– Ozon ma właściwości biobójcze, dzięki czemu świetnie sprawdza się w usuwaniu pestycydów z żywności czy dezynfekcji pomieszczeń z pleśni, wirusów i grzybów. Ma także neutralny wpływ na środowisko. Wpisuje się zarówno w trend zdrowego stylu życia, jak i ekologii – mówi Marcin Rzeczkowski.

Ozonowanie jest procesem teoretycznie prostym. W zamkniętej przestrzeni, na przykład pomieszczeniu lub samochodzie, ustawia się generator ozonu i włącza się go. Przestrzeń musi być zamknięta, a gaz musi osiągnąć odpowiednie stężenie. Kluczową kwestią jest właśnie dobranie odpowiedniej dawki, czyli uzyskanie skutecznego stężenia ozonu.

Uwaga – na razie nie ma naukowych dowodów na to, że ozon niszczy koronawirusa. Jest to oczywiście bardzo prawdopodobne, bo wedle chińskich badań jest on skutecznym zabójcą poprzedniego wirusa SARS, który zaatakował świat w 2002 roku. Domniemana skuteczność opiera się na tym, że SARS-CoV-2 i SARS są w 80 proc. takie same.

Możliwa jest także dezynfekcja powierzchni przy pomocy ozonowanej wody. Taką metodę stosuje się na przykład w Warszawie podczas dezynfekowania przystanków i przejść podziemnych. Została zaakceptowana przez Głównego Inspektora Sanitarnego.

– W trosce o zdrowie swoich klientów wielu właścicieli salonów z branży beauty czy żłobków, regularnie korzysta z usług firm dezynfekujących. Zakup ozonatora i dezynfekcja na własną rękę, po prostu bardziej się opłaca. Należy tylko świadomie ją przeprowadzać, czyli np. w nocy, gdy nikogo nie ma w pomieszczeniu – przekonuje Marcin Rzeczkowski.

To kluczowa sprawa, bo ozon nie jest obojętny dla ludzi. Ozonowane pomieszczenie należy zamknąć na określony czas, a potem dokładnie wywietrzyć. Podczas tego procesu w środku nie mogą znajdować się ludzie, zwierzęta i rośliny. Mogą do niego powrócić chwilę po wywietrzeniu. Ważne jest to, że w pomieszczeniu nie pozostają żadne groźne chemikalia i substancje, a sam proces nie jest w żaden sposób uciążliwy dla środowiska - poza zużyciem energii elektrycznej.

Dla zainteresowanych - używanie ozonatorów nie pomaga w załataniu dziury ozonowej nad naszą planetą. Ostatnie doniesienia mówią jednak o tym, że dziura się zmniejszyła i nie stanowi już większego zagrożenia.

Ile to kosztuje?

Najmniejsze ozonatory nadające się do małych pomieszczeń – na przykład samochodów, łazienek, kuchni czy szaf – kosztują niewiele ponad 200 złotych. Urządzenia pomocne w dezynfekcji pokoi czy gabinetów to koszt od kilkuset do tysiąca kilkuset złotych. Profesjonalne maszyny kosztują po kilka tysięcy.

Jeśli chcemy kupić urządzenie do domu, dostosujmy je do wielkości pomieszczenia – zbyt mały ozonator w dużym pokoju nie da rady osiągnąć odpowiedniego stężenia, by cokolwiek zdezynfekować. Optymalna wydajność porządnego ozonatora to od 400 mg/h w górę. Ważny jest też odpowiednio duży wentylator, który skutecznie przeciągnie przez siebie całe powietrze w pomieszczeniu.

Niezłą opcją w domowych ozonatorach są rurki z końcówkami do ozonowania wody. Dzięki nim możemy łatwo odkazić wodę a następnie umyć w niej warzywa, owoce albo zabawki dla dziecka.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Źródło artykułu:WP Finanse
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (41)