Polak potrafi, czyli tak wyłudza się pieniądze z banku

Miesiąc po starcie Alior Synca okazuje się, że jego oferta jest na tyle atrakcyjna, iż część osób postanowiła spróbować wyłudzić pieniądze na 5 proc. cashbacku. Bank szybko się zorientował i dziś kilka osób czeka spotkanie z policją.

Obraz
Źródło zdjęć: © BIK

Miesiąc po starcie Alior Synca okazuje się, że jego oferta jest na tyle atrakcyjna, iż część osób postanowiła spróbować wyłudzić pieniądze na 5 proc. cashbacku. Bank szybko się zorientował i dziś kilka osób czeka spotkanie z policją.

Wczoraj na facebookowym profilu Alior Sync pochwalił się, że po raz pierwszy zwrócił swoim klientom pieniądze za płatność kartą w internecie. Zwrot jest niebagatelny i wynosi 5 proc. kwoty zakupów. Nic dziwnego, że zakupy w sieci nabijają Syncowi kolejnych klientów. Chwaląc się bank jednocześnie ostrzegł nieuczciwe osoby przed próbami wyłudzenia pieniędzy na 5 proc. cashbacku.

- Pojawiły się próby nieuczciwego pozyskania premii, np. poprzez realizowanie fikcyjnych transakcji, co w świetle prawa stanowi przestępstwo oszustwa. Przypominamy, że prowadzimy aktywny monitoring transakcji. Kilkanaście spraw związanych z próbą nieuczciwego wzbogacenia się byliśmy niestety zmuszeni skierować do prokuratury - napisał Alior Sync na swoim profilu.

Jak się dowiedzieliśmy, metod było co najmniej kilka. Bank, by nie podpowiadać chętnym do szybkiego, ale bezprawnego zarobku, nie ujawnia dokładnych technik. Zasadniczo większość z nich bazowała na fikcyjnej sprzedaży.

- Współpracujemy tutaj z serwisem Allegro w celu wyłapywania takich prób wyłudzeń - przestrzega Julian Krzyżanowski, rzecznik Alior Synca. - Cały czas monitorujemy podejrzane transakcje i kilka z nich zablokowaliśmy. Mając 100-procentową pewność co do innych, sprawę skierowaliśmy sprawę od razu do prokuratury. Na razie dotyczy to kilku osób - tłumaczy.

Jednak część internautów na Facebooku twierdzi, że korzysta z cashbacku i może na tym zarobić nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie, a wszystko robi legalnie. Ich zdaniem bank, strasząc prokuratorem, tylko psuje sobie reputację.

- Alior Sync wprowadza nowe standardy w zakresie komunikacji z klientami. Zależy nam na tym, aby nasza działalność była jasna i przejrzysta. Dlatego, obok treści tradycyjnie zamieszczanych na bankowych fanpage'ach, chcemy się z dzielić z klientami informacjami o praktykach, które mogą mieć wpływ na naszą ofertę - tłumaczy rzecznik.

Jak dodaje, próby wyłudzenia 5 proc. cashbacku w oparciu o fikcyjne transakcje to zwykłe fraudy, na dodatek podlegające pod prawo bankowe. Jednocześnie zapewnia, że nie ma obawy, jeśli ktoś nie próbuje tworzyć wirtualnych transakcji i w normalny sposób kupuje w internecie, licząc na premię od banku. Nawet osoby, które płacą duże kwoty za wakacje czy samochód kupiony w internecie, mogą liczyć na cashback. Warunek jest jeden: nie mogą to być transakcje wymyślone.

- Część informacji pojawiających się w internecie to niestety instrukcje, wskazujące jak popełnić przestępstwo. Zdajemy sobie sprawę, że niektórzy klienci mogą poczuć pokusę skorzystania z tych "porad", czym zupełnie nieświadomie sprowadzą na siebie ryzyko odpowiedzialności karnej - dodaje Julian Krzyżanowski.

I podaje konkretny paragraf - artykuł 106a prawa bankowego, który mówi o obowiązku powiadomienia organów ścigania, jeśli działalność bankowa może służyć do ukrycia działań przestępczych.

Alior Sync ma też inny problem. W części sklepów internetowych jego kartami nie można zapłacić w ogóle. Tak jest na przykład w internetowym sklepie Tesco ezakupy. Były też problemy z zakupem biletów.
- Nie mogę zapłacić na pkp.pl w usłudze Kup Bilet Przez Internet. Szczęście, że nie skasowałam jeszcze konta w zwykłym Aliorze - skarży się pani Justyna.

Jak informuje bank, sprawa z PKP jest już załatwiona i za bilety można już płacić bez przeszkód. Kwestia internetowego Tesco jest wyjaśniana. Jednak pomimo tych problemów start banku można uznać za udany. W niecały miesiąc od uruchomienia działalności ma on już około 40 tys. klientów. Plan zakłada, że do końca roku będzie to około 200 tys. osób, a w cztery lata - milion użytkowników.

Sebastian Ogórek

Wybrane dla Ciebie
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie