Policja płaci VAT za badanie trzeźwości kierowcy

Szpital sprawdzający poziom alkoholu we krwi kierowcy powinien wystawić policji fakturę z 23-proc. VAT. Ocena przeciwwskazań do zatrzymania jest zwolniona z podatku. Takie stanowisko zajął dyrektor Izby Skarbowej w Łodzi.

Policja płaci VAT za badanie trzeźwości kierowcy
Źródło zdjęć: © AFP

05.08.2011 07:05

Z wnioskiem o interpretację przepisów o VAT zwrócił się do izby zakład opieki zdrowotnej. Podpisał z komendantem policji umowę, zobowiązując się w niej do wydawania zaświadczeń lekarskich o istnieniu bądź o braku przeciwwskazań do umieszczania tych osób w policyjnych aresztach. Był też zobowiązany do badań sprawdzających poziom alkoholu we krwi zatrzymanych.

Od stycznia tego roku zwolnienie jest opisane wyłącznie w ustawie o VAT, nie tak jak wcześniej w załączniku do niej. Nie ma już odwołania do klasyfikacji statystycznej. Obecnie preferencyjne rozwiązanie jest przewidziane pod warunkiem spełnienia dwóch przesłanek: usługi powinny być świadczone przez specjalistyczne podmioty oraz służyć profilaktyce, zachowaniu, ratowaniu, przywracaniu lub poprawie zdrowia.

W tej sprawie nie było wątpliwości co do warunku podmiotowego, bo usługodawcą był ZOZ. Więcej problemów wiąże się jednak z wymogami stawianymi samej usłudze. Izba Skarbowa uznała, że badania zatrzymanych, określające czy ich przetrzymanie w policyjnym areszcie nie wpłynie negatywnie na stan ich zdrowia, spełnia wymogi służenia ochronie zdrowia oraz profilaktyki. Celem badania krwi jest natomiast dostarczenie policji informacji potrzebnych w postępowaniu przeciwko pijanemu kierowcy. Nie jest to ochrona zdrowia, czyli nie korzysta ze zwolnienia.

– Ustalenie, czy usługę wykonuje się w celach terapeutycznych, tylko pozornie jest łatwe – komentuje Joanna Rudzka, doradca podatkowy z kancelarii Ożóg i Wspólnicy. – Bez trudu można sobie wyobrazić sytuacje, w których nawet badanie alkoholu we krwi ma znaczenie nie tylko dla ewentualnego ukarania, ale także dla zdrowia nietrzeźwego kierowcy – przekonuje.

Zwraca uwagę, że kłopoty z interpretacją nowych przepisów jeszcze bardziej jaskrawo widać np. w wypadku zabiegów chirurgicznej korekty nosa lub piersi. Celem operacji może być chęć estetycznej zmiany lub usunięcie utrudniającej oddychanie wady przegrody nosowej albo korekta piersi powodujących schorzenia kręgosłupa.

– Niekiedy ocieramy się wręcz o problemy etyczne – twierdzi Joanna Rudzka. – Znieczulenie przeważnie służy zwiększeniu komfortu pacjenta, można więc szukać argumentów, że nie powinno być zwolnione, z czym oczywiście się nie zgadzam.

—maj

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także