Polscy Kolumbowie wpadają w depresję
Po doświadczeniu pracy w zespołach prowadzonych przez najwybitniejszych światowych naukowców wszystko to, co w polskim miejscu pracy dotąd stanowiło normę, teraz staje się problemem
21.10.2009 | aktual.: 21.10.2009 11:05
Powracający do kraju stypendyści zagraniczni Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP) często mówią o depresji. Po doświadczeniu pracy w zespołach prowadzonych przez najwybitniejszych światowych naukowców wszystko to, co w polskim miejscu pracy dotąd stanowiło normę, teraz staje się problemem. Stypendyści dopiero po powrocie zauważają, jak bardzo się zmienili i jak bardzo różnią się teraz od środowiska, do którego powracają - analizuje dr Izabela Wagner w raporcie "Powrót Kolumba".
Zdobycie doświadczenia za granicą to dziś niezbędny etap rozwoju naukowca. Warunki, jakie mogą zaoferować młodym Polakom zagraniczne instytuty, nieosiągalne zwykle w krajowych placówkach, skłaniają ich często do decyzji o emigracji. FNP wspomaga wyjazdy naukowe utalentowanych badaczy po doktoracie, ale również poprawę warunków pracy młodych naukowców powracających do Polski po dłuższym pobycie za granicą. Jak wygląda życie i praca młodych naukowców po powrocie do Polski? Czy powrót to dla nich możliwość dalszego rozwoju, czy utrata szansy na międzynarodową karierę? - takie pytania postawiła sobie autorka raportu.
Dr Wagner przeprowadziła pogłębione wywiady ze stypendystami FNP, która prowadzi m.in. programy Kolumb (stypendia zagraniczne w najlepszych ośrodkach badawczych) oraz Powroty/Homing (subsydia dla powracających). Wynikiem badania jest raport wskazujący, w jaki sposób stypendia FNP wpłynęły na kariery naukowe ich laureatów. Raport opisuje zależności między wyjazdem zagranicznym i rozwojem dalszej kariery naukowej, nakreśla sytuację młodego naukowca podczas stażu zagranicznego i po jego powrocie do Polski, a także identyfikuje czynniki mogące stanowić przeszkody w dalszej karierze stypendystów.
Dr Wagner zaznacza, że wiele problemów, określanych przez młodych badaczy jako bolączki polskiej nauki, tak naprawdę dotyczy wielu krajów europejskich. Specyficzne dla naszego kraju jest jednak niedofinansowanie pracy badawczej. "Nie można jednak wymagać od naukowców polskich takiego samego poziomu i wydajności pracy, jeżeli ich pensja jest cztero-, pięciokrotnie mniejsza niż kolegów w Europie Zachodniej. Uważam, że wszystkie inne rzeczy będzie można naprawić, jeżeli z tą sprawą się uporamy. Mamy przykłady państw skandynawskich, 30 lat temu rolniczych, które w tej chwili są potęgami naukowymi" - powiedziała dr Wagner podczas prezentacji wyników badania.
Jak ocenia dr Wagner, decyzja o wyjeździe jest wyraźnie zdeterminowana przynależnością pokoleniową stypendystów. Pod koniec lat 90. wyjazdy tego rodzaju były rzadkim przywilejem, ale od kilku lat wyjazd za granicę na staż podoktorski (postdoc) jest nie tylko pożądany, ale wręcz konieczny, aby uzyskać zatrudnienie w renomowanych polskich ośrodkach naukowych.
Zasadniczym powodem wyjazdów za granicę, jak wynika z analizy, jest chęć zdobycia wiedzy i doświadczenia pracy w międzynarodowym zespole, przyswojenia sobie międzynarodowych standardów i uzyskania zasobów umożliwiających międzynarodową karierę naukową. Stypendyści wysoko cenią sobie relacje z innymi specjalistami, kontakt z czołowymi ośrodkami w danej specjalności, dostęp do kanałów publikacyjnych, a przede wszystkim prestiż instytucji goszczącej i profesora zapraszającego - mentora.
Wywiady pokazują również, że pobyt na zagranicznym stażu jest doświadczeniem bardzo trudnym. Poza problemami z aklimatyzacją, wyzwaniem okazuje się duża konkurencja, dynamika i ilość pracy. Wysiłek prowadzi na ogół do sukcesów, dlatego wyjazdy z reguły określane są przez młodych jako punkt zwrotny w ich karierze.
Większość stypendystów wraca do kraju. Zdaniem powracających, praca w Polsce daje uprzywilejowaną pozycję, jakiej w żadnym innym państwie na świecie polski naukowiec nie uzyska. Prawdopodobieństwo stworzenia własnego zespołu w Polsce wydaje się wszystkim respondentom znacznie bardziej realne niż za granicą. Decyzji o powrocie sprzyja, poza względami rodzinnymi, dobra relacja z opiekunem naukowym w macierzystej instytucji, znajomość rodzimych procedur, instytucji, języka. Młodzi naukowcy liczą na możliwość zatrudnienia w najlepszym w danej dziedzinie ośrodku w Polsce, przy wykorzystaniu kontaktów z czołówką światowej nauki. W praktyce, jak podkreśla autorka raportu, zderzenie tych oczekiwań z rzeczywistością rzadko wygląda tak dobrze.
Powrót do Polski w większości przypadków oznacza powrót do instytucji, w której naukowiec realizował swą karierę przed wyjazdem, co nie zawsze jest optymalnym rozwiązaniem. Zmiana pozycji osoby powracającej - z doktoranta na doświadczonego badacza - bywa trudna do zaakceptowania przez otoczenie.
Jak zauważa autorka w raporcie, powracający stypendyści doświadczają często różnych form represji: od nieprzychylnych komentarzy czy problemów z zapewnieniem podstawowych środków do pracy do narzucania czasochłonnych, mało przydatnych do pracy naukowej zajęć lub też zlecania zajęć najbardziej zawiłych, co przyczynia się do spowolnienia habilitacji.
Dr Wagner zwraca również uwagę, że duże granty są trudno dostępne dla młodych naukowców powracających z postdoca. System ten skazuje ekspertów posiadający wyjątkowy zasób wiedzy (ze względu na jej poziom, a także specyfikę) na realizację projektów mających niewiele wspólnego z ich świeżo nabytą wiedzą.
Wiele uwagi poświęcono w wywiadach sprawie niezależności w nauce. Jednym z jej aspektów jest dostęp do funduszy umożliwiających realizację planów badawczych; innym - niezależność intelektualna. Edukacja zawodowa niesprzyjająca formowaniu niezależności w myśleniu i działaniu jest w raporcie piętnowana jako główna przyczyna hamująca rozwój nauki w Polsce.
Podczas dyskusji nad raportem, dr Wagner podkreśliła ważną rolę FNP w działaniach na rzecz poprawy sytuacji powracających do Polski naukowców. Z jej badania wynika, że środowisko naukowe bardzo wysoko ocenia zgodne ze standardami międzynarodowymi kryteria selekcji kandydatów do subsydiów FNP. Naukowcy, którym udało się zakwalifikować do programu Powroty/Homing, trafiają na "wyspę szczęśliwości", jak to określiła autorka. Otrzymują środki zapewniające ponowną aklimatyzację i kontynuację badań.